Kejka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Czerwiec 2017
- Postów
- 1 796
Nienawidzę rodzynek
Napisane na NEM-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Nie jesteś sama. Rodzynki psują wszystko, zwłaszcza sernik [emoji6]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Nienawidzę rodzynek
Napisane na NEM-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Oj współczuję [emoji45] a dalej męczą Cię wymioty i biegunka?
10.01.2018 czekamy na Ciebie Zosiu [emoji813]
Uff Tak się cieszę! Mężczyzni nie rozumieją nas w ciąży....zawsze mojemu mówię ze marzę żeby chociaż jeden dzien poczul sie jak ja w taki parszywy dzionek...Lekarz ma rację moja gin to samo mi powtarza psychika mamy jest bardzo wazna w ciąży...idz na to l4 po urlopie...Witajcie, dzięki za trzymanie kciuków.
Z dzieckiem wszystko super (przezierność 1,9, kość nosowa, bicie serca) gorzej z mamą...
Poryczałam się przed wizytą i niemal mojego M wyrzuciłam z samochodu po drodze.
Miał wczoraj imprezę w pracy, wrócił w nocy wstawiony, wpuścił do domu głodnego krzyczącego kota, ale nakarmił..? Całkowicie się rozbudziłam tak mój kotek miauczał, więc zeszłam do kuchni go nakarmić. A mój M na sofie chichra się do filmików na YouTube... No przecież bym go nakarmił...
rozbudziłam się kompletnie i nie zasnęłam aż do 5 nad ranem...
A rano ja gotowa do wyjścia, M chyba zapomniał, mieliśmy iść pieszo, ale czekam na niego, aż się wygramoli z łóżka, po czym mówi, Ok, chodźmy pieszo - a zostało nam 10 min do wizyty, musieliśmy wsiąść w samochód i ja musiałam prowadzić, bo M na kacu...
A w samochodzie jakimś tekstem walnął co ja tam o tego kota w nocy się wkurzyłam.
I poryczałam się, bo ku***a ja cały tydzień spać nie mogę, jestem jak zombie a on tego kompletnie nie czai...
Jak mnie gin zobaczył to zrobił mi taki wykład na temat konieczności psychicznego spokoju w ciąży i że mam iść do rodzinnego po zwolnienie...
No ale doczekam do urlopu, jeszcze tydzień.
No to się wyżaliłam. Wracam do łóżka, może zasnę, bo dziś impreza urodzinowa przyjaciółki, mam jej pomagać z przygotowaniem...
Tak jak mówisz i nawadniaj się!!!Wymiotów nie miałam w ogóle tylko same mdłości, mulilo jak cholera. Dzisiaj mdłości i biegunki na razie nie ma, ale jestem tak słaba ze ledwo stoję, mam zawroty głowy. Zamierzam dzis leżeć i jeszcze raz leżeć.
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Też jestem tego zdaniaJa bym nie tworzyła osobnej grupy zakupowej bo mamy już osobne grupy i prawie na nie zaglądamy [emoji6] najwygodniej tutaj się pisze. A przecież od tego jest to forum zeby gadac na wszystkie tematy [emoji6] ale jak więcej osób ma ochotę to pewnie, kazda z Was ma uprawnienia taki wątek założyć [emoji5]
10.01.2018 czekamy na Ciebie Zosiu [emoji813]
Wymiotów nie miałam w ogóle tylko same mdłości, mulilo jak cholera. Dzisiaj mdłości i biegunki na razie nie ma, ale jestem tak słaba ze ledwo stoję, mam zawroty głowy. Zamierzam dzis leżeć i jeszcze raz leżeć.
Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
Cieszę się, że z bobasem wszystko super.Witajcie, dzięki za trzymanie kciuków.
Z dzieckiem wszystko super (przezierność 1,9, kość nosowa, bicie serca) gorzej z mamą...
Poryczałam się przed wizytą i niemal mojego M wyrzuciłam z samochodu po drodze.
Miał wczoraj imprezę w pracy, wrócił w nocy wstawiony, wpuścił do domu głodnego krzyczącego kota, ale nakarmił..? Całkowicie się rozbudziłam tak mój kotek miauczał, więc zeszłam do kuchni go nakarmić. A mój M na sofie chichra się do filmików na YouTube... No przecież bym go nakarmił...
rozbudziłam się kompletnie i nie zasnęłam aż do 5 nad ranem...
A rano ja gotowa do wyjścia, M chyba zapomniał, mieliśmy iść pieszo, ale czekam na niego, aż się wygramoli z łóżka, po czym mówi, Ok, chodźmy pieszo - a zostało nam 10 min do wizyty, musieliśmy wsiąść w samochód i ja musiałam prowadzić, bo M na kacu...
A w samochodzie jakimś tekstem walnął co ja tam o tego kota w nocy się wkurzyłam.
I poryczałam się, bo ku***a ja cały tydzień spać nie mogę, jestem jak zombie a on tego kompletnie nie czai...
Jak mnie gin zobaczył to zrobił mi taki wykład na temat konieczności psychicznego spokoju w ciąży i że mam iść do rodzinnego po zwolnienie...
No ale doczekam do urlopu, jeszcze tydzień.
No to się wyżaliłam. Wracam do łóżka, może zasnę, bo dziś impreza urodzinowa przyjaciółki, mam jej pomagać z przygotowaniem...
Smakowicie wygląda
Zjadam i idę na drzemkę, cora zasnęła, wstanie to jedziemy do sali zabaw
Napisane na NEM-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
Witajcie, dzięki za trzymanie kciuków.
Z dzieckiem wszystko super (przezierność 1,9, kość nosowa, bicie serca) gorzej z mamą...
Poryczałam się przed wizytą i niemal mojego M wyrzuciłam z samochodu po drodze.
Miał wczoraj imprezę w pracy, wrócił w nocy wstawiony, wpuścił do domu głodnego krzyczącego kota, ale nakarmił..? Całkowicie się rozbudziłam tak mój kotek miauczał, więc zeszłam do kuchni go nakarmić. A mój M na sofie chichra się do filmików na YouTube... No przecież bym go nakarmił...
rozbudziłam się kompletnie i nie zasnęłam aż do 5 nad ranem...
A rano ja gotowa do wyjścia, M chyba zapomniał, mieliśmy iść pieszo, ale czekam na niego, aż się wygramoli z łóżka, po czym mówi, Ok, chodźmy pieszo - a zostało nam 10 min do wizyty, musieliśmy wsiąść w samochód i ja musiałam prowadzić, bo M na kacu...
A w samochodzie jakimś tekstem walnął co ja tam o tego kota w nocy się wkurzyłam.
I poryczałam się, bo ku***a ja cały tydzień spać nie mogę, jestem jak zombie a on tego kompletnie nie czai...
Jak mnie gin zobaczył to zrobił mi taki wykład na temat konieczności psychicznego spokoju w ciąży i że mam iść do rodzinnego po zwolnienie...
No ale doczekam do urlopu, jeszcze tydzień.
No to się wyżaliłam. Wracam do łóżka, może zasnę, bo dziś impreza urodzinowa przyjaciółki, mam jej pomagać z przygotowaniem...