reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2018

ile macie dzieci? (licząć z tym/tymi w brzuszku;))

  • to będzie moje pierwsze dziecko

    Głosów: 50 50,0%
  • to będzie moje drugie dziecko

    Głosów: 34 34,0%
  • to będzie moje trzecie dziecko

    Głosów: 13 13,0%
  • to będzie moje czwarte dziecko

    Głosów: 3 3,0%

  • Wszystkich głosujących
    100
@Paskudztwo
Współczuję Ci sytuacji. Można by się spodziewać, że 35 latek powinien być dojrzalszy.
Potrzebę samotności można zaspokajać bez porzucania rodziny.
Rozumiem, że wciąż wiele do niego czujesz, i pewnie masz jakąś małą nadzieję, że coś się zmieni jak pojawi się dziecko. Ale to co piszesz - że się kontaktuje i mówi, że tęskni, po tym jak powiedział Ci, że nie chce z Wami żyć brzmi dla mnie jak niedojrzałość i granie na Twoich emocjach. Nie pozwól mu na to - wyznacz jasne granice.
 
reklama
@Kejka
Postęp i tak już jest u mnie, bo od kilkunastu dni nie mówię o swoich uczuciach, o tym co u mnie, nie kontaktuję się z nim pierwsza i staram się odpowiadać bez większych emocji. Z nim jest jeszcze o tyle ciężko, że jak on czuje jakąś presje, to jest jeszcze gorzej, więc wyznaczenie granic może nie być dobrym pomysłem. Muszę je wyznaczyć w swojej głowie i się ich trzymać. Chociaż nie powiem, bo brakuje mi jego przytulania, bliskości. Mówił właśnie, że jak myślał o tworzeniu rodziny to czuł presje i go to przerastało. Ale ja na nim presji żadnej nie wywierałam.

Dziękuję Wam dziewczyny ogromnie za to, że mogę Wam się wygadać. Dużo to dla mnie znaczy. I powoli coś iskrzy między mną a dzieckiem :)
 
@Kejka
Postęp i tak już jest u mnie, bo od kilkunastu dni nie mówię o swoich uczuciach, o tym co u mnie, nie kontaktuję się z nim pierwsza i staram się odpowiadać bez większych emocji. Z nim jest jeszcze o tyle ciężko, że jak on czuje jakąś presje, to jest jeszcze gorzej, więc wyznaczenie granic może nie być dobrym pomysłem. Muszę je wyznaczyć w swojej głowie i się ich trzymać. Chociaż nie powiem, bo brakuje mi jego przytulania, bliskości. Mówił właśnie, że jak myślał o tworzeniu rodziny to czuł presje i go to przerastało. Ale ja na nim presji żadnej nie wywierałam.

Dziękuję Wam dziewczyny ogromnie za to, że mogę Wam się wygadać. Dużo to dla mnie znaczy. I powoli coś iskrzy między mną a dzieckiem :)
Ciężko też ocenić sytuację po paru Twoich zdaniach. On chyba sam nie do końca wie czego chce. Tutaj niby chciał dziecka, teraz pisze o jakiejś presji ? Za chwilę odchodzi... I chce się wyprowadzić prawie na koniec świata, z dala od was. Później jakieś SMS, że mu Ciebie brakuje. Też wydaje mi się, że on chce grać na Twoich emocjach i uczuciach... perfidnie.. dobrze wie,że nie zerwiesz z Nim kontaktu, bo jest dziecko. Ja bym na Twoim miejscu ograniczyla kontakty i kontaktowala się tylko w sprawie dziecka.
 
@Paskudztwo może ojciec Twojego dziecka powinien wybrać się do dobrego psychologa, który pomoglby mu poukładać wlasne priorytety. Najpierw chce dziecka, a potem go zostawia? Wyprowadza się jak najdalej? Dochodzacy tatus... Musi wziac odpowiedzialnosc za wlasne decyzje. Jak moze zostawic Cie sama? To zwykle tchorzostwo albo zupelne pogubienie sie we wlasnym zyciu. Jesli to pierwsze, nic nie mozesz zrobic. Ale jesli to brak stabilizacji emocjonalnej, ja na Twoim miejscu chcialabym mu pomoc i zaproponowala psychologa. Honorowy, odpowiedzialny facet tak sie nie zachowuje! Raczej sie pogubil...
 
@Kejka
Postęp i tak już jest u mnie, bo od kilkunastu dni nie mówię o swoich uczuciach, o tym co u mnie, nie kontaktuję się z nim pierwsza i staram się odpowiadać bez większych emocji. Z nim jest jeszcze o tyle ciężko, że jak on czuje jakąś presje, to jest jeszcze gorzej, więc wyznaczenie granic może nie być dobrym pomysłem. Muszę je wyznaczyć w swojej głowie i się ich trzymać. Chociaż nie powiem, bo brakuje mi jego przytulania, bliskości. Mówił właśnie, że jak myślał o tworzeniu rodziny to czuł presje i go to przerastało. Ale ja na nim presji żadnej nie wywierałam.

Dziękuję Wam dziewczyny ogromnie za to, że mogę Wam się wygadać. Dużo to dla mnie znaczy. I powoli coś iskrzy między mną a dzieckiem :)

Hm, życie jest pełne stresów i uciekanie od każdej takiej sytuacji to nie jest rozwiązanie. Brak mu dojrzałości niestety, ale poza tym pewnie sporo ma do przepracowania z samym sobą.
Ja bym mu zasugerowała, żeby udał się do jakiegoś terapeuty.

