reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczeń 2013 :))

Dzięki dziewczyny za wsparcie jutro wizyta u gin z NFZ. Nigdy tam nie byłam i się trochę cykam zwykle chodziłam prywatnie ale mój gin zrobił mi w czwartek USG, pokazał najpiękniejszą kropeczkę jaką widziałam w życiu i kazał się zgłosić w szpitalu na założenie książeczki czy coś tam:szok:. Kompletnie zielona jestem ehhh...:zawstydzona/y::zawstydzona/y: nie mówiąc o tym że również się cykam czy wszystko ok czy lekarz zrozumie o co mi chodzi z tym L4. Czy każe jakieś badania robić. Ehh same niewiadome kurcze.

Aha mam jeszcze jedną zagłostkę ( tzn przynajmniej narazie :-D:-p) Powiedzcie mi jeszcze czy któraś z Was z doświadczonych mam musiała się pozbyć z domu zwierza na czas ciąży? Razem z małżonem mamy dwa koty w domu i wszyscy nam mówią że będziemy musieli się ich pozbyć co najmniej na czas ciąży, czytałam że to mit i szczerze mówiąc nie chce pozbywać się dwóch ukochanych współlokatorów:-:)-(. Wiecie może o co w tym chodzi? bo jeżeli któryś z kotów ma toksoplazmozę to powinnam już dawno ją mieć i odchorować nie?

Patrycja92 bardzo mi przykro że straciłaś fasolkę. Trzymaj się
sorry2.gif
 
Ostatnia edycja:
reklama
dorotqua nie musisz sie pozbywać kotów, chodzi tylko o to byś nie sprzątała po nich kuwety, bo to kontakt z kocimi odchodami może być groźny o ile kot jest zarażony. Moja znajoma jest teraz w 6 miesiacu ciąży i ma kota, tyle że właśnie nie sprząta kuwety i tyle. Ja sama mam psa, więc troche inaczej ale chyba niedługo tylko M będzie z nim chodził na dwór bo ciągnie strasznie na smyczy no i kupy po nim zbierać trzeba
patrycja92 strasznie mi przykro kochana, trzymaj się:(
 
No właśnie jeżeli chodzi o sprzątanie kuwet to po wizycie u gina, gdzie stwierdził że mamy fasolkę w moim domu odbyła się oficjalna ceremonia przekazania szufelki do kuwety mężowi :-D:-D. A koty same z siebie nabrały do mnie dystansu chyba już skubane wyczuły co się świeci. Już co prawda nie kładą się na mnie jak dawniej teraz jestem po prostu "otoczona" jeden z lewej leży drugi z prawej i pilnują czy wszystko ok :cool2: hehe zwierzaki są pocieszne.
 
dorotqua hehe to fajnie:) mój psiak na razie nic nie wyczuwa, albo ja nie zauważam :sorry2: Młody też na razie bez zmian, pewnie będzie inaczej jak mu powiemy ale to dopiero jak już coś będzie widać :)

dziewczyny czy jest tu może któraś co pali?? bo ja właśnie mam zamiar rzucić, zaczełam palić jakiś czas przed pierwszą ciążą i jak się dowiedziałam a był to 8 tydzień to pare dni potem samo mi zbrzydło a teraz nie:no: wróciłam do tego cholerstwa pare miesiecy temu, jak na razie ograniczyłam do 4-5 dziennie ale nie chce siebie i fasolki dłużej truć, na razie założyłam sobie że co tydzień będe palić o fajke mniej, czyli od jutra 3 i tak dalej, może macie jakieś sprawdzone sposoby jak szyko rzucić??
 
