U mnie sytuacja trochę odwrotna. Nam z mężem udało się od razu, nie ma nawet mowy o staraniach. i przy pierwszym i drugim dziecku- jestem z tego powodu mega szczęśliwa i wdzięczna losowi ale nie rozumiem jak można na okrągło to powtarzać przy osobach, którym zajmuje to więcej czasu.. Jednak mój brat z żoną nie mogą mieć dzieci, starali się wiele lat i z tego co wiem to szans już brak, wyczerpali wszystklie opcje... Bardzo mi przykro z tego powodu ale od 3ch lat (od kiedy urodzila się moja córcia) żona mojego zerwała całkowicie kontakt z naszą rodziną. nie przychodzi nawet w święta.
Nigdy nikt ich nie naciskał, nie wypytywał, nie wypominał ani nie gadał przy nich o mojej ciąży .. Nie rozumiem zupełnie tej sytuacji i przykro mi bardzo, moim rodzicom jeszcze bardziej. Moj brat nie chce rozmawiac na ten temat i po prostu wszedzie pojawia sie sam jak sie z nami spotyka... dziwna sytuacja.