hej brzuchatki mam do was pytanie,skonczyłam 35 tydz,coraz czesciej twardnieje mi brzuch ,pare razy na dzien,lekarz poweidział zeby brac no-spe 3x1,czy ta zwykła pomoze czy forte lepiej??chodzi o to zeby jeszcze troche donosic ta ciaze
reklama
ariska
Fanka BB :)
catelin super choinka akurat moje kolorki
rodzić nie rodze jeszcze :-) ale na pewno coś się święci
chociaż powiem wam, że po tylu godzinach bólu wolałabym aby sie rozkręciło i chciałabym mieć to za sobą...
tak czytam ile wy robicie na święta... ja robie tylko śledzie w śmietanie i w oleju, upieke jakieś ciacho (bo ten sernik już prawie cały zjedzony), uszka mamy już zrobione (od teściowej), barszczyk to nie problem, wędlinki już mamy domowe upieczone i uwędzone i starczy:-) resztę moi rodzice przywiozą w I dzień świąt:-)
chociaż powiem wam, że po tylu godzinach bólu wolałabym aby sie rozkręciło i chciałabym mieć to za sobą...
tak czytam ile wy robicie na święta... ja robie tylko śledzie w śmietanie i w oleju, upieke jakieś ciacho (bo ten sernik już prawie cały zjedzony), uszka mamy już zrobione (od teściowej), barszczyk to nie problem, wędlinki już mamy domowe upieczone i uwędzone i starczy:-) resztę moi rodzice przywiozą w I dzień świąt:-)
Zlotko1982
Zaangażowana w BB
Kurcze tak czytam i czytam o tych waszych przygotowaniach i aż mi ślinka cieknie...
My jedziemy do rodziców więc nie muszę nic robić, ale jak pomyślę że w tym roku przez cukrzycę nic nie będę mogła jeść to aż mi się chce płakać:-( Ja tak uwielbiam świąteczne cista i ciasteczka, już nie mówiąc o uszkach, pierożkach etc....
My jedziemy do rodziców więc nie muszę nic robić, ale jak pomyślę że w tym roku przez cukrzycę nic nie będę mogła jeść to aż mi się chce płakać:-( Ja tak uwielbiam świąteczne cista i ciasteczka, już nie mówiąc o uszkach, pierożkach etc....
myślę że powinnaś najpierw wypróbować tą zwykłą. Ale się nie przejmuj - mnie już twardnieje brzuch od miesiąca i nic, cisza... a nospy nie brałam wcalehej brzuchatki mam do was pytanie,skonczyłam 35 tydz,coraz czesciej twardnieje mi brzuch ,pare razy na dzien,lekarz poweidział zeby brac no-spe 3x1,czy ta zwykła pomoze czy forte lepiej??chodzi o to zeby jeszcze troche donosic ta ciaze
Ja też mam już choineczkę ustrojoną ))) Wreszcie
Zakupy świąteczne zrobione - jutro tylko ciacha upiekę i mogę gnić do sylwestra ))
A i mąż mi kupił bluzkę w moim ulubionym ostatnio kolorze - na już po
Cześć dziewczyny. Późno się dziś odzywam ale wysiedziałam się dziś 4 godziny w poczekalni u diabetologa, wróciłam to trzeba było zjeść obiadek a potem zabrałam się za czytanie wieści od Was.
Ta pełnia rzeczywiście coś słabe miała oddziaływanie przynajmniej na naszą grupę. Chyba faktycznie nasze dzieciaczki chcą spędzić święta z rodzica mi w domku a nie w szpitalu i zrobiły sobie przerwę świąteczną.
AsiaK nie martw się, poczekaj na to co okaże się jak malutka się urodzi, nie zadręczaj się czytając internet.
