reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczniowe mamy 2020

Tak na rozpoczęcie dnia. Nie martwcie się na zapas.
 

Załączniki

  • 69873321_10157398273727980_4498127044466442240_n.jpg
    69873321_10157398273727980_4498127044466442240_n.jpg
    31 KB · Wyświetleń: 99
reklama
To moja pierwsza ciąża, ale też analizuje wszystkie wyniki. Przed usg zawsze czytam w necie co będą sprawdzać, jak to będzie wyglądać. U gina jak są wyniki badań krwi nie wszystko zostaje wpisane do karty ciąży tylko zostaje w przychodni, więc jak to analizują to próbuję podglądać te wyniki i zapamiętać, wtedy wygibasy robię, że prawie z krzesła spadam ;) Raz dali mi moją kartę z przychodni do ręki to udało mi aię zrobić zdjęcie morfologi, choć od czasu do czasu jakaś pielęgniarka przechodziła;)Potem porównuję z poprzednimi badaniami. Denerwuje mnie moja gin, bo jak się pytam o wyniki to ona mi odpowiada, że wszystko dobrze i to tyle. Raz dodała, że mam się nie skupiać na wynikach.
To dziwne ze nie widzisz nigdy swoich wynikow! U mnie jest tak ze zawsze sama odbieram badania z laboratorium i przed lekarzem swoje wyniki ogladam i juz analizuje. A pozniej jak mam wizyte lekarz wpisuje to co trzeba w karte ciazy a same wyniki oddaje mi abym je sobie zarchiwizowala.
Jak mi wyszlo ostatnio za duze TSH to jeszcze przed ginekologiem znalazlam endo i juz to skonsultowalam.
Dzis dzwonilam dowiedziec sie co z wynikami na obciazenie glukoza bo nie robilam ich w laboratorium tylko w klinice polozniczej i lekarz stwierdzil ze jest ok ale musze je jeszcze sobie odebrac i rowniez sama przejrzec. Az nie wierze ze wyszly dobrze z moimi zachciankami na slodycze!
 
Dopelhertz i jeszcze tardyferon? No to ładnie walisz żelazo.
Ja mam wyniki tuż poniżej normy, ogólna stwierdziła, że mam lekką niedokrwistość i nic nie da się z tym zrobić, a gin kazał brać witaminy. To biorę, ale różnicy nie widać, dlatego pytam. Ale dziwne, że nic mi nie przepisał.
Już się dziś nażarłam buraków. Jutro marchewka z jabłkiem.
Sama tego nie biorę zalecenie ginekologa.
No i ja miałam duża niedokrwistość.

Mi się wyniki bardzo poprawiły. Narazie tardyferon odstawilam, tydzień nie biorę. Idę teraz na mocz, krew i krzywa i z wynikami do gina. Mam nadzieję że już nie będę musiała brać tardyferonu bo on niedobry jest i mam zaparcia przez niego.
 
Ostatnia edycja:
Aż normalnie rumieńcy z wrażenia dostałam po rozmowie z ZUS. O masakra. Starałam się jak najmiej podpiepszyć pracodawcę bo narazie nie chcę wszczynać wojen, bo przecież wszystko można wyjaśnić, a do Zus dzwoniłam tak żeby się dedukować. Pominęłam fakt, że po to kazano nam podpisać, że chcemy kasę do łapy bo płacą kiedy chcą w ratach i wiele innych dziwnych sytuacji. Ale okazało się, że składki źle odprowadzają, że jeśli dostaję kasę 10 obecnego miesiąca za poprzedni, to co oni powypisywali w lipcu powinno być w sierpniu, sierpień we wrześniu etc etc. Po 2 zadeklarowali ZUS, że ja już odebrałam swoje chorobowe... a ja zadzwoniłam, właśnie, żeby zapytać się na czym to polega, do kiedy powinnam dostać i ile mi się należy. Pani była zdumiona czego ja chcę, a ja o jakich pieniądzach ona mówi...
 
Aż normalnie rumieńcy z wrażenia dostałam po rozmowie z ZUS. O masakra. Starałam się jak najmiej podpiepszyć pracodawcę bo narazie nie chcę wszczynać wojen, bo przecież wszystko można wyjaśnić, a do Zus dzwoniłam tak żeby się dedukować. Pominęłam fakt, że po to kazano nam podpisać, że chcemy kasę do łapy bo płacą kiedy chcą w ratach i wiele innych dziwnych sytuacji. Ale okazało się, że składki źle odprowadzają, że jeśli dostaję kasę 10 obecnego miesiąca za poprzedni, to co oni powypisywali w lipcu powinno być w sierpniu, sierpień we wrześniu etc etc. Po 2 zadeklarowali ZUS, że ja już odebrałam swoje chorobowe... a ja zadzwoniłam, właśnie, żeby zapytać się na czym to polega, do kiedy powinnam dostać i ile mi się należy. Pani była zdumiona czego ja chcę, a ja o jakich pieniądzach ona mówi...
Nie rozumiem, pracodawca źle oplaca/nie opłaca składek to rozumiem, ale czy dobrze czytam że dostali twój zasiłek i ci go nie przekazali???
 
Nie rozumiem, pracodawca źle oplaca/nie opłaca składek to rozumiem, ale czy dobrze czytam że dostali twój zasiłek i ci go nie przekazali???
Dokładnie, właśnie się dowiedziałam, że niby odebrałam chorobowe i taką informację wysłali do ZUSU. Pewnie jutro jak pójdę to kasę dadzą mi bez problemowo i zrobili tak bo do 10 powinni się rozliczyć z tych pieniędzy... No ale się wydało bo zadzwoniłam na infolinię dowiedzieć się co i jak ile i na kiedy powinnam dostać.
 
Dokładnie, właśnie się dowiedziałam, że niby odebrałam chorobowe i taką informację wysłali do ZUSU. Pewnie jutro jak pójdę to kasę dadzą mi bez problemowo i zrobili tak bo do 10 powinni się rozliczyć z tych pieniędzy... No ale się wydało bo zadzwoniłam na infolinię dowiedzieć się co i jak ile i na kiedy powinnam dostać.
Hmn. Mam nadzieję że to tylko głupota ludzka i co najwyzej bedziesz musiała chodzić po swoje i pilnować. Nie wyobrażam sobie ze mogliby cię celowo oszukać. Tylko idąc tam nie denerwuj się, bo szkoda Laury.
 
To dziwne ze nie widzisz nigdy swoich wynikow! U mnie jest tak ze zawsze sama odbieram badania z laboratorium i przed lekarzem swoje wyniki ogladam i juz analizuje. A pozniej jak mam wizyte lekarz wpisuje to co trzeba w karte ciazy a same wyniki oddaje mi abym je sobie zarchiwizowala.
Jak mi wyszlo ostatnio za duze TSH to jeszcze przed ginekologiem znalazlam endo i juz to skonsultowalam.
Dzis dzwonilam dowiedziec sie co z wynikami na obciazenie glukoza bo nie robilam ich w laboratorium tylko w klinice polozniczej i lekarz stwierdzil ze jest ok ale musze je jeszcze sobie odebrac i rowniez sama przejrzec. Az nie wierze ze wyszly dobrze z moimi zachciankami na slodycze!
Jak chodzę z dziećmi do przychodni POZ to tez tak jest. Ze wyniki badań są u lekarza, i muszę się umówić na wizytę, żeby dowiedzieć się jak wyszły. Ale zawsze Pani doktor pyta czy chce sobie skserować. Teraz zmieniałam przychodnie (przeprowadzka) to jeśli bym chciała dokumentacje medyczna to 60gr za stronę.
 
Jak chodzę z dziećmi do przychodni POZ to tez tak jest. Ze wyniki badań są u lekarza, i muszę się umówić na wizytę, żeby dowiedzieć się jak wyszły. Ale zawsze Pani doktor pyta czy chce sobie skserować. Teraz zmieniałam przychodnie (przeprowadzka) to jeśli bym chciała dokumentacje medyczna to 60gr za stronę.
Ja już nie mam siły na państwowe poradnie. Chodzę prywatnie, właśnie z takich powodów.
 
reklama
Hmn. Mam nadzieję że to tylko głupota ludzka i co najwyzej bedziesz musiała chodzić po swoje i pilnować. Nie wyobrażam sobie ze mogliby cię celowo oszukać. Tylko idąc tam nie denerwuj się, bo szkoda Laury.
Bardziej głupota i ułatwianie sobie życia przez prywaciarzy. Nie w jednej firmie pracowałam i sytuacje nieraz wyglądały groźnie i poczas kiedy moje mniej asertywne koleżanki kantowały poprzednie firmy mi musieli ustąpić bo czytałam kodeks pracy i nie jestem debilem. Po prostu zaniepokoił mnie poślizg, a jak szłam na urlop to już 1 dnia zadzwonił kolega, że niby za coś chcą mi potrącić kasę bo niby cośtam zwaliółam w zleceniu. Więc uznałam, żeby nie było, że mnie ktoś wyroluje podpytam najpierw ZUS ile mi się kasy należy.
I tak po nitce do kłębka najpierw otrzymałam odpowiedź na platformie że wniosek ZD3 nie został złożony, a to czy mi wypłaca zasiłek ZUS czy pracodawca zależy od ilości osób (poniżej czy powyżej 20).
Więc zaczęłam drążyć temat hipotetcznie ile musiałabym czekać na pieniądze, jeśli by musieli by taki wniosek składać czym prędzej. No to Pani się zdziwiła, że pieniędzy nie mam bo widnieje, że ja je odebrałam. I się zaczęło rozkminianie, że czemu składki są tak a nie inaczej opisane skoro ja wynagrodzenia otrzymuje do 10 następnego miesiąca.
Generalnie wyszło, że to jeden wielki burdel i cyrk na kółkach.
Pani na infolinii się wkurzyła na to co się u mnie w pracy dzieje i mam nadzieję, że nie naśle kontroli bo nie taki był cel tej rozmowy. Chciałam się dowiedzieć, co i jak zanim jutro pójdę dziadować moją wypłatę, a nie bardzo ufam mojemu płatnikowi.
Z drugiej strony szkoda, że nikt się ze mną nie skontaktował, że po odbiór mam się stawić, albo czy mogą później mi wypłacić, a zrobią coś takiego, albo że chcą mieć rozliczenie z bani i czy mogą dać te kasę osobie upoważnionej, jak nie mogę przyjść, wysłać przekazem, przelewem łat ewa....
Sama też się nie odzywałam bo byłam ciekawa co zrobią i jak to teraz będzie wyglądać.
Mam odpowiedź. Jutro idę po swoje. I spokojnie:D już po dzisiejszej rozmowie z rozjuszoną Panią z ZUS, mój pracodawca mi nie straszny :D
 
Do góry