reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Styczen 2011

Ja moją Małą z mężem zostawiam. Z dziadkami też zostanie. Chociaż ostatnio moja mama wzięła ją beze mnie na spacer. Musiała szybko wracać bo strasznie płakała. Cyca też jada ale najbardziej chce rano. potem jeszcze w ciągu dnia dostaje ale juz jest mniej zainteresowana. U nas teraz główne danie którym najada sie Marysia to zupka z mięsem. zjada 240-260g na raz. no i wieczorem kaszka albo sinlac. bez tego nie zaśnie.

Co do gołąbków po kaszubsku, to zamiast mieso zawijać w kapustę, to kapuste kroi sie drobno i dodaje do mięsa i ryżu.trzeba tez dodać 3 lub 4 jajka żeby się wszystko skleiło. ja daje jeszcze przesmażoną cebulę. no i przyprawy sól, pieprz. robi się kotlety, obtacza w bułce tartej, podsmaża i wrzuca do garnka z sosem. Sos: woda przegotowana, przecier pom, ketchup, przyprawy. I tak gotuje sie około 1 godziny.
 
reklama
U nas dziś pobudka i harce od 4 do 5 rano, a później sen do 8.45. Teraz po spacerze straszny problem z zaśnięciem. Nie wiem czy to przez pogodę, bo upał, ale zapowiada się na burzę, czy zęby...
Ja Klarci też za bardzo nie zostawiam, bo nie mam z kim. Mąż całe dnie w pracy. Ostatnio tylko jak u dentysty byłam, to z nią został wieczorem na pół godziny. Wcześniej to nawet do ginekologa z nią poszłam, bo nie chcieli mnie na popołudniu zapisać skoro nie pracuję. Jak jestem u mamy, to jak śpi, to ktoś ją zabiera na spacer (najczęściej prababcia) i parę razy się zdarzyło, że pojechaliśmy z mężem na zakupy czy do znajomych na jakieś 2h i nie marudziła. Najgorzej jest jak ja jestem w zasięgu wzroku, bo wtedy to u nikogo Klara nie chce być tylko u mnie.
 
Samantaa będzie musiała się przestawić. Ja ostatnio przeżyłam szok. Byłam z moim dzieckiem na odpuście u rodziny. I wiadomo wszystko trochę trwało więc wzięłam na wszelki wypadek trochę herbatki do butelki, bo czasem troszkę wydundla z butli, a chociaż usta zamoczy jak gorąco. I co się stało? Moje dziecko tak zgłodniało (bo upału nie było więc nie chciało mu się pić) że wypił całe 100ml herbatki i chciał jeszcze. Musiałam wziąć dziecię na bok i dać cyca. Ale stwierdziłam, że nie jest źle, że jak nie będzie wyjścia i głód zapuka do brzuszka to może i mleczko z butli pociągnie.

na całe szczęście moja z butli mleko chętnie pije, ale też całkiem od niedawna bo wcześniej jak jej dawałam to był odruch wymiotny i straszny płacz a kiedyś mnie naszło i postanowiłam dać jej jeszcze raz butlę po dobrych kilku tygodniach przerwy i nie mogłam uwierzyć jak zobaczyłam że mała ciągnie butlę jakby piła z niej od zawsze :-) widocznie moje dziecko musialo dorosnąc do niej :-)
Problem mam tylko taki że nie ściągam wystarczającej ilości mleka by Zośka się nim najadła (chociaż jak ją karmię to wystarczy tylko jedna pierś), mleko modyfikowane pije - ale boli ją później brzuszek więc jej staram się nie dawać, chodziaż dziś dostała kaszkę na mm i zobaczymy jaka będzie reakcja

w końcu przestało padać więc zbieramy się na spacer
 
A nasz klopsik waży 9.800, ale jest też długi. Co do jedzenia, to Misiek nie robi już kłopotu, chyba, że coś mu nie smakuje. Ale jeszcze jakiś czas temu to nawet mowy nie było o wypiciu czegokolwiek innego niż mleko, potem musiał skapitulować;-) Teraz pije i herbatki, soki.

No to będę musiała zrobić te gołąbki po kaszubski, bo brzmi apetycznie:-)

Co do świadczeń od państwa to uważam, że jeśli się na dziecko należą to po prostu trzeba brać. W końcu płacimy podatki. Przynajmniej wiemy na co one idą.
U nas mieszka facet, który całe życie pił alkohol, znęcał się nad swoją rodziną, był utrapieniem dla sąsiadów - i pobiera rentę od mopsu dla alkoholików. Dlatego sama nie miałam teraz skrupułów, aby zgłosić się nie tylko do Urzędu Miasta o zasiłek rodzinny i dodatki, ale także do MOPS-u o pomoc. My tych pieniędzy ani nie przepijemy, ani nie przepalimy a wydamy na dziecko i jego potrzeby. A ja będę mogła spokojnie Misiem się opiekować i dbać o to, aby jego choroba nie dała o sobie znać.
 
moja mała też na piersi jest. I 4 razy dziennie nadal jest pierś ale pije z butelki i niekapka. Modyfikowane też jej podchodzi więc nie ma tego złego. Wesele mam 200km stąd i nie będę jej ciągła więc wolę jechać sama. Zjada 200ml/250ml zupki z mięskiem i jaką kaszą czy ryżem, czasem więcej, kaszy też coś koło tego z owocami. A waży coś koło 7kg



Gdynianka - zgadzam się z tobą. U nas pełno takich żulików jest po 20 jak mops wypłaca zasiłki więc czemu ja mam nie starać się skoro wydam to na potrzeby dziecka
 
Jasne dziewczyny, jeśli tylko Wam się należy trzeba brać. zawsze na coś dla dziecka wystarczy. a my dzis nie spacerowałysmy. co chciałysmy wyjsc na dwór to zaczynało padac. ale juz jutro ma byc ładnie. troche chłodniej ale ma nie padac.
 
Ja dziś też byłam tylko na krótkim spacerku z Dominikiem w nosidełku. Przed południem było za gorąco i był trochę marudny trochę posypiał. A po południu niebo się tak zachmurzyło, że ulewa wisiała w powietrzu więc wyszłam z nim tylko praktycznie pod blok i do pobliskiego sklepu, żeby mieć blisko na wypadek deszczu i burzy.
 
A nas wczoraj dopadła ulewa i burza. Pojechałam z Miśkiem do kumpeli i jak wracaliśmy, nagle zrobiło się ciemno i zanim zdążyłam założyć folię na wózek (ostatnio coraz ciężej, bo co próbuję założyć to Misiek próbuje ściągać i ma przy tym niezły ubaw) to już lunęła pompa z nieba i zaczęło grzmieć. Ja się boję burzy, ale mój syn bawił się wyśmienicie. Jak zagrzmiało to podskakiwał w wózku i wybuchał głośnym śmiechem.
Mamy też przełom w jego gaworzeniu. Wczoraj po kąpieli zaczął nawijać sylabami, ba, bu, mi, ti, ta. A pięknie dwukrotnie wyszło mu słowo NIE
 
Dominik też nabywa powoli nowej umiejętności. Próbuje samodzielnie siadać. Mam co prawda wątpliwości czy jest świadom do czego jego działanie doprowadzi ale myślę, że za jakiś czas usiądzie.
 
reklama
Moja Królewna jeszcze śpi :D A ja się witam i za raz znikam, bo idziemy dziś do zoo, a później jedziemy do Tychów do mojej mamy i zostaniemy tam do jutra. Pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
 
Do góry