A to, że jak czuje presje to jest jeszcze gorzej - dla mnie to oczywisty szantaż emocjonalny.
Poza tym nie musisz na nim wywierać presji. Możesz np tylko określić na jakie tematy będziecie rozmawiać - o ciąży i dziecku, a nie o tym jak on się czuje, co robi itp.

W każdym razie - staraj się skupiać na sobie i dziecku. Dużo sił Ci życzę, na pewno nie będzie łatwo, ale dasz sobie radę [emoji846]
 
@Lovi23 Problem jest taki, że mam swoje obowiązki w jego firmie i nie ukrywam, że potrzebuję tych pieniędzy, więc kontaktu zupełnie ograniczyć do spraw dziecka nie mogę. I ciężko mi uwierzyć żeby perfidnie grał na moich emocjach... Wiem, że jestem dla niego ważna, nie tylko ze względu na dziecko. Mieszkaliśmy w dużym mieście, on większość życia spędził na wsiach lub w małych mieścinkach. Zgiełk wielkiego miasta go męczy. I chce znaleźć swoje miejsce na Ziemi, w którym będzie mu dobrze. Nie wymagam od niego poświeceń, żeby się męczył i frustrował. Chcę żeby był szczęśliwy.

@Mia91 Mi też się wydaje, że się pogubił. Może jak ułoży swoje życie, ustabilizuje, to może będzie chciał być 100% ojcem dla dziecka. Do specjalisty nie pójdzie - był dawno temu kilka razy i mówił, że zawsze kończyło się tym samym - pogrywał z nimi, bo zna "tajniki" psychologii i psychiatrii. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać. Na Święta - może coś go ruszy- i narodziny dziecka. Byle się tylko nie ocknął za późno...

@Kejka No on jest typem osobowości, który robi na przekór. Jak czegoś nie wolno - to to zrobi. Jak ktoś czegoś od niego oczekuje - to tego nie zrobi. Trochę jak z niesfornym dzieckiem.
No i właśnie staram się skupiać na mnie i małej, ale dopadają mnie czasem gorsze dni.
 
@Paskudztwo jak to wszystko przeczytałam to mam wrażenie jakbyś dziecko miala pod opieka a nie spotykala się z facetem po 30tce... My po dwóch latach to ślub już braliśmy. Ja nie mówię że każdy tak musi, ale daj spokój za bardzo Mu pobłażasz .... Takie jest moje zdanie. Nie chcę Cię urazić ale to typ Piotrusia Pana z którego nigdy nie będziesz miała pożytku tylko dwójkę dzieci zamiast jednego...

---24tc---
 
@dreamscometrue no właśnie coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że jednak chyba lepiej będzie dla mnie i dla dziecka, jak nie będziemy ze sobą. Już powinno mi dać to myślenia to, że był wcześniej przez kilkanaście lat w związku i bez planów na przyszłość... Chociaż ja nie mam jakiegoś wybitnego parcia na ślub - wiadomo, że chciałabym żeby ktoś pokochał mnie na tyle, żeby chciał być ze mną do końca życia i żebym miała jego nazwisko ;)
I wiem, że mu pobłażam. Sam mówił, że jestem bardzo wyrozumiała. Aż nadto. Ale ja po prostu nie chciałam go zmieniać...

Dzwonił wczoraj, że w przyszłym tygodniu chce jechać kupić łóżeczko, wózek, wanienkę, akcesoria itp. Zrobię mu listę i wyślę mailem. I pojadę z nim, bo to ja będę wyciągać dziecko z łóżeczko i to ja będę znosić wózek z 3 piętra krętymi schodami, więc to dla mnie ma być wygoda. :tak:
Chyba rosnę w siłę :cool2:
 
@dreamscometrue no właśnie coraz bardziej się utwierdzam w przekonaniu, że jednak chyba lepiej będzie dla mnie i dla dziecka, jak nie będziemy ze sobą. Już powinno mi dać to myślenia to, że był wcześniej przez kilkanaście lat w związku i bez planów na przyszłość... Chociaż ja nie mam jakiegoś wybitnego parcia na ślub - wiadomo, że chciałabym żeby ktoś pokochał mnie na tyle, żeby chciał być ze mną do końca życia i żebym miała jego nazwisko ;)
I wiem, że mu pobłażam. Sam mówił, że jestem bardzo wyrozumiała. Aż nadto. Ale ja po prostu nie chciałam go zmieniać...

Dzwonił wczoraj, że w przyszłym tygodniu chce jechać kupić łóżeczko, wózek, wanienkę, akcesoria itp. Zrobię mu listę i wyślę mailem. I pojadę z nim, bo to ja będę wyciągać dziecko z łóżeczko i to ja będę znosić wózek z 3 piętra krętymi schodami, więc to dla mnie ma być wygoda. :tak:
Chyba rosnę w siłę :cool2:

Masz całe życie przed sobą, na pewno spotkasz kogoś odpowiedzialnego, wspierającego, kto pokocha nie tylko Ciebie ale i dziecko [emoji846]

Dużo sił - i dobrze, że chociaż o zakupach ojciec dziecka myśli.
 
reklama
Do góry