reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczen 2011

zielona- najlepszego!!!
A ja muszę się wam wyżalić...
otóż dzisiaj w nocy (koło północy) trafiłam na IP ze skurczami macicy co 5 minut. Najpierw w domu jak się zaczęło to zadzwoniłam do swojego ginka i kazał mi wziąć nospę i scopolan na raz i poczekać 30 minut. W czasie tych 30 minut siedziałam pod prysznicem bo tylko tak nie myślałam o bólu, który niestety nie przeszedł. Pojechałam z mężem i teściową na pogotowie. Lekarz mnie zbadał ginekologicznie i podłączyli ktg. Szyjka w porządku, brak rozwarcia i dzidzia szalejąca w moim brzuszku. Pytam ich skąd te skurcze... lekarz i dwie położne stwierdzili, że to nie poród przedwczesny bo pomimo skurczy nic się nie dzieje z szyjką (tu odetchnęłam). Poprosili abym wyszła do poczekalni aż leki rozkurczowe zaczną bardziej działać i wtedy oni zadecydują co ze mną - zostaję w szpitalu czy nie. Czekałam do 3 nad ranem :-( skurcze były rzadsze (leki zaczęły działać) ale ja musiałam czekać na lekarza (odbierał w tym czasie kilka pordów za pomocą cc). O 3 nad ranem kolejne badanie - tym razem usg dopochwowe i normalne. Lekarz stwierdził dalszy brak rozwarcia, mocną zamkniętą szyjkę, prawidłową ilość wód płodowych i prawidłowe serduszko dzidzi (która oczywiście pod wpływem moich stresów szalała jak nie wiem co). W związku z tym, że trochę było mi lepiej zapytali się mnie czy boję się i chcę zostać pod obserwacją czy mam dobry kontakt ze swoim ginkiem i chcę pojechać do domu. Ponieważ mam ginekologa-położnika w rodzinie to zdecydowałam o pójściu do domu.
Kazali mi brać scopolan 3x1 + nospę 3x1 + duphaston (znowu, bo brałam go na początku ciąży).
Dzisiaj rano zadzwonił mój ginek i dopytał się co i jak i kazał również brać te same leki do końca ciąży prawdopodobnie. Powiedział, że dzięki temu lekowi nie urodzę przed czasem, co mnie cieszy.

Ogólnie dzisiaj jest już lepiej - skurczy brak :-) Ale pewnie leki działają. Dzidzia teraz odsypia nocne harce, a ja muszę leżeć i leżeć i leżeć. Położna powiedziała, że moje wczorajsze bóle to "kropla w morzu" - te typowe porodowe są dużo mocniejsze (nie jest to pocieszające bo wczoraj przy skurczu zaciskałam zęby i ściskałam co miałam pod ręką i czekałam aż przejdzie).

No ale cóż - mam nadzieję, że jeszcze długo zostanę w dwupaku :-)

aż mi lżej jak się wyżaliłam...
dzieki Bogu wszystko ok, te Szymonki chyba tak maja ze szaleja;) odpoczywaj!!

ja dzisiaj mam zdecydowanie lepszy dzien!- macica nie boli tak jak bolala wczesniej, o dziwo dzisiaj w miare lepiej sie czuje- wrzucialam 3 prania ciuszkow dla Szymcia, te mniejsze co dostalam rano prasowalam (zdjec nie bede robila bo nie chce ich klasc na podlodze- siersc psa niestety! a ciuszki jak ciuszki- sympatyczne;) ) suni cieczka chyba sie konczy (nie chce zapeszac) ale mniej krwawi no i grzeczniejsza na spacerach, bo ostatnio mialam dola jak mialam z nia wyjsc 35kg zwierze z kurwikami
(przepraszam za wyrazenie ale inne tu nie pasuje)w oczach, niucha i zachowuje sie jak nie wiem co jak widzi psa a ja nie mam sil jej trzymac!!
wyslalam tylko do meza maila ze zaQpy robimy dzis a nie jutro bo jutro juz nie wiem czy bede miala sily na chodzenie.. to tyle u mnie;)
 
