G
gość 5
Gość
Mam podobne zdanie co do podziału obowiązków. Na szczęście jakoś naturalnie się nimi dzielimy. Teraz przez te dolegliwości przez kilka tygodni mąż robił praktycznie wszystko i nie miał z tym żadnego problemu więc myślę, że jak będzie już dziecko to też będziemy wspólnie ogarniać rzeczywistość . Poza tym też pewnie będzie tak, że będę musiała gdzieś wyjść bez małego, teściowej i mamy nie ma w pobliżu więc będzie musiał sobie poradzić ale patrząc na niego się nie bojęTrochę tego dziewczyny nie rozumiem...ma czy nie ma ochoty...przebiera myje dziecko też jak ma ochotę? Ja tam stawiam na partnerstwo w wychowaniu dziecka. Wiem, ze M tak pracuje, ze często bedzie mógł Mała się zająć to niech się uczy... wiem, ze i tak będzie ze mnie Matka Polka, ale już teraz niech czuje facet, ze dziecko to obowiązek, a nie chce się nie chce.... ja też nie idę do szkoły rodzenia dla frajdy, ale nie czuje się pewnie w stu procentach i chcę się czegoś dowiedzieć i nauczyć. Tego samego wymagam od Męża. Moze jestem naiwna...ale obowiązkami w domu też staram się Go "obarczac" skoro obydwoje pracujemy. Bardzo się to przydało gdy musiałam lezec. Zal mi koleżanek, które leza a ich mąż nie potrafi sensownego obiadu skleić i one sie jeszcze tym muszą zamartwiac.
07.01.2018 czekamy na Ciebie Zosiu