Witam:-) a mi się wydaje, że dla każdego rodzica, bez względu na wiek dziecka, osiągnięcia tak samo cieszą. Podobnie jak Klaudia martwiłam się,że Misiek choć najstarszy jeszcze nie chodzi a inne dzieci śmigają (Blondi a przez Maciusia to normalnie miałam hopsla,że z Misiem coś nie tego;-) ). Ale jak już zaczął to cieszyłam się jak małe dziecko i na pewno cieszyłabym się tak samo jakby zaczął chodzić wcześniej. Chyba najważniejsze jest to czego się nauczyłam dzięki bb, nie porównywać już dzieciaczków do siebie. Cieszę się z osiągnięć każdego z naszych styczniaczków, a to czy Misiek już to robi czy też nie nie spędza mi snu z powiek;-) Dziś np moje dziecię porwało tacie śrubokręt (na szczęście z silikonową osłonką) i dokręcał śrubki w swoim aucie, dokładnie wiedział gdzie to należy robić. I cieszyłam się dokładnie tak samo mocno jak z pierwszych kroczków.
Oj chyba znowu napisałam tzw "masło maslane", ale mam nadzieję,że sens moich słów jest choć troszkę zrozumiały;-)