reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczeń 2013 :))

Gizmowa no tak strasznie nie było, początki tylko najgorsze, moje sutki całe pogryzione i bolące, ale jakoś daliśmy rade. Pod koniec to już miałam dość tego nocnego karmienia, na szczęście M wyjechał na tydzień z Konradem do PL i tak się odstawiliśmy, nawet nie marudził. Co do ruchów to mam nadzieje że niedługo się pojawia, niby dopiero 16 tydz więc dzidziol jeszcze ma czas:)))
 
reklama
Czesc dziewczyny! U mnie dla odmiany pochmurnie. Wstalam godzine temu i tak mi sie strasznie spac chce... Poszlam sie pomalowac i tak mna zaczelo szarpac, a ze nic nie jadlam wczesniej to myslalam, ze sobie pluca wypluje, az zaczelam pluc krwia :baffled: Wczoraj na sniadanie nie moglam nawet kanapek przelknac, wiec teraz zaryzykowalam i zrobilam sobie budyn czekoladowy, chociaz wiem, ze po takich mlecznych rzeczach mnie wlasnie mdli. Ehh juz nie wiem co jesc. Przez to wlasnie ja do tej pory jestem ponad kilogram ponizej tego co przed ciaza. Brzuszek rosnie wiec sie nie martwie o dzidzie, tyle ze ja chwilami z glodu przymieram, bo nic nie moge jesc. Kurcze a zawsze sobie wyobrazalam, ze jak bede w ciazy to sie objem wszystkiego co bede chciala :-)
Zaraz zmykam do pracy. Milego dnia zycze!

Ja ostatnio miałam podobnie, niby już mnie tak mdłości na okrągło nie męczą ale jak już chwycą to na całego... Kilka dni temu tez mnie tak zaczęło rwać jak nigdy dotąd, że krwią plułam. W sumie nie wymiotowałam konkretnie ale właśnie takie nieziemskie wyrywanie, aż się wystraszyłam tej krwi, na szczęście póki co się nie powtórzyło.
Mam nadzieję, że niedługo apetycik Ci się poprawi;-)
 
Witam Was kobietki poniedziałkowo.:happy2:
U mnie pochmurno i deszczowo, także da się żyć. Samopoczucie względne. W czwartek mam wizytę u położnej i pobranie krwi na testy prenatalne. I tak jakoś mnie wczoraj naszło, czy aby na pewno tego chcę:confused: W dwóch poprzednich ciążach robiłam to i nie zastanawiałam się nad tym głębiej, a wczoraj w nocy.... Nie ma to jak sobie coś ubzdurać i nie móc potem spać:baffled:

Gizmowa ja karmiłam swoją starszą córkę piersią 7 miesięcy i niestety, ale miło tego nie wspominam. Ciągle cycek na wierzchu, zero spania w nocy, żadnego wyjścia na dłużej, bo ona nie chciała jeść w obcych miejscach. Wieczne dopominanie się piersi krzykiem, wieczne niezadowolenie przy próbie wydłużenia czasu bez cyca. Co więcej, nie chciała jeść nic innego, kiedy zaczęłam wprowadzać stałe pokarmy. Nic kompletnie nie piła. Nie chciała złapać butelki, więc o mm nie było mowy. Męczyłyśmy się obie. Gdy skończyła 7 miesięcy zabrałam cyca i więcej nie dałam. Długo nie protestowała. Polubiła Humane bananową i umiała pić z każdej butelki/kubka. Jeść stałe pokarmy zaczęła dopiero po roku! Nie zaczęła lepiej spać od razu, ale częstotliwość pobudek się zmniejszyła. Z młodszą córką od razu była butla. Jak się później okazało, miała koszmarny refluks, więc pewnie i tak bym szybko przestawiła ją na butlę. Pomimo refluksu dobrze spała, pięknie jadła zupki itp od 4 miesiąca. Smoczek miała do spania,ale jak miała 10 miesięcy bez problemu odstawiłam jej.
Trudno mi powiedzieć, co jest lepsze, bo ja trafiłam na ten ciężki egzemplarz cycowy:baffled: Wiem jednak, że są inne dzieci, co jedzą ładnie co 3-4 godziny, śpią w nocy i lubią nowe pokarmy. Ja z własnego doświadczenia wiem, że to nie dla mnie. Nie czuję się przez to wyrodna, ani nie uważam tego za własną wygodę. Używanie butelek i mm jest dla mnie bardziej pracochłonne, niż cyc;-)

ada1989 aż wstyd się przyznać ile razy ja przeprowadzałam się prze 6 ubiegłych lat:szok: Teraz opcje są dwie. Albo ładny, nowy domek gdzieś tu blisko (o ile uda się znaleźć), albo powrót do Anglii ( w tej chwili mieszkamy w Walii). Mieszkaliśmy wcześniej w Anglii w somerset i strasznie miło to wspominam. Tutaj jakoś nie mogę się zadomowić, mimo,że już jesteśmy tu 3 lata. Mentalność walijczyków jest dla mnie nie do przyjęcia. Marzę o powrocie do somerset. Do stycznia musimy podjąć decyzję. Ciężko mi znowu zaczynać gdzieś od nowa, zwłaszcza, że mamy oboje dobrą pracę. Nie wiem. Czas pokarze. Też już mam dość przeprowadzek. Zaczynam myśleć bardziej o dzieciach. One potrzebują stabilizacji. Niebawem mam nadzieję kupimy dom.Taki, jaki chcemy;-)

Współczuję Wam dziewczyny wymiotów, kiepskiego samopoczucia z racji upałów i wszelkich innych dyskomfortów. Na pocieszenie powiem, że końcówkę ciąży dane nam będzie przechodzić jesienią/zimą i powinno być znacznie lepiej niż teraz:happy2:
Trzymajcie się.
 
Magda, no i właśnie ten schemat czytam i widze cały czas...
Ja małemu 3 tygodnie odciągałam pokarm, potem mm.Mały jest samodzielny, sam się bawi, sam zasypia. Od urodzenia nie było problemu z zostawieniem go z tatą czy z kimś z rodziny... Chodziłam na silownie codziennie... No zupełnie inaczej niż to co czytam...
 
ja Oliwie karmiłam piersią miesiąc stres nie jedzenie wszystko skumulowało sie ze nie miałam pokarmu jak już raz zaczynasz dokarmiac dziecko nie bedzie chciało piersi noworodki są bardzo cwane... smoczek u nas był od początku i odzwyczajenie było też migiem nie było problemu co do spania na dokarmianiu wstawałam tylko na poczatku 2 razy potem raz nocy Oliwka ogólnie jest spiochem wiec nigdy nie miałam problemu aby byc nie wyspaną :)
 
Magda, no i właśnie ten schemat czytam i widze cały czas...
Ja małemu 3 tygodnie odciągałam pokarm, potem mm.Mały jest samodzielny, sam się bawi, sam zasypia. Od urodzenia nie było problemu z zostawieniem go z tatą czy z kimś z rodziny... Chodziłam na silownie codziennie... No zupełnie inaczej niż to co czytam...

Wiesz, wydaje mi się, że to zależy od dziecka, ale jednak częściej słyszę, że jednak jest taki właśnie schemat, jak u mnie był. Nie wiem, może to zbieg okoliczności,ale jednak... Samodzielnie usypiać starszą córkę nauczyłam dopiero, kiedy odstawiłam cyca. Młodsza śpi sama od urodzenia, mimo refluksu i problemów z tym związanych. Fakt faktem byłam mniej uwiązana w domu. Mogłam ze starszą iść na spacer, a młodsza zostawała z babcią, czy tatą. Kiedy starszą karmiłam, to każde wyjście bez niej było koszmarem pt.: czy zdążę na karmienie? I oczywiście już po drodze słyszałam jej płacz, bo oczywiście nie zdążyłam. Zazdroszczę mamom, które nie mają z kp żadnych problemów, bo to piękny widok, ale u mnie nie wypaliło. Teraz kolejny raz zaczniemy od butli. Bez wyrzutów sumienia. I cieszę się, że tu w UK nikt tak w szpitalach nie naciska na kp, bo miałabym zrytą psyche:baffled:
 