Co do cholestazy to jak leżałam półtora miesiąca temu w szpitalu miałam na sali dziewczynę, która właśnie urodziła w 32 tygodniu. Też nie działały na nią leki, przenieśli ją z rejonowego szpitala, zęby zrobić cesarkę w Łodzi w Matce Polce ale tu próbowali jeszcze coś zdziałać lekami i chcieli zobaczyć jakie wyniki będą po weekendzie i co się okazało... jej dziecko samo upomniało się o to by je ratować. Jednego dnia dostała wieczorem skurczy, które jeszcze udało się opanować ale drugiego dnia było to samo i tu juz nie dało się nad nimi zapanować. Lekarz dyżurny zdecydował, ze trzeba robić cesarkę i całe szczęście bo okazało się, ze wody już były zielone czyli organizm się podtruwał przez tę chorą wątrobę. Na szczęście dziecku podali w szpitalu rejonowym cos na rozwój płucek i mimo 32 tygodnia mała dostała 7 pkt Apgar i samodzielnie oddychała, ważyła 1850g i była bardzo silna.
A na mnie diabetolog nawet nie nakrzyczała, że nie brałam insuliny. Stwierdziła, że faktycznie cukry na czczo trzymały się w miarę dobrze. Co prawda wczoraj było 98 a dziś 96 więc już za dużo ale powiedziałam, że może trochę stres zawyżył mi ten wynik bo bałam się, że przez nadciśnienie wyląduję w szpitalu. Jeśli by się te wyniki utrzymały powiększone to mam jednak wziąć insulinę a jeśli znów się unormują to zostać bez niej. Po posiłkach też cukier się mieści w normie za wyjątkiem kilku niewielkich przekroczeń. Ogólnie nie jest tak źle. I na tę okoliczność właśnie zjadłam kawałek makowca i serniczka, które mój mąż przyniósł z wigilii w pracy. Kolejną wizytę mam 5 stycznia jeśli nie położą mnie wcześniej do szpitala lub nie urodzę (a ja się wstępnie z Dominikiem na wychodzenie umówiłam właśnie na 5-go :-)).
Ta pełnia rzeczywiście coś słabe miała oddziaływanie przynajmniej na naszą grupę. Chyba faktycznie nasze dzieciaczki chcą spędzić święta z rodzica mi w domku a nie w szpitalu i zrobiły sobie przerwę świąteczną.
AsiaK nie martw się, poczekaj na to co okaże się jak malutka się urodzi, nie zadręczaj się czytając internet.
Co do cholestazy to jak leżałam półtora miesiąca temu w szpitalu miałam na sali dziewczynę, która właśnie urodziła w 32 tygodniu. Też nie działały na nią leki, przenieśli ją z rejonowego szpitala, zęby zrobić cesarkę w Łodzi w Matce Polce ale tu próbowali jeszcze coś zdziałać lekami i chcieli zobaczyć jakie wyniki będą po weekendzie i co się okazało... jej dziecko samo upomniało się o to by je ratować. Jednego dnia dostała wieczorem skurczy, które jeszcze udało się opanować ale drugiego dnia było to samo i tu juz nie dało się nad nimi zapanować. Lekarz dyżurny zdecydował, ze trzeba robić cesarkę i całe szczęście bo okazało się, ze wody już były zielone czyli organizm się podtruwał przez tę chorą wątrobę. Na szczęście dziecku podali w szpitalu rejonowym cos na rozwój płucek i mimo 32 tygodnia mała dostała 7 pkt Apgar i samodzielnie oddychała, ważyła 1850g i była bardzo silna.
A na mnie diabetolog nawet nie nakrzyczała, że nie brałam insuliny. Stwierdziła, że faktycznie cukry na czczo trzymały się w miarę dobrze. Co prawda wczoraj było 98 a dziś 96 więc już za dużo ale powiedziałam, że może trochę stres zawyżył mi ten wynik bo bałam się, że przez nadciśnienie wyląduję w szpitalu. Jeśli by się te wyniki utrzymały powiększone to mam jednak wziąć insulinę a jeśli znów się unormują to zostać bez niej. Po posiłkach też cukier się mieści w normie za wyjątkiem kilku niewielkich przekroczeń. Ogólnie nie jest tak źle. I na tę okoliczność właśnie zjadłam kawałek makowca i serniczka, które mój mąż przyniósł z wigilii w pracy. Kolejną wizytę mam 5 stycznia jeśli nie położą mnie wcześniej do szpitala lub nie urodzę (a ja się wstępnie z Dominikiem na wychodzenie umówiłam właśnie na 5-go :-)).
