dzięki dziewczyny
wiem, że genetyka ma kluczowe znaczenie, ale mimo wszystko chciałam się jakoś zabezpieczyć, żeby przynajmniej nie móc sobie nic zarzucic
no i mam od kilku dni jakiś tam kremik z rosmana, który wczoraj zainteresował mojego męża:
M: ile to kosztowało?
Ja: hm... nie wiem, jakieś 2-3 dyszki
M: to nic nie pomoże, wiesz ile kosztuje dobry krem, przecież to nie ma nic w składzie co zapobiega
- myślę sobie, taaa znawca się znalazł, ale niech mu będzie...
Ja: no wiem, pewnie jakąś stówkę
M: dołóż jeszcze drugie tyle, chcesz, kupię Ci taki...
- myślę, kurcze sama sobie mogę kupić, ale jak masz taki gest to kup mi jakieś buty i torebkę, a ja się oliwką posmaruję
haha ostatecznie podarowałam sobie komentarz... spojrzawszy pytająco
Tuż przed snem się przytula i pyta - a brzuszek i cycuszki smarowałaś?
Na to ja na fochu : - nie! to i tak nic nie da !
ot ciążowa anegdotka i niech ktoś mi powie, że to nie hormony ;p
-