Hej Ada ja byłam palaczką i to z prawie 10 letnim stażem od dobrych 2-3 lat walczyłam z nałogiem. Rzucałam palenie chyba z 4-5 razy zawsze z tym samym specyfikiem (Tabex- jest mega skuteczny tylko ja głupia znów zaczynałam z ciekawości palić
dry.gif
) po raz kolejny zaczęłam rzucać w lutym, prawie się udało ale popalałam, ale tylko dla przyjemności a nie dlatego że mnie ciągnęło. A teraz jak jestem w ciąży to muszę powiedzieć że brak pociągu do fajek przyszedł z brakiem apetytu :dry:. Tzn to dobrze że nie palę ;-). Może zapytaj lekarza czy możesz zażywać Tabex w ciąży. To ziołowy lek mi pomagał nie wiem czy Tobie pomoże. Ale spróbować warto. Jeżeli Tabex w ciąży jest zabroniony to zostaje silna wola. Jakby co, masz nas na forum, na pewno wsparcie będzie świetne :-). Może spróbuj z marchewką, taką młodziutką do przegryzania zamiast papierosa albo coś innego aby zająć ręce i usta :-D.
W każdym razie życzę Ci wytrwałości i powodzenia.
 
Ostatnia edycja:
Silna wola silna wola i jeszcze raz silna wola bo jeśli nie będziesz chciała rzucić to nie pomogą żadne wspomagacze wiem że mi łatwo mówić ale sama zawalczylam o powietrze dla mojego dziecka pewnego dnia postanowiliśmy oby dwoje rzucić i tak zrobiliśmy we wrześniu minie 3lata i jestem z tego dumna ominęły nas wszystkie podwyżki :-D oczywiscie było kilka incydentów że zapaliłam ale jednorazowo.
Bojku byłam taka zmęczona a spać nie mogę w gardle sucho i mam wrażenie jak bym miała jakąś gule w gardle a do tego jak mnie głowa boli
 
Zgadzam się z przedmówczynią, silna wola! Ja palę od 12 lat, conajmniej paczkę dziennie, nigdy nie próbowałam rzucić, bo palić lubię.
W sobotę gdy poznałam wynki testów, wszelkie zapasy papierosów, zostały zalane wodą i wyrzucone. Dziś mamy poniedziałek, a ja nie pale :) Nie ukrywam, że mam chwilę że bym zapaliła, ale NIE!
 
Pola27 witaj wśród nas

Patrycja92 przykro mi kochana, niestety tak się czasami dzieje...

dorotqua oddałaś łopatkę mężowi, więc po problemie, ja mam silną alergię na koty, ale wiem, że potrafią być pocieszne

ada1989 ja od pieska moich rodziców nie mogę się opędzić, zaczął za mną chodzić wszędzie, piszczy pod drzwiami do łazienki kiedy tam jestem, wszędzie chce być ze mną. Kiedy leżę, a uwielbiam leżeć na dywanie - wtula się we mnie i kładzie pyszczek na brzuch, ostatnio w nocy pierwszy raz wskoczył mi na łóżko i zrobił tak samo. Generalnie jest jak mój cień i wszyscy domownicy to zauważyli. Najgorzej jest jak wychodzę, bo zaczął wyć (jak do księżyca) i płakać pod drzwiami. Nie wiem jak będzie po mojej wyprowadzce, boję się, żeby się nie załamał, wzięłabym go ze sobą, ale to ponad 2 tys km :( Zobaczymy jak to będzie...
 
Witajcie. Tabletek Tabex absolutnie nie wolno w ciąży brać - to toksyczna substancja . Ada motywacja ważna jest - dziecku bardzo szkodzi palenie mamusi, więc nie ma rady poprostu trzeba rzucić . Ja nie palę od dwóch miesięcy. Pierwsze dwa tygodnie ciężkie, potem już jest lżej i samopoczucie o wiele lepsze. Poza tym nie będziesz miała poczucia winy , że trujesz fasolkę . Umówiłam się do lekarza na 8 czerwca - to będzie 8 tydzień. Piękne słonko i cieplutko się zrobiło :) . Miłego dnia.
 
reklama
Patrycja, przykro mi ....:-(
Dziewczyny przepraszam, że to tu napiszę ale u mnie w pracy nikt nie wie o ciąży, dopiero jutro wieczorem mam wizytę u mojego ginekologa, ale muszę się Wam wyżalić.
Pisałam juz że boję się reakcji rodziców, i nie pomyliłam się , dzień po tym jak powiedziałam mamie zadzwoniła do mnie i zapytała czy my na pewno chcemy tego dziecka? sugestia była tak wyraźna, że aż dusić mnie zaczęło. skończyłam rozmowę. Wczoraj zadzwoniła do mnie z jakąś pierdołą, jak zapytałam co u niej i taty słychać to powiedziała że modlą się o CUD :szok: Zbaraniałam i powiedziałam że CUD to się już chyba stał bo jestem w ciąży a z medycznego punktu widzenia nie mieliśmy z mężem na to żadnych szans, a tu niespodziewajka.
A dziś są moje 33 urodziny, a moja matula super czuła i kochająca jak zwykle złożyła mi przed chwilą serdeczne życzenia urodzinowe: "..... i pomyślnego rozwiązania sytuacji". Rozłączyłam się i mam ochotę wyć...
nigdy nie mam w rodzicach oparcia, zawsze jestem tym gorszym dzieckiem. mój starszy brat ma dwoje udanych dzieci, mądrą żonę która ma swoją super firmę, sam jest kierownikiem w bogatej państwowej firmie, ma dom i mieszkanie 2 razy większe niż ja, śpi na kasie, ale cham z niego przedni. wiecznie się z rodzicami kłóci, ale oni jakby tego nie widzieli, cudowny syneczek. A ja ze skromną pensją, mój maż jeszcze skromniejszą w mieszkaniu 50 metrów, 2 dzieci, kupa kredytów i ledwo zipiemy, a tu ma się pojawić trzeci dzieciaczek.
Po Prostu inaczej sobie poradziłam w życiu niż brat i zawsze jak widzę się z rodzicami ciągle wysłu****ę : " jesteś gruba jak świnia", " wczoraj miałaś wypłatę, masz jeszcze kasę na życie?", przytyki co krok, krytyka wszystkiego co robię albo co pomyślę. Jak kiedyś wspomniałam że może kupimy dom na kredyt bo to lepiej byłoby dla dzieci moja matka mnie wyśmiała i powiedziała że za co ja dom utrzymam. Może kokosów z męzem nie zarabiamy ale jakoś nam się udaje przeżyc od 1 do 1. dnia każdego miesiąca. Dodam że moja córeczka z bliźniaków ma poważną wadę, ale jak na razie jest super sprawna, ale nie wiadomo jak to będzie w przyszłości. Tym bardziej nie potrafię zrozumieć, że rodzice bratu żyrują kolejny bardzo duży kredyt, a mi nie chcieli pożyczyć dosłownie na dwa miesiące 6 tysięcy na kuchnię bo stare szafki się dosłownie rozpadały.
Wczoraj mój mąż na chwilę do nich podjechał żeby oddać wiertarkę, a mój taka podśmie****ki sobie z niego robił, że teraz to muismy kupic sobie większy samochód bo nie zmieścimy do tego naszego przedszkola. A doskonale wie, że nas nie stać na nowy i większy wóz.

Moja mama praktycznie sama siedzi w 150 metrowym domu, ojciec wiecznie w delegacjach, ale oczywiście nawet by jej do głowy nie przyszło żeby przyjąć mnie pod dach z rodziną. Zresztą powiem wam że ja to wolę moje ciasne mieszkanie ale własne, tu nikt mnie nie upokarza, nie wyzywa, a mąż i dzieci przytulają sie do mnie. Tu jest mój dom i moja rodzina.
Choć raz chciałabym miec w rodzicach prawdziwe wsparcie, a nie tylko krytyke. Jestem przerażona tą ciążą :(((( Dodam jeszcze że ojciec wie od mamy o moim stanie już od kilku dni, a do mnie nawet w tej sprawie nie zadzwonił. Jakbym była 15 latką która wpadła nie wiadomo z kim.
Czuję się nic nie warta, jak *****...przepraszam za słowa....
I przepraszam raz jeszcze że tu to piszę.
 
Do góry