reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Styczen 2011

witajcie,
samantaa - doskonale Cie rozumiem. Mnie też drażnią porady babć i cioć. Moja teściowa zawsze mówi, że nie chce się wtrącać. Po czym niby nie do mnie, ale tak do siebie mówi co by tej Majeczce do jedzenie zrobiła, czego by jej nie kupiła, żeby jej było wygodniej. A jak siedzimy z dziadkami przy stole to czuje się jakby rodziców było szerścioro a nie dwoje!
 
reklama
Samanta dobrze to ujęłaś "rady innych - te o które wcale się nie proszę". Dobrze, że postawiłaś mamie sprawę jasno. Niestety moja siostra - podobnie jak siostra Mi.nu - często mnie wręcz poucza, że coś robię nie tak. Co innego jeśli proszę o radę, a co innego jeśli sama się z nimi narzuca i krytykuje mnie. Ja jej pomagałam przy dziecku (mieszkaliśmy wówczas razem), ale nigdy nie pouczałam ani nie krytykowałam. Ja jestem zdana na siebie i na M, mam jasno określony sposób wychowania Miśka (choć pewnie będę musiała pewne zasady zmieniać, bo wszystko zależy od tego jakim małym czowieczkiem będzie mój syn). Ona mi najbardziej zarzuca, że nie za bardzo chcę oddawać Miśka pod czyjąś opieką i ciągle chcę być przy nim. Poza tym zarzuciła mi, że zaczęłam Miśkowi dawać świeże owoce - mimo jego alergii (ale skoro nie ma żadnych uczuleń to dlaczego nie mam tego robić?) A jak żałowałam, że powiedziałam jej o tym jak dałam Misiowi w Sopocie posmakować loda...Usłyszałam, że robię błąd, bo nie w każdą pogodę zakładam Misiowi czapkę na głowę. No i zarzuciła mi, że pozwalam Misiowi stawać na nogi a wg niej to stanowczo za wcześnie i będzie miał problemy z kręgosłupem. A ja przecież do niczego go nie zmuszam, mały robi to na co się czuje na siłach. To tylko kilka przykładów z jednego spotkania z siostrą, bo wszystkiego po prostu nie pamiętam.
A dzisiaj z rana zadzwoniła do mnie teściówka wydać mi dyrektywy jak mam postępować z M, bo on taki wrażliwy a ja złośliwa zołza...
Ehh, fajnie mieć rodzinę, ale czasami to chyba lepiej bez niej.
 
gdynianka - to co, twój mąż się mamusi pożalił. No litości :-) Ja też nie lubię jak ktoś mi narzuca swoje zachowanie ale rady przyjmuję z uśmiechem. Oczywiście i tak robię po swojemu bo to moje dziecko, moje życie i moje wychowanie małej (nasze z mężem oczywiście :-)).

Lecimy na dwór. Dziś tylko 14 stopni.
 
Niestety pożalił się i to nie pierwszy raz, od początku naszego związku walczę z tymi telefonami do mamusi, zdawaniem dziennych raportów. W sumie z niej to dobra kobieta, ale z tych co musi mieć pieczę nad swoimi dorosłymi dziećmi (a ma ich czworo). Kiedyś było duuuużo gorzej, teraz M i tak się ogranicza. Całe szczęście, że nie mieszkamy w tym samym mieście, bo aż włos mi się jeży na głowie na myśl co wówczas by było. Na szczęście ona jako jedna z nielicznych absolutnie nie wcina się w wychowanie Miśka,na początku próbowała, ale teraz tego nie robi.
My właśnie wróciliśmy ze spaceru (pierwszego), zimno okropnie i wieje od morza. A Misiek chyba lubi taką pogodę, bo buzia mu się nie zamyka na dworze.
 
Hej :-)

Tak was czytam i powiem ,że też nie nawidzę jak ktoś daje dobre rady odnośnie wychowania dzieci.Mam dwoje starszych i już co nie co wiem o dzieciach,wkurza mnie jak mam słuchac co robic,jak robic, i w ogóle.I to nie o to chodzi ,że mądra jestem bo to nie pierwsze moje dziecko,ale słuchałam z wielką wyrozumiałością jak urodziłam pierwsze dziecko,potem jak drugie...a teraz to już mnie czerwonka zalewa jak mi przepisy stawiają .

