Pewnie że się przydaje W naszym szpitalu nikt, włącznie z tatusiami nie mógł wchodzić do sal innych niż porodówka. Sale były 2 lub 3 osobowe więc każda z dziewczyn po kolei szła do łazienki z telefonem. Jak dzieci zaczynały płakać to pozostałe dzwoniły. Dość stresujące były te wyjścia pod prysznic.
Ja jak urodziłam pierwszy raz miałam na sali łazienkę Ale i tak czekałam na męża aż przyjdzie żeby się wykąpać. Zobaczę jak teraz trafię:-)