kaczuszka2
Entuzjast(k)a
hejka
widzę że o siusiakach - a ja na tym się znam haha
pierwszy miał ściąganą u chirurga skórkę jak miał 2-3 lata i musieliśmy 2 razy robić bo po pierwszym za mało ściągaliśmy i było trzeba poprawę zrobić
średniak miał skrajną stulejkę jak miał ok 6 mcy zaczął mieć problem z robieniem siusiu i nawet w nocy budził się z płaczem musieliśmy wkładać go do ciepłej wody żeby zrobił siusiu. Miał w narkozie robionego siusiaka, ale niestety tak mu po tym spuchł że musiał potem mieć ściągane jeszcze na "żywca"
Ja maluszkowi przy kąpieli każdorazowo ściągam delikatnie skórkę - gromadzą się tam bakterie i jak byłam ze średniakiem w szpitalu mówili że trzeba. Zresztą moja pediatra każdorazowo sprawdza wacka i ostatnio kazała bardziej ściągać, wiadomo że nie całkiem, ale troszkę. Zresztą sama zauważyłam, bo koniuszek miał zaczerwieniony. Jak już byli troszkę więksi to się nauczyli i teraz sami dbają o czystość i ściągają przy kąpieli.
Cleopatra jest maść znieczulająca - nie pamiętam jak się nazywa u nas się sprawdziła zapytaj w aptece.
Ja po ściągnięciu to często wkładałam do wody, można robić nasiadówki np z rumianku (też jak np masz tylko czerwoną końcówkę) no i nam kazali ściągać skórkę żeby znowu nie zarosła, bo inaczej znowu zrywanie przy kontroli.
chrześniak miał jak był starszy - to przyjechał na wakacje do mojej mamy i dostał stan zapalny. na pogotowiu kazali kwasem bornym przemywać - po tym tak spuchł że prosto do szpitala dziecięcego i niestety żeby ściągnąć musiał mieć naciętą skórkę...
widzę że o siusiakach - a ja na tym się znam haha
pierwszy miał ściąganą u chirurga skórkę jak miał 2-3 lata i musieliśmy 2 razy robić bo po pierwszym za mało ściągaliśmy i było trzeba poprawę zrobić
średniak miał skrajną stulejkę jak miał ok 6 mcy zaczął mieć problem z robieniem siusiu i nawet w nocy budził się z płaczem musieliśmy wkładać go do ciepłej wody żeby zrobił siusiu. Miał w narkozie robionego siusiaka, ale niestety tak mu po tym spuchł że musiał potem mieć ściągane jeszcze na "żywca"
Ja maluszkowi przy kąpieli każdorazowo ściągam delikatnie skórkę - gromadzą się tam bakterie i jak byłam ze średniakiem w szpitalu mówili że trzeba. Zresztą moja pediatra każdorazowo sprawdza wacka i ostatnio kazała bardziej ściągać, wiadomo że nie całkiem, ale troszkę. Zresztą sama zauważyłam, bo koniuszek miał zaczerwieniony. Jak już byli troszkę więksi to się nauczyli i teraz sami dbają o czystość i ściągają przy kąpieli.
Cleopatra jest maść znieczulająca - nie pamiętam jak się nazywa u nas się sprawdziła zapytaj w aptece.
Ja po ściągnięciu to często wkładałam do wody, można robić nasiadówki np z rumianku (też jak np masz tylko czerwoną końcówkę) no i nam kazali ściągać skórkę żeby znowu nie zarosła, bo inaczej znowu zrywanie przy kontroli.
chrześniak miał jak był starszy - to przyjechał na wakacje do mojej mamy i dostał stan zapalny. na pogotowiu kazali kwasem bornym przemywać - po tym tak spuchł że prosto do szpitala dziecięcego i niestety żeby ściągnąć musiał mieć naciętą skórkę...
Ostatnia edycja: