gdynianka1
Mama Michałka i Majeczki
dziękuję wszystkim za słowa wsparcia. M dzwonił i mówił, że pobrali mu litry krwi i pokuli w rożnych miejscach, podają jakieś kroplówki, robili też prześwietlenia wszystkich (jego słowa) części ciała. Nadal ma wysoką temperaturę, ale mniej już wymiotuje, jednak jest na tyle słaby, że nawet nie może samodzielnie wstać. Lekarz powiedział mu,że jutro na obchodzie już powinni wiedzieć co mu dokładnie jest i czy to zapalenie opon mózgowych.
Nie dzwoniłam do niego do pracy tylko pojechałam z Misiem, rozmawiałam z jednym z szefów i panią pracującą w kadrach. Szef zapewnił mnie,że M nie zostanie zwolniony, bo za bardzo cenią sobie jego profesjonalizm. No i oczywiście życzyli mu zdrowia i prosili abym była z nimi w kontakcie. Ponadto usłyszałam,że gdybym czegoś potrzebowała to mam im tylko dać znać. Jestem w szoku, czyżby M trafił w końcu na normalnych pracodawców?!
Jeśli niestety wyniki badań M potwierdzą z.o.m. to my z Misiem będziemy musieli robić jakieś badania, zupełnie nie mam pojęcia na czym one polegają. Może któraś z was wie?
Najbardziej boję się o Misia i Fasolkę...
Mi.nu przeczytałam co powiedział ci pediatra i bardzo się ucieszyłam, że w końcu rozwiałaś swoje obawy i niepokoje. Słuchaj czasami cioteczki z Gdyni;-) cały czas byłam pewna,że Marysia super się rozwija
Nie dzwoniłam do niego do pracy tylko pojechałam z Misiem, rozmawiałam z jednym z szefów i panią pracującą w kadrach. Szef zapewnił mnie,że M nie zostanie zwolniony, bo za bardzo cenią sobie jego profesjonalizm. No i oczywiście życzyli mu zdrowia i prosili abym była z nimi w kontakcie. Ponadto usłyszałam,że gdybym czegoś potrzebowała to mam im tylko dać znać. Jestem w szoku, czyżby M trafił w końcu na normalnych pracodawców?!
Jeśli niestety wyniki badań M potwierdzą z.o.m. to my z Misiem będziemy musieli robić jakieś badania, zupełnie nie mam pojęcia na czym one polegają. Może któraś z was wie?
Najbardziej boję się o Misia i Fasolkę...
Mi.nu przeczytałam co powiedział ci pediatra i bardzo się ucieszyłam, że w końcu rozwiałaś swoje obawy i niepokoje. Słuchaj czasami cioteczki z Gdyni;-) cały czas byłam pewna,że Marysia super się rozwija