Wygląda na to, że będę miała synka, (juz mam córeczkę, która cieszy sie bardzo ,że będzie braciszek), termin porodu 13.01.2018.
Dziewczyny, piszę bo od jakiegoś tygodnia czuję, że oszaleję.
W usg genetycznym wszystko ok12t2d, dzidzia ciut wieksza bo wedlug USG 12t4d. NT : 1.5 mm; CRL:61mm,
test pappa już gorzej. wolne beta 1,14 Mom, Pappa 0.353 MoM. Teoretycznie tylko białko pappa zaniżone.
z racji wieku (33lata) ryzyko podstawowe1:351, skorygowane 1:382.
Jak otrzymałam wyniki to stwierdziłam: "szkoda, że nie mnejsze ryzyko ale tragedii nie ma". Dopiero tydzien temu na wizycie u ginekologa on zaczął drążyć temat tych badań. nastraszył mnie przeogromnie. wczoraj poszłam na usg (17t2d) wiec niezawiele jeszcze bylo widac, i znów mnie lekarz nastraszył. nasłuchałam się , że są wady przy jednym markerze a nawet braku markerów i te wyniki nieciekawe mi z Pappa wyszły więc on by zrobił dodatkowe badania. Ja amniopunkcji sie boje, ryzyko mam mniejsze niż ryzyko poronienia więc zdecydowałam sie na Nifty.
Ale jestem wściekła bo to przerażenie i stres, które zasiali we mnie lekarze jest ostatnią rzeczą jakiej ciężarna potrzebuje. Logika mi podpowiada,że szansa choroby u dzieciątka jest faktycznie bardzo niska (z testu pappa 0.26% ) ale w praktyce jestem rozstrzęsiona na maksa.
Może nawet jeszcze dzis uda mi sie zrobić NIFTY lub jutro. chociaż większość opini genetyków jak wyczytałam jest ze przy niskim Pappa jedynie nie ma sie co martwić a ja umieram ze strachu.
Potrzebuje się wygadać więc z góry przepraszam, że wam truje [emoji14] Staram się wyciszyć i cieszyć ciążą