reklama
Madlen80 Tomcio to przynosci ksiazeczki i juz z daleka krzyczy " mamusiu ćytaj baje" pózniej własnie jest omawianie obrazków a pozniej on tłumaczy co było w bajce heh ostatnio upodobał sobie koziołka ( ma kilka ulubionch ksiazeczek które ja juz przez sen moge czytac:) .. wiec jak tłumaczy o czym baja to przewaznie robi takie uhhuhuh tatuś niu niu ... i pokazuje na kozołka i mówi " łełełe ( ze płacze) ubaw fajnie jak tak juz zaczą tłumaczyc wszytsko... dzis nawet siedziął na swoim krzesełku i mówił do siebie po cichutku ... tatuś ( i nasze nazwisko ) mamusia ( znów nazwisko tak po swojemu ) i na koniec babunia ( i tez nasze nazwisko to sie smiałam bo chodziło o moją mame a on taki dumny siedział z siebie ze on az tyle wie :)

Jakie prawa przysługują pracownicy w ciąży? - Praca (aktualności) - Biznes w INTERIA.PL - giełda, notowania GPW, kursy walut, podatki, firma, biznes, rynek walut, spółka, podatek, GPW a to dzisiejszy artykuł z interi:)
 
hej dziewczyny! jestem tu nowa i mam nadzieję że mnie przygarniecie, bo jakoś ostatnio ze mną nie najlepiej w kwestii humoru i psychiki. czuję się jakoś cholernie samotna, choć mam męża i kochaną 4 letnią córeczkę. termin porodu mam na 7 stycznia, ale synek jest wg USG trochę większy więc może będę miała prezent na Święta. sama nie wiem czy to dobrze, czy powinien być jednak styczniowy. eh... ostatnio jest mnóstwo rzeczy z serii "nie wiem, czy tak ma być" w moim życiu. najgorsze jest to że nie mam się komu wygadać, wyżalić, więc może wy mi jakoś pomożecie się pozbierać. cieplutko wszystkie was pozdrawiam... martwię się że poziom serotoniny i dopaminy u synka będzie zerowy przez te moje ciągłe dołki, dziecko nie znające radości, przykre.. a jakoś sama nie umiem sobie ze sobą poradzić....
 
ribi - owszem wymęczyłam się wczoraj i dzis nie sprzatałam, a spałam :-) więc źle sobie spojrzałaś i masz racje po wczorańszym nawet mysl o sprzataniu mi nie przeszła hehe za to meżus cały dom wczoraj przeleciał odkurzaczem a ja może jutro dopiero zregeneruję siły i coś w domciu ogarnę ;-)
zaraz będzie mąż z pracy więc odgrzewam zupkę powoli :-)

SMACZNEGO WSZYSTKIM ŻYCZĘ :-) I SŁODKIEGO RELAKSU PO OBIADKU :-)

mimblusia - witamy i pisz o wszystkim, my napewno Cię pocieszymy i poradzimy w każdej kwestii :) wkej suwaczek żebysmy wiedziały który tydzień ciązy juz masz :-) wszytsko jest w regulaminie :-)
 
Ostatnia edycja:
Witam!
Ja dziś śpiąco strasznie się czuję-zrobilam sobie kawkę i jest lepiej trochę.
monciaa-Biedactwo,ale stres.....dobrze ze juz wszystko ok.No fakt te porodowe skurcze są mocniejsze,ale jakoś inaczej się je czuje,przynajmniej u Mnie tak było.... i co najważniejsze szybko zapomina;)Niektóre kobitki praktycznie nie czują skurczy,nie ma reguły na to....