magda z uk no to zycze abyście znależźli w końcu wymarzony domek:)) mnie teraz gdzie jestem jest dobrze, no może mieszkanie nie zachwyca ale jak pomyśle o poprzednim domku to myśle że tu jest całkiem przytulnie, nie ma grzyba jest ciepło i nie mam problemów z Landlordem bo to mieszkanie ze spółdzielni. A miasteczko bardzo fajne, nie za duże ale wszystkie potrzebne sklepy są, centrum ładne, kilka razy w roku są jarmarki międzynarodowe gdzie można kupić europejskie jedzonko, np niemiecką kiełbaske z grilla, czy polską, do tego polski ogródek z piwem i innymi rzeczami więc miło:) ja mam prace na razie w miare stałą, tylko M musi coś załapać teraz. Ogólnie to przyjechaliśmy tu 5 lat temu na 6 miesięcy do pracy, potem wróciliśmy do PL na 3 miesiące i kolejny wyjazd do Londynu tym razem. Ale nie pasowało nam tam za bardzo, wielkie, drogie miasto, więc znajomi nam zaproponowali żebyśmy sie przeprowadzili do nich do Preston, tam dwie przeprowadzki, miasto wg mnie strasznie brudne w dodatku okolica nie ciekawa i z pracą ciężko było w tamtym okresie, a później powrót do Carlisle bo mojemu udało się tu zaczepić do tej fabryki co ja pracuje i tak tutaj zostaliśmy, jeśłi już to może za jakiś czas mieszkanie zmienimy ale na razie jest ok więc mam nadzieje na chociaż kilka lat stabilizacji... no i po cichutku marze o poworocie do Polski.... kiedyś :)


ok ide obierać ziemniaczki do obiadu:)
 
Wiecie co, u nas naprawdę jest nagonka na karmienie piersią, ja co rusz to od wszystkich dookoła słyszę teksty że potem to jeszcze karmienie rok itd. Jakby to było takie oczywiste i nikt nie bierze innej opcji pod uwagę. Ja nie mówię, że nie będę karmić, albo jak długo, to moje pierwsze dziecko więc nie wiem jak będzie, ale wiem że czeka mnie jeszcze ostatni rok studiów, obrona magisterki i wiem że będzie ciężko... Poza tym nie wiem czy przeżyję kolejny rok bez leków na alergię itd. Mam nadzieję, że uda mi się to jakoś pogodzić ale wkurza mnie jak ktoś z góry decyduje za mnie a najczęściej są to osoby, które nawet dzieci nie mają.
 
ada1989 ja póki co nie chcę wracać do Pl. Nie ma tu luksów i tez trzeba na wszystko ciężko pracować, ale jednak tu mam w planach kupno domu i parę innych celów, o których jednak w Pl mogę tylko pomarzyć. Oczywiście uwzględniając moją prywatną sytuację tu i w Pl;-) Tęskni mi się jednak za językiem ojczystym i wszystkim, co polskie. Na prawdę. Kto wie? Może pewnego dnia nagle zmienię zdanie. Jestem do tego zdolna. Zobaczę jeszcze, jak moje dzieci będą się tu czuły. Czy może jednak będą wolały zostawać w Pl po wakacjach u babci? W sumie to dla nich to wszystko i moje decyzje będą szły w parze z ich wyborami.
Teraz muszę koniecznie zmienić dom, bo młodsza córka ma wreszcie zdiagnozowaną alergie na pleśnie, grzyby, kurz itd. i obie potwierdzoną astmę, a dom w którym mieszkamy...lepiej nie gadać. Myślałam, że zostaniemy tu do kupna własnego, ale nie da rady. Bo najważniejsze są dzieci:sorry2:

:happy2:
 
Ostatnia edycja:
reklama
M@alinka zgodzę się z Tobą :)
Masz absolutną racje...też często spotykam się z takimi opiniami.
I jeszcze jak słyszę te zabobony, iż pokarm sztuczny jest zły to mnie krew zalewa...a co z niemowlętami, które oddawane są np do adopcji :(
Zastępcza matka karmi wówczas noworodka mlekiem modyfikowanym. I takie są fakty.
To każdego indywidualna sprawa z karmieniem.
 
Do góry