No, to udało mi sie Was nadrobić
AsiaK. - trzymam kciuki za Twoje maleństwo, żeby okazało się, że to tylko jedna wielka pomyłka. Tak jak pisza dziewczyny, nie ma co czytać forum, człowiek sie tylko nakręca niepotrzebnie...Życzę Ci duzo sił i nadziei,jest Wam ona bardzo potrzebna, a zwłaszcza Twojej kruszynce.
Moncia- biedaku jeden, ja tu do Ciebie wypisuję o serniku, a Ciebie skurczybyki mączą...Oj, faktycznie lepiej żeby się juz rozkręciło na dobre, a nie rozeszło po kościach, bo z tego co piszesz, to nieźle się męczy...
Blondi- tez mi sie wydaje, że jak zadzwonisz, to na pewno dziadek się nie obrazi....
Modlicha- cieszę sie, że wizyta się udała
Tysia- dobrze, że się odezwałaś Każda z nas zachodziła w głowe, co u Ciebie?
Ariska- dobry ten kawał
Biała- mam nadzieję, że u Ciebie ju lepsze samopoczucie...
Martusia- kobieto, Ty masz faktycznie niezle naprodukowanego tego jedzenia, jak dla pułku Kurcze jestem pod wrażeniem
AsiaK. - trzymam kciuki za Twoje maleństwo, żeby okazało się, że to tylko jedna wielka pomyłka. Tak jak pisza dziewczyny, nie ma co czytać forum, człowiek sie tylko nakręca niepotrzebnie...Życzę Ci duzo sił i nadziei,jest Wam ona bardzo potrzebna, a zwłaszcza Twojej kruszynce.
Moncia- biedaku jeden, ja tu do Ciebie wypisuję o serniku, a Ciebie skurczybyki mączą...Oj, faktycznie lepiej żeby się juz rozkręciło na dobre, a nie rozeszło po kościach, bo z tego co piszesz, to nieźle się męczy...
Blondi- tez mi sie wydaje, że jak zadzwonisz, to na pewno dziadek się nie obrazi....
Modlicha- cieszę sie, że wizyta się udała
Tysia- dobrze, że się odezwałaś Każda z nas zachodziła w głowe, co u Ciebie?
Ariska- dobry ten kawał
Biała- mam nadzieję, że u Ciebie ju lepsze samopoczucie...
Martusia- kobieto, Ty masz faktycznie niezle naprodukowanego tego jedzenia, jak dla pułku Kurcze jestem pod wrażeniem
u mnie się zaczęło to samo co wczoraj czyli wariactwo mojego dziecka w brzuchu i zabawa polegająca na jak mocniejszym pchaniu główki w dół, aaałaaa moja szyjka i pęcherz:/ kłuje i boli, ciągle mam wrażenie, że muszę siusiu i, że mam jego główkę na "wylocie" i, że zaraz wypadnie;/ i do tego puszcza jakieś jakby bańki wodami, mój niedobrzelec
idę się położyć z pupą i nogami w górze to mi pomaga
idę się położyć z pupą i nogami w górze to mi pomaga
reklama
Kurcze tak czytam i czytam o tych waszych przygotowaniach i aż mi ślinka cieknie...
My jedziemy do rodziców więc nie muszę nic robić, ale jak pomyślę że w tym roku przez cukrzycę nic nie będę mogła jeść to aż mi się chce płakać:-( Ja tak uwielbiam świąteczne cista i ciasteczka, już nie mówiąc o uszkach, pierożkach etc....
Zlotko1982 myślę, że tak źle to nie będzie. Po troszku możesz popróbować byle nie wszystko na raz. ja dziś zjadłam z moim mężem kilka pierogów na obiad co prawda z kaszą i grzybