reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczen 2011

reklama
Dobry wieczor

Wczorajsza noc,dziesiejszy dzien spokojny - zero deszczu,zero wiatru i burzy :happy2:
Teraz cos zaczeło padac,ale poki co burzy ne słysze....:happy2:i to dobrze bo maz poszedl na noc do pracy ,czego bardzo nie lubie:no:

Co sie tyczy pamieci meżów, to mój ostatnio mile mnie zaskoczyl w nasza rocznice slubu ;-)

No nic troszke tego było ale udało mi sie co nieco nadrobic :sorry2:a wiec ...

Julka ..... to straszne co pisałas o znajomych:-(, współczuje im ale zapewne dosiegłabym informacji zapewne u innego lekarza, poniewaz przenikniecie w I trysmestrze toksoplazmy do płodu to 25 %

Ribi narobiłaś smaka mi na frytki:rofl2:

Blondi84 co za ksiazka cie pochłoneła :-)??

Kashyaa wszystkiego naj naj naj :-)

Fogia przesylam pozytywne fluidki ~~~~~~~~~~~~~~~~~:-) Mam nadzieje ze dotra do Ciebie:-)

Damqelle widze ze masz dylemat co do zwierzatka, masz racje decyzje o jakims zwierzaku lepiej na spokojnie podjac...jak sie jeszcze wachasz to tym bardziej......
Jednak jakbys zdecydowała sie na kota to nie ma sie co martwic ze mieszkasz
na parterze, teraz sa odpowiednie szczepionki dla kotow zeby nie przynosiły
zadnych chorób.
Bardzo romantyczny data slubu 14 luty ...pieknie:-)


Eevcia dobrze ze u Ciebie w miare ok...Niewkurzaj sie tylko słuchaj lekarza i duzo lez. Co do psów groznych to i tak trzeba miec pozwolenie i do tego odpowiednie podejscie do takiego zwierzecia...Jak juz psa to najlepiej ze schroniska, jakiegos kundelka,chyba ze masz dom to retiviera lub labradora;-)

Martusia29 ciesze sie ze po wizycie wszystko ok;-)

Klaudoos mam nadzieje ze psiak szybko dojdzie do siebie !

Widze ze był tutaj poruszany temat zwierzat....Ja miałam kilka juz zwierzatek w mieszkaniu...poczawszy od rybek,psa,dwóch kotów,krolika,szczura ...
teraz mam tylko szczurka i królika.Tesciom załatwilam kilka miesiecy temu
kotke...Z tego co widze, z tego co wiem koty idzie wychowac.
A dziecko i kota tez idzie pogodzic wystarczy tylko odpowiednie podejscie i naprawde nie trzeba sie martwic bardzo o dzieciatko...
Pani doktor weterynarii u której dorabiam jak byla w ciazy i wogole do teraz ma troszke zwierzat 3psy i chyba z 6 kotow, dziecko od poczatku wychowywalo sie w takiej gromadzie i teraz ma juz 4 latka - nikt złego sie nie działo.


Ehhh troszke oczy juz bola wiec znikam sie polozyc:-)
Dobranoc i spokojnej nocy zycze

Zobacz załącznik 277102
 
a my mamy znowu auto do robienia ;/ już mam dość tego złoma ;/ ale skąd tu wziąść kasiorke na coś nowego ehh ide spać bo już nie chce sie denerwować. Orkiestra na ślub załatwiona :) a po 10 września fotograf ;)

Wogóle pozytywna sytuacja dowiedziałam się że moja młodsza kuzynka też spodziewa się potomstwa i to o dziwo termin ma na 30.12 a ja 31.12 hehe śmiałam się że razem na porodówce wylądujemy :D

Dobranoc :)
 
A ja dzięki Bogu nie mam psa (jeden kłopot mniej)- ale za to chyba nie obędzie się bez kota. I w związku z tym moje pytanie - czy któraś z was ma kota w domu? Bo ja się panicznie boję toksoplazmozy i potem nie wiem jak koty w domu przy dzieciątku. W sumie mieszkam na parterze to kot mógłby sobie łazić przez okno, ale ja się obawiam że chorób naniesie. Tylko moja Anka to chyba nie odpuści, już trzy lata czekam aż jej przejdzie i nie przechodzi :(

U mnie było tak w domu jak z mama mieszkałam miałyśmy dwa psy ja jednego wziełam ze sobą, mój M miał swojego znajdę 45 kg żywej wagi i jakieś 2 lata temu znalazłam na stacji tego małego potwora Agatę była taka malutka schorowana miała ze 40 kleszczy na sobie po 1,5 roku się wyleczyła i teraz nas terroryzuje :) jak nigdy nie przepadałam za kotami to teraz je po prostu kocham. My mieszkamy no na 50m w piątkę i wszyscy się dziwią ale moje psy mają 4-5 spacerów dziennie. dzień jest podporządkowny pod zwierzęta jak każdy wyjazd. Nasze psy zwiedziły więcej niz nie jedno dziecko, kot częściej zostaje u mamy mojej. Ja mam tylko jedną obawę jak sie pojawi dziecko, bo nie mam pojęcia co wtedy zrobię, jak dziecko bedzie mieć alergię na zwięrzeta obecnie są one dla mnie całym światem.
Jesli chodzi o tokso - no przyznam się, że nie chorowałam i troszkę byłam zdziwiona, bo zawsze coś głaskałam całowałam i przytulałam, do tej pory mój kot mnie budzi całując mnie po ustach noskiem. Oczywiście wiem, że wtedy do mnie mówi NAKARM MNIE!. To jest coś pięknego. No i teraz będą w ciąży też tak bardzo nie dbam o higienę bo cąły czas je ściaskam całuję bawię się z nimi.
A jeśli chodzi o dziecko to jak to się mówi moje dziecko bedzie szzzzzzczęśliwe bo u mnie nie da się utrzymać porządku w domu przy takiej gromadce, chodź znajomi się dziwią bo mowią że nie czuć zwierzaków w domu. Sprzatmy jak możemy ale podłogę trzebaby było ze dwa razy dziennie odkurzac i myć.
 
