reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczeń 2015

Doggi, ja nie patrzę na terminy z USG, bo przy każdym badaniu wychodzi inny, w końcu różnie się Fasolka rozwija i rośnie. Ja się trzymam terminów z OM i Tosię urodziłam dzień po terminie (wypadał 2 stycznia, ale w niedzielę nie chciałam rodzić :-p) a i tak wody już miałam zielonkawe, mimo, że żadnej akcji porodowej nie miałam, brzuch mi nie opadł, nie zanosiło się na rozwiązanie w ogóle, pomogłam sobie olejkiem rycynowym, bo gdyby nie to, to nie wiadomo ile jeszcze bym chodziła z brzuchem...
Z resztą gin prowadzący też mi źle powyliczał tygodnie ciąży i sama sobie w karcie poprawiałam, żeby już później liczył poprawnie...
 
reklama
To u mnie nie było innej opcji jak patrzeć na usg bo @ miałam bardzo nieregularne ale ja z moich obserwacji wiedziałam swoje ale nikt mnie nie słuchał oczywiście :/ u mnie tylko i aż te skurcze były które doprowadzaly mnie do szału jak mnie podlaczali pod ktg mówili że skurcze duże jak na poród ale nieregularne a rozwarcie zero :/ i tak miesiąc się nie działo dopiero jak widzieć porodu wylądowała w szpitalu blagajac żeby mi pomogli wzięli mnie na fotel lekarz zbadał i lekarz powiedział ze może być kłopot bo jakoś z tyłu czy coś mi się szyjka rozwierala inaczej niż u każdej kobiety i on coś pogrzebal pogrzebal i wtedy rozwarcie ruszyło wody odplynely i to trwało 3,5h i juz miałam Ole ze sobą :)
 
Doggi no to widzisz... Lekarz źle wyliczył termin i pewnie w tym czasie powinnaś mieć już kontrolne ktg/usg z przepływami. No ale teraz to można sobie gdybać.
Ja na szczęście wiem, kiedy najwcześniej doszło do poczęcia i tego będę się trzymać, bo mam długie cykle, a wiadomo jak to większość liczy. Mi nigdy nie korygowali terminu względem długości cykli. Zawsze lecieli równo jak dla 28 dniowych. Dopiero w szpitalu jak niby byłam "po terminie" uwzględnili, gdy im powiedziałam.



Ja mam jutro wizytę i też stresik. Na dodatek będę moje stadko musiała wziąć ze sobą, bo nie mam z kim zostawić :szok:
 
Doggi, to jest przykre, kiedy nikt nie słucha kobiety, bo co ona może wiedzieć :-( Dobrze, że wszystko się dobrze skończyło!

Megami, nie stresuj się, to źle wpływa na Fasolkę :-D


Ja przed poczęciem Tosi miałam cykle dość nieregularne, od 26 do 32 dni, dlatego wspomagałam się testami owulacyjnymi i test robiłam dopiero w 32 dniu cyklu, natomiast po porodzie mam okres jak w zegarku, równiusieńko co 28 dni, dlatego teraz testowałam już w 29 dniu cyklu (dniu przewidywanego okresu), bo wiedziałam, że go nie będzie :-p
 
Ja też mam długie cykle (po porodzie się uregulowaly) po 36 dni wiec teraz tez plus minus wiem kiedy to było ivjak mi będzie chciał liczyć dla klasycznego cyklu to będę marudzić aż weźmie pod uwagę moja "inność" ;) i mam plan w tej ciąży bardziej walczyć o moje kiedy jestem pewna czegoś ;)

Nulini dokładnie! Miałam szczęście ze moja Olka to silna kobitka której nic nie rusza :) po szczepieniami po których mogłam ha stracić ;(
 
Doggi, ja w pierwszej ciąży miałam taki piękny plan porodu i wszystko szlag trafił, rodziłam na leżąco, a wzbraniałam się przed tym 9 miesięcy.... Ciekawe, czy teraz dopnę swego :-D
 
Ja rodziłam tez na leżąco ale w innej pozycji nie dałabym rady bo ja między skurczami zasypialam i jak puszczał skurcz to ja podałam jak kloda, tak zcperspektywy czasu tak myślę że parłam tez tak pół przez sen ;)
 
Wpadam na chwilę żeby się przywitać. Niestety przyplątało się zapalenie zatok, więc dostałam Duomox, lepszy antybiotyk niż zarażenie bakteryjne. Ufam swoim lekarzom, więc teraz będzie tylko lepiej. Najgorzej, że nie można brać nic przeciwbólowego niż apap,a te zatoki to cholerny ból:-:)-:)-( Potem was doczytam, zaraz przyjeżdża moja mama, a to gorsze niż wojna światowa. Ogólnie jest fajna, ale jak się dwoei o ciąży, to sama nie wiem jak to się skończy. Zależy jak długo pozwolę jej gadac i się nie odezwę, a z tym to ciężko oj cięzko:-p
 
Ja strasznie chciałam rodzić "w kucki" czy jak to się tam zowie, ale że wybrałam sobie porodówkę, która zatrzymała się w postępie 100 lat temu, to miałam, co chciałam :-p


Matko, od godziny klecę raport i końca nie widać, myślami już jestem w domku, na słoneczku...
Chyba sobie zrobię jutro wagary i "odpocznę" sprzątając ;-)
 
reklama
O to to! Pierwszy poród na leżąco, jeszcze mi lekarz dziecko wypychał choć to zabieg ZAKAZANY! W drugim mój plan porodu lekko runął bo rodziłam z kroplówką oksy ;) ale było zdecydowanie lepiej, ruszałam się ile chciałam, parte 15 minut w siedzącej pozycji. Ale i tak mam wiele "ale", szczególnie do lekarza, któremu wszystko nie pasowało i ciągle chciał ingerować i przyspieszać... Marzę o porodzie, gdzie będę tylko ja i położna, dogodna pozycja i te klimaty.... ;)


Nulini aż mi studia przypomniałaś tym odpoczynkiem przy sprzątaniu. Zawsze gdy trzeba było coś zrobić, sprzątanie i gotowanie było ważniejsze :D akurat wtedy ;)

jezyk ZDRÓWKA!
 
Ostatnia edycja:
Do góry