Zielona-Wszystkiego Najlepszego-Bo wczoraj jakoś przeoczyłam

Madlen-Dobrze ze bez antybiotyku,oby synek szybko wyzdrowiał.Moja babcia tez tak ma w kółko i to samo potrafi opowiadać....i czasem jeszcze tłumaczy coś o jakiejś osobie której ja wogule nie znam,tylko ona...."A wiesz bo pani Maria ma męża on ma brata i tego brata zona ,adoptowane dziecko miała...jak podroslo to dowiedzialo się ze adoptowane,i poszlo w świat,jak tamten ojciec zmarl to nie przyjechało na pogrzeb tylko się o mająt upominało.....i bla bla bla..."-po 15 minutach już nie wiem co kto i jak...No ale babcia ma 80,1/2lat.I dalej z zapałem opowiada.
Teraz co dzwonię to ciągle się pyta...i jak wiadomo już co będzie czy dalej jesteś niespodzianka....i ja muszę bez przerwy powtarzać ze usg dopiero w listopadzie w 32 tygodniu.Mówi acha,a za kawałek znów....
U mnie z czytaniem tak samo....mama a co to a to?a to?i mama mówi,a póżniej robimy zamianę i ja się pytam a on odp.A jak mu czytam bajkę to usiłuje powtarzać po mnie na głos wszystkie słowa.

Mimblusia- witamy u Nas:) Też mam terminek tak jak ty na 7 styczeń:)
Nie zamartwiaj się czy lepiej w styczniu czy w grudniu,nie od nas to zależy,tylko od dzieciątka kiedy zechce przyjść na świat.Ważne żeby bez komplikacji i zdrowe...a co będzie to będzie.
 
Ostatnia edycja:
witam nową mamuśkę:) przeczytaj regulamin żebyś wiedziała jak się pooruszać po forum

blodni chyba faktycznie coś mi się na oczy rzuciło,albo sobie dopowiedziałam :)

Ja już kończę gotować kapuśniaczek....robię taką treściwą tą zupkę:) aż łyżka stoi:)
Później chce zrobić ciasto z jabłkami:)i dużo dużo cynamonu....uwielbiam cynamon

zielona wszystkiego najlepszego:)

Dziewczyny odąd jestem w ciąży nie piłam ani grama alkocholu,ale zaczyna za mną chodzić wino....takie dobre....ale będę się trzymała i nie dam się skusić....chociaż zima idzie i w zimie uwielbiałam pić grzane wino....
 
A ja muszę się wam wyżalić...
otóż dzisiaj w nocy (koło północy) trafiłam na IP ze skurczami macicy co 5 minut. Najpierw w domu jak się zaczęło to zadzwoniłam do swojego ginka i kazał mi wziąć nospę i scopolan na raz i poczekać 30 minut. W czasie tych 30 minut siedziałam pod prysznicem bo tylko tak nie myślałam o bólu, który niestety nie przeszedł. Pojechałam z mężem i teściową na pogotowie. Lekarz mnie zbadał ginekologicznie i podłączyli ktg. Szyjka w porządku, brak rozwarcia i dzidzia szalejąca w moim brzuszku. Pytam ich skąd te skurcze... lekarz i dwie położne stwierdzili, że to nie poród przedwczesny bo pomimo skurczy nic się nie dzieje z szyjką (tu odetchnęłam). Poprosili abym wyszła do poczekalni aż leki rozkurczowe zaczną bardziej działać i wtedy oni zadecydują co ze mną - zostaję w szpitalu czy nie. Czekałam do 3 nad ranem :-( skurcze były rzadsze (leki zaczęły działać) ale ja musiałam czekać na lekarza (odbierał w tym czasie kilka pordów za pomocą cc). O 3 nad ranem kolejne badanie - tym razem usg dopochwowe i normalne. Lekarz stwierdził dalszy brak rozwarcia, mocną zamkniętą szyjkę, prawidłową ilość wód płodowych i prawidłowe serduszko dzidzi (która oczywiście pod wpływem moich stresów szalała jak nie wiem co). W związku z tym, że trochę było mi lepiej zapytali się mnie czy boję się i chcę zostać pod obserwacją czy mam dobry kontakt ze swoim ginkiem i chcę pojechać do domu. Ponieważ mam ginekologa-położnika w rodzinie to zdecydowałam o pójściu do domu.
Kazali mi brać scopolan 3x1 + nospę 3x1 + duphaston (znowu, bo brałam go na początku ciąży).
Dzisiaj rano zadzwonił mój ginek i dopytał się co i jak i kazał również brać te same leki do końca ciąży prawdopodobnie. Powiedział, że dzięki temu lekowi nie urodzę przed czasem, co mnie cieszy.