Cześć Dziewczynki.
Chciałam zapytać jak to jest z tą toksoplazmozą. Czy jest standardem że jako ciężarna miałam wykonywane badanie na obecność tej choroby w organiźmie? Bo prawde mówiąc to nie mam pojęcia:-( Nie przypominam sobie by mój gin szczególnie wspominał coś na ten temat. Węc czy rutynowo są wykonywane te badania na początku ciązy każdej przyszłej mamusi czy trzeba się upominać o zrobienie takich badań i sprawdzenie? Acha...no i co się bada, krew?
 
powinny byc rutynowe, ale to zalezy od lekarza. zauwazylam (z wywiadow ze znajomymi i mam) ze raczej lekarze zalecaja tym kobietom ktore mieszkają w miescie, a tym któe mieszkają na wioskach, czyt. co 1km dom z gospodarstwem w zasadzie lekrze nie mowią nic o toxo a powinni, bo tam czesciej moze dojść do zarażenia.
 
Witam z rana, u nas pochmurno dziś dzień lenistwa i sprzątania :) nawet chcialabym sobie pójść na nordic walking trochę pochodzić...ale zobaczymy

Malta ja badanie robiłam przed ciażą ale lekarz chciał dać mi skierowanie, bo chyba jest standardowe. Ja dałam mu wyniki.

Evcia jeżeli chodzi i groźnego psa to lepiej sobie daruj, bo zwierzę nie jest głupie i jak będzie wiedziało, że Ty się jego boisz to Cię steroryzuje. Poza tym groźny pies z dziećmi, to nie jest dobre połączenie no chyba, że go wyszkolicie jak owczarka....znam amstafa gdzie właściciel go tak wyszkolił, że nawet gdy suka ma cieczkę to on nie pójdzie (to bardzo duży sukces). Lepiej pójść do schroniska i wziąć kundelka, takie psy są najbardziej wdzięczne.
Zawsze mówię do mojej Dżagilli że ją oddam na kilka dni do schroniska żeby zobaczyła jak inne psy mają....taka rozdziadowana jest
 
reklama
Witam z rana :)
Ja miałam kota-został on u mamy,był jej kochanym koteczkiem ,więc nie było sensu abym go zabierała z sobą.Miałam go z 10 lat,zabrałam go od ludzi którym okociła się kotka,a oni chcieli potopić maluszki.Był to kot z charakterem i nazwaliśmy go belzebub.Czasem lubił się poprzytulać ,ale miał swoje humory i potrafił pofukać i podrapać.Jak syn był malutki to obawialiśmy się ze może coś mu zrobić.Kot na początku był zainteresowany ,popatrzył powąchał i odszedł.Jak mis trochę podrósł to było ok głaskał go,a kot jak miał dosyć to odchodzil, nigdy łapki na niego nie podniósł ani nie podrapał.Rok już kotka nie ma,niestety zdechł-a Misiek jak jezdziliśmy do mamy to go szukał i wołał.Smutne.
My mamy psa kundel-dużego,coś takiego jak owczarek podhalański ale jest czarny.Mąż go wziął od jakiegoś faceta bo tamtemu urodziły się dzieci,bał się bo pies typowo obronny i nie chciał go juz mieć u siebie.Dodam ze jesteśmy jego 3 mi włascicielami-także psinka po przejściach.Kupiliśmy jeszcze drugiego -rasy Amstaff-Borys go nazwaliśmy(często u nas w okolicy dochodziło do kradzieży).I wyobrazcie sobie dziewczyny jak pojechaliśmy pewnego dnia do mojej mamy dostajemy tel ze pies otruty i kiepsko z nim(Amstaff miał wtedy dwa lata),przyjechaliśmy to nie miał siły wyjsć z budy,do męża się wyczołgal,zaczeła mu lecieć krew z nosa.....od razu weterynarz-niestety nic się nie dało zrobić,pózniej wyszlo ze musiał dostać jakimś kołkiem albo prętem bo miał rozległy krwiak w okolicy klatki piersiowej i złamane żebra które weszły do środka i przebiły płuco.A 2 tygodnie pózniej ten czarny tez otruty-udało się go uratować na szczeście.
Ten czarny miśka uwielbia,rozrabiają razem,a tylko michał płacze to leci od razu patrzeć czy mu się nic nie dzieje.Amstafa nie miał okazji poznać bo jeszcze nie byłam w ciązy.Ale to prawdw ze takie psy są tylko dla odpowiednich ludzi-nasz był ok-przytulacha taka.Z psimi charakterami to tak jak u ludzi jeden ma taki ,a drugi inny.Teraz jak mam miska i drugi szkrab będzie to nie wiem czy amstaffa bym kupila.
 
Do góry