reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczen 2011

Jak już tak rozmawiamy o tokso to opowiem wam o tragedii moich znajomych, którą właśnie przeżywają. Ich syn 21 letni brał w tym roku ślub z dziewczyną 19 letnią. Miesiąc po ślubie okazało się że dziewczyna jest w ciąży. Mimo ich młodego wieku strasznie się cieszyli na to dziecko. W 8 tygodniu ciąży dziewczyna robiła komplet badań i okazało się że właśnie w tym momencie jest chora na tokso a zaraziła się od małych kotków w pierwszym tygodniu ciąży. Lekarz był zdziwiony że to dziecko jeszcze żyje i dał jej 15% szans że w ogóle to dziecko urodzi się żywe a jeżeli się urodzi to będzie w wysokim stopniu upośledzone. Zaproponował im też aborcję ale oni się na to nie zgodzili. Powtórzyli badania i poszli na konsultację do innego lekarza niestety diagnoza się potwierdziła. Powiem wam że strasznie współczuję tej parce szczególnie że to tacy młodzi ludzie są. Nawet nie mam pojęcie jak im pomóc, jak ich pocieszyć.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witam wieczornie:-)
Ja cale zycie wychowywalam sie ze zwierzetami, psami i kotami, ale w tej chwili zwierzatek nie posiadamy. Uwielbiam zwierzatka, ale nie mozemy sobie na razie na nie pozwolic, czesto jezdzimy /do tesciow i rodzicow na kilka dni/ , no i mieszkanie mamy male i nie swoje jeszcze ;-).
Jesli chodzi o toksoplazmoze, to ja juz przechodzilam kiedys, wiec tyle dobrze.

julka05091985 to straszne co piszesz o znajomych :-(. A w ktorym tygodniu ciazy teraz jest ta dziewczyna? A miala robiona amniopunkcje /chyba tak mozna sprawdzic/ pod tym katem, zeby sprawdzic czy dziecko sie zarazilo?
Bo to ze ona sie zarazila, to nie znaczy , ze na pewno dziecko sie zarazilo , po to sie bierze antybiotyk, zeby w razie czego nie doszlo do zarazenia. /Pisze tak na chlopski rozum, bo nie umiem fachowo tego wytlumaczyc ;-)/
 
Jak już tak rozmawiamy o tokso to opowiem wam o tragedii moich znajomych, którą właśnie przeżywają. Ich syn 21 letni brał w tym roku ślub z dziewczyną 19 letnią. Miesiąc po ślubie okazało się że dziewczyna jest w ciąży. Mimo ich młodego wieku strasznie się cieszyli na to dziecko. W 8 tygodniu ciąży dziewczyna robiła komplet badań i okazało się że właśnie w tym momencie jest chora na tokso a zaraziła się od małych kotków w pierwszym tygodniu ciąży. Lekarz był zdziwiony że to dziecko jeszcze żyje i dał jej 15% szans że w ogóle to dziecko urodzi się żywe a jeżeli się urodzi to będzie w wysokim stopniu upośledzone. Zaproponował im też aborcję ale oni się na to nie zgodzili. Powtórzyli badania i poszli na konsultację do innego lekarza niestety diagnoza się potwierdziła. Powiem wam że strasznie współczuję tej parce szczególnie że to tacy młodzi ludzie są. Nawet nie mam pojęcie jak im pomóc, jak ich pocieszyć.


smutne, bardzo :-(

a teraz dziewczyna w którym tygodniu jest??

Czekam na mojego dopiero za niedługo wróci z pracy, ach
 
właśnie zjadłam frytki...mniam zrobiłam sama z ziemniaczków, takie są najlepsze nie sztuczne jak te ze sklepu... idę sie położyć bo podobno w nocy mają byc znowu burze..dobranoc i spokojnej nocki
 
Niestety dopiero w 10 tygodniu więc za bardzo nie można jeszcze stwierdzić czy dziecko będzie chore. Amniopunkcja wykrywa tylko wady genetyczne bo polega na badaniu chromosomów. Najprawdopodobniej to czy dziecko będzie chore dowiedzą się dopiero na badaniu połówkowym. A teraz cały czas biorą pod uwagę możliwość poronienia. Nasz organizm jest tak sprytnie skonstruowany że sam często radzi sobie w takich wypadkach. Nas na studiach uczono że jeżeli dochodzi do samoistnego poronienia to znaczy że dziecko było chore i nie miało szans na normalne życie więc organizm je wyeliminował.
 
A ja się witam :) Niedawno wrócilismy :)
BYŁO BOSSSKOOO
Jutro jedziemy do Dinozatorlandu z moimi rodzicami więc pewnie nadal mało mnie będzie, bo chcemy jeszcze pojeździć jak Rafał ma urlop :)
Idę się ogarnąć i potem nadrobię zaległości :)
 
no niestety jesli sie sie zarazi tokso jest duze ryzyko ze dziecko bedzie uposledzone. u mnie w pracy jest chlopiec( uwielbiam go jak nie wiem co, jest w mojej grupie), ktorego matka przechodzila w ciazy: cytomegalie, rozyczke i tokso. masakra,(nie powie wam jak wygl bo troszke to straszne) ale chlopiec wszystko rozumie, chodzi, i jest strasznym brojem i kawalarzem;) ja go poprostu uwielbiam, zawsze wycaluje;)
no ale jeszcze co jest ciekawe przy tokso to to ze jesli ciąża sie utrzyma po 3 miesiacu moze byc tak,że dziecko bedzie zdrowe- jest malo przypadkow, ale są!!
 
Mam nadzieje, ze beda mieli szczescie w nieszczesciu i okaze sie ze dziecko jest zdrowe :tak:Jeszcze wszystko dobrze sie skonczy:tak:
To co piszesz to prawda, ze natura sama decyduje. W wiekszosci przypadkow, w pierwszym trymestrze dochodzi do poronienia jesli dziecko zarazilo sie toksoplazmoza i cos jest nie tak.
A z ta amniopunkcja, to ja po prostu gdzies czytalam, ze robiac ja moga zbadac czy doszlo do zakazenia plodu /ale nie wiem, nie mam pojecia jak to sprawdzaja/. Ale lekarzem nie jestem i nie chcialabym w razie glupot pisac , po prostu tak gdzies czytalam :zawstydzona/y:
 
Dzięki amniopunkcji można sprawdzić czy w wodach płodowych jest wirus ale czy dziecko będzie w jakimś stopniu upośledzone tego nie da się niestety tak sprawdzić.
 
reklama
Temat zwierzaków pełną parą widzę :) ja miałam dwa kotki jak byłam młodsza, mój był jeden a jeden mojego brata, ale to były wyjątkowe kotki, straciły mame jak jeszcze oczka miały sklejone więc karmilismy je butelka ze smoczka, traktowały nas te kotki jak rodziców, były wspaniałe, mój kot złapał kleszcza i chyba musiała mu moja mama źle wyciągnąc bo nie wrócił do domku pewnie gdzieś zdechł:-( bardzo to przeżyłam, drugi kotek(mojego brata), w sumie kotka, długo z Nami była (zmarła ze starości), zachowywała się jak piesek wszedzie za nami chodziła a szczególnie za moim bratem:) nawet jak sie kociła to wołała wszystkich do jedego pokoju musielismy przy niej byc, wczesniej oczywiście na strychu wybierała pudelko w którym chce się kocic i mama musiała mu je znieść na doł :-)) hehe one nawet spaly z nami, słodkie były:) nie zapomne ich nigdy!

Potem przyprowadziłam, a może raczej przywiozłam małego owczarka niemieckiego, suczkę, mamy ją do dziś ma 2 latka, ale została u rodziców, myślałam, że ją wezmę, ale nasze m3, nie równa się dom i duży plac u rodziców:), zreszta mama chodzi z nia na spacery tam spuszcza ze smeczy ona pobiega po lesie i popływa w stawach bo mamy 3 minuty drogi do lasu więc tu w mieście byłby jej smutno tymardziej że każdy spacer to smycz obowiązkowa, a ona nie nauczona:)

Czasem mysle o kocie, ale ktos mi powiedział jak zaszłam w ciązy że kobieta w ciąży od kotów z daleka się powinna trzymać więc dałam sobie spokój, bo gdybym miała kotka to napewo bym nie oddała, ale jak nie mam to poczekam na dziecko a potem to juz będę miała co robić, a pewnie jak dzidzia urośnie zachce mieć zwierzaczka :)

Nie wiem czy miałam tokso, ale skoro piszecie że przechodzi sie jak chorobę przeziębienie to pewnie miałam tymbardziej ze w mlodosci często nie myłam dłoni, a z kotem obcowałam non stop, nie miał kuwety bo siusiał na placu :p hehe

dobrej nocy, wracam do czytania jakoś dobrze mi sie czyta 200stron już ogarnęłam :p jeszcze 400stron zostało :p
 
Ostatnia edycja:
Do góry