Ja wychowuję swoje dzieci i staram się to robic jak najlepiej.No i tyle ;-)
Nie przejmowac się i robic swoje to moja rada.

My też lecimy na spacerek .
 
Głowa mi dzis pęka od oglądania spacerówek. mamy wózek 3 w 1 i spacerówka z której teraz korzystamy jest dla mnie za cieżka, a musze ją wnosić i znosić codziennie. no i chcemy kupić samą spacerówkę. byliśmy w czterech sklepach i nie wiem co wybrać. raczej nie chciałabym samej parasolki ze wzgledu na mały kosz. to jest jedyny powód dla którego nie chce parasolki. przymierzalismy Małą do kilku wózków i mam mętlik w głowie. waga jest dla mnie ważną rzeczą, potem żeby miał duzy kosz, łatwo rozkładało się oparcie. oglądalismy kilka wózków baby design, espiro, bertoni foxy. no i nie wiem. a Wy juz zamieniłyscie wózki na same spacerówki? moze jakis wózeczek polecacie?
 
My ciężki wózek 3w1 zamieniliśmy na spacerówkę Quatro Rally, jest większa od typowych spacerówek, ale lekka i wygodna dla dziecka, a przede wszystkim łatwo się prowadzi (w sklepie między regalami kieruję jedną ręką), ma na dole duży kosz na zakupy i kosz na dziecięce rzeczy (zamykany na zamek) a dodatkowo kieszeń na budzie np na portfel, chusteczki itd.
P190711_16.09.jpg
 
Samanta - bardzo mądrze że wyznaczyłaś mamie granice. Ja rozumiem że mamy, teściowe, siostry - wszystko robią w dobrej wierze, opierając się na własnym doświadczeniu, ale u nas mawia się :"dorada umarł" i zgodnie z tą maksymą każdy robi po swojemu. Choć prawdę mówiąc mało czasem brakuje bym się sama nie wcieła komuś z rangi doświadczenia :D Ale moje dzieci też nie są najlepiej wychowane więc powstrzymuję się od mądrych uwag w myśl powyższej zasady. A gdy ktoś "sprzedaje" mi swoje mądrości życiowe i tak robię swoje - bo tak :)
mi.nu - ja mam z biedronki parasolkę i śmigamy już tylko nią bo tego wielkiego "grzmota" nie chce mi się wyciągać już. Parasolka jest lekka, poręczna i po prostu wrzuca się ją do samochodu :)
Jejku - jakby mi się jak mąż żalił teściowej - to tylko kurz i wiater - już byłby spakowany do mamusi ;) Zresztą on się nie ma na co żalić - to ja się teściowej żalę na niego ;)
Wybaczcie że tak rzadko tu zaglądam - chciałabym byście już wszystkie były na zamkniętym bo nie ogarniam :) A nawet o 23 moja Ryśka jeszcze paskudzi. To jest dziecko nie do zdarcia - cały dzień szuka czegoś do spaskudzenia: to kaszę rozsypie, do regału wejdzie, w kwiatku pogrzebie... tylko zabawki jej nie interesują
 
reklama
damqelle po Twoim poście widzę że u Marysi wszystko dobrze :-)

mi.nu z wózkiem nie pomogę bo mam z zestawu 3w1 więc spacerówka spora i ciężka, ale to nie problem u nas bo zostaje na dole na klatce (a ja na 4 piętrze mieszkam) do samochodu wchodzi cały wózek nawet bez składania:-D chociaż jak czasami oglądam spacerówki to podaoba mi się Quatro cross, eurocard - lira 4 i espiro magic jednak ona wszystkie mają małe kosze. My chyba zostaniemy jeszcze przez zimę w tej co mamy myślę że '''zosi będzie cieplej niż w takiej typowej, chociaż jak widzę jakieś fajne nowe to chętnie bym pobiegła kupić :-)

za oknem słonko świeci ale chyba jest zimno, dziś w planach mam wizytę u babci więc powoli się zbieram, mała oczywiście już nie śpi - chyba oblizuje dywan uciekam do niej
 
Do góry