reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2020

Oni w ogóle nie powinni Ci zabierać. Wyniki są Twoje. Mi lekarz zawsze wpisuje do karty ciąży a wyniki oddaje. Generalnie chyba nie mają prawa Ci zabrać wyników.

Jeśli badania zleca lekarz z Poz to sama nie odbierasz wyniku, idzie z laboratorium do lekarza i jest w karcie. Kierujący nie ma obowiązku dzielenia się szczegółami z pacjentem, a jak jest dziad to nawet nie powie ci nic ponadto że jest dobrze / źle.
 
reklama
Oni w ogóle nie powinni Ci zabierać. Wyniki są Twoje. Mi lekarz zawsze wpisuje do karty ciąży a wyniki oddaje. Generalnie chyba nie mają prawa Ci zabrać wyników.
No też cały dzień śledzę tą sytuację z wynikami i jestem zdumiona. Ja wszystko otrzymuje w formie elektronicznej i papierowej. Lekarz tylko patrzy czy jest ok i sam mi powiedział żeby trzymać w domu w szufladzie bo jak zgubie to będzie nie do odtworzenie. Mam tylko nosić karte ciąży i gr krwi bo to on ma u siebie. Nikt mi nic nie zabiera.
 
Też jeszcze nie dostałam kasy z ZUS za sierpień. Do jutra mają czas, bo wiem kiedy płynął do nich druk Z-3, ale jakoś cisza, nie mam żadnej informacji.
Ehhh z tymi zasilkami i innymi. Ze mnie już opadły emocje. Matka się dziwi czym się przejmuję skoro przetrwalam ex pracodawce i jej głupotę xd i wieczne kształcenie jej na temat prawa pracy. Ale w ciąży podchodzę bardzo emocjonalnie im dalej tym gorzej wybuchowa i agresywna się robię :p
 
Jeśli badania zleca lekarz z Poz to sama nie odbierasz wyniku, idzie z laboratorium do lekarza i jest w karcie. Kierujący nie ma obowiązku dzielenia się szczegółami z pacjentem, a jak jest dziad to nawet nie powie ci nic ponadto że jest dobrze / źle.
Ostro. Mi jakiś czas temu zlecił nie u siebie prywatnie tylko na nfz i mnie informowal że mi odbierze, a ja mu tam wparowalam i zabrałam wyniki. Zachwycony nie był bo mówił że i tak mi by dał. Nie zrozumieliśmy się. Nie wyobrażam sobie braku dostępu do swoich badań. Pierwszy raz o czymś takim słyszę.
 
Ostro. Mi jakiś czas temu zlecił nie u siebie prywatnie tylko na nfz i mnie informowal że mi odbierze, a ja mu tam wparowalam i zabrałam wyniki. Zachwycony nie był bo mówił że i tak mi by dał. Nie zrozumieliśmy się. Nie wyobrażam sobie braku dostępu do swoich badań. Pierwszy raz o czymś takim słyszę.

Już parę lat tak jest, że wyniki idą do lekarza. Pół biedy jak lab ma możliwość wyników on - Line, wtedy sama drukujesz i po sprawie. Najgorsze jest to, jak cie traktują - po co ci wynik skoro się na tym nie znasz? Ja w swojej pracy ZAWSZE omawiam wyniki testów, ale większość żeby nie powiedzieć wszystkie koleżanek tego nie robi. Po co, jak i tak się ludzie nie znają... Napiszę się dwa ogolnikowe zdania i starczy. A opinia - panie maja miesiąc.
Na prenatalnych było tak samo u mnie - rzucił hasło o wadzie serca i o tym że dziecko za małe, napisał na wyniku że potrzebna pilna kontrola wzrostu i echo serca, a na moje pytania (dla mnie oczywiste) mówił że to nie do niego tylko do prowadzącego. Także ten tego - wszędzie już chodzę prywatnie. Za stara i za mądra jestem żeby mnie tak traktowac
 
reklama
Wejdz sobie na stronę i wyszukuje gdzie jest lek- Maalox w tych saszetkach- w aptekach Gemini przez neta dopiero dostałam
Dzięki za pomoc z tą zgagą. Dziś pędzę do apteki po maalox:) wczoraj ratowałam się mlekiem . Teraz rano jest dobrze ale aż boje się zjesc sniadanie :)
 
Do góry