Ja powoli przyzwyczajam się do tych porannych mdłości, byle przemęczyć śniadanie i jakoś leci. Gorzej, że cały czas mi się odbija i to takimi smakami, których w ogóle nie jadłam. Nawet mój B. mówi, że ostatnio nie marudzę.
Babcia mnie ostatnio rozpieszcza, wczoraj miałam placki ziemniaczane dziś pomidorówkę z ryżem oczywiście na deser bułka z serem
Za to wszelakie mięsa mi ostatnio nie wchodzą, ewentualnie jakiś kurczak.
Moja rodzinka była mocno zaskoczona, z mamą na czele, bo raczej liczyła w pierwszej kolejności na ślub niż na wnuka ale bardzo się cieszy i wszystkim chwali, że zostanie babcią. Rodzina mojego B. strasznie się ucieszyła, że w końcu i On zostanie rodzicem już organizują łóżeczka, wózki itp.
Generalnie zawsze miałam i mam i na pewno będę mieć duże wsparcie ze strony rodziny szczególnie mamy i dziadków. Bez mojej babci nie moglibyśmy nawet pomyśleć o dziecku, bo dzięki niej mamy własne mieszkanie. Jestem im cholernie wdzięczna za tą pomoc i wsparcie.