Hej dziewczyny!
jestem tu nowa. Pierwsza ciąża i dopiero 8tc
Mam takie dosyć dziwne pytanie, z którym po prostu wstyd mi się podzielić "poza anonimowym forum". Mianowicie nie czuję w ciąży psychicznie NIC, kompletnie zero uczyć względem dziecka/ płodu/ zarodka jak kto woli... Jak lekarz mi robił USG i widziałam najpierw zarodek, na kolejnej wizycie bijące serduszko to wydaje mi się, że bardziej lekarz był podekscytowany niż ja. Dla mnie to było jakieś odległe, jakby to mnie nie dotyczyło. No fajnie, że wszystko OK, ale nic poza tym. Patrzę na swój brzuch i jakoś... nic nie czuję. Zero smutku, zero radości, po prostu nic. Jakbym w ogóle nie była w ciąży. Szczerze mówiąc inaczej sobie to wyobrażałam. Szczególnie, że ciąża planowana (staraliśmy się kilka miesięcy) i lubię patrzeć na małe dzieci w wózkach. Już one budzą we mnie więcej emocji niż własne w brzuchu...
Czy któraś z Was tak miała? albo ma? czy to przechodzi? Trochę się boję, że instynkt mi nie zaskoczy i nie wiem nawet co dalej....