Celia, można i to całkiem normalne. My, kobiety też mamy swoje fikołki czy świry. Wiele się u nas kręci wokół ciąży, a to przełom dla faceta, który był dotąd, że tak powiem, na innym miejscu. Czasem jest tak, że chłop przez długi czas rezygnuje z siebie, rozpieszcza, itd. A potem po latach, zyskując inny punkt widzenia zmienia się i kobiecie może wydawać się że jest gorzej. To tak zwana męska emancypacja. Pytanie tylko na ile się szanujemy wzajemnie i tworzymy dobra relacje. Po kilkunastu latach związku trudno o pierdy z zachwytu. Czlowiek nie uprawia już seksu jak, przepraszam cię, królik (swoją droga to prawda o tych królikach?) jest inaczej. U mnie - ani lepiej ani gorzej. Inaczej. M się nie da wykorzystywać jak na początku, a i ja go jakiś bardziej szanuje