Ogólnie dzisiaj jest już lepiej - skurczy brak :-) Ale pewnie leki działają. Dzidzia teraz odsypia nocne harce, a ja muszę leżeć i leżeć i leżeć. Położna powiedziała, że moje wczorajsze bóle to "kropla w morzu" - te typowe porodowe są dużo mocniejsze (nie jest to pocieszające bo wczoraj przy skurczu zaciskałam zęby i ściskałam co miałam pod ręką i czekałam aż przejdzie).

No ale cóż - mam nadzieję, że jeszcze długo zostanę w dwupaku :-)

aż mi lżej jak się wyżaliłam...
No musimy na siebie uważać i lepiej pojechac sie zbadać niz miałoby sie coś złego stać.
Dziękuję dziewczyny za zyczenia. To moje 18 lat (plus 10 lat w pamięci) hehehhe
 
monciaa współczuję przeżyć, dobrze, że szyjka zamknięta i już czujesz się lepiej.
Dziewczyny, czy któraś z Was miała, takie bóle rozciągające, które bolały również podczas chodzenia? Ja mam ból w lewym boku/pachwinie i przechodzi i wraca.
 
moniaivoy przypuszczam wlasnie, ze Twoj tesc po prostu nie chce pamietac, tak mu wygodnie i juz ;-) Niektorzy juz tacy sa...

b_iala, martusia29 az milo popatrzec jak takie male bable sie rozwijaja , slodziaki kochane :-).
Moj synek uwielbia tez jak puszczam mu bajki/wierszyki z plyty i siada wtedy na lozku , trzyma swoj kocyk /nigdzie sie bez niego nie rusza/ , smyra sobie tym kocykiem w uchu i slucha wierszykow. Potrafi tak dlugo siedziec i sluchac :tak:.

mimblusia witaj na forum i pisz smialo :tak:Po to tu jestesmy!

martusia29 z tymi babciami to komedia jest czasem :-D moja tez bez konca o kims opowiada i tez wlasnie czesto o obcych. I ciagle to samo :-) Moja to ma 85 lat! I niby ma swoje prawa, jak to babcia, ale czasem rzeczywiscie wykonczyc moze:-D. A najgorzej jak zacznie opowiadac o sobie, niestety lubi czesto narzekac i jak zacznie to konca nie ma... Nawet o dziadku mowila /jak zyl jeszcze/, ze gdyby za niego nie wyszla to by lepsze zycie miala;-) a dziadek siedzial obok i jednym uchem wpuszczal a drugim wypuszczal co mowi i robil swoje. I tak zyli razem ponad 60 lat:szok::-D
 
reklama
Madlen-Im starsze tym robi się weselej:)ha ha,Mojego męża babcia też tak miala,nawet leciała do sadu i chciala pomagać-komedia(82 lata wtedy miala,tu pracownicy rwą-my tempa pilnujemy,bo za obijanie się nie placi:)A babcia cichaczem z drugiej strony jabłka rwie i pracownika wola aby jej odstawiał,przestawial,ten nad nia stoi ,bo mu tak fajnie,nie musi robić ...jak ją mąż wygonił do domu,albo zeby sobie pochodziła.....to poszla w inne miejsce rwać i wydało sie .....jak jechaliśmy na obiad...ze babcia uparta.przeżyła 84 lata i praktycznie do końca chodziła.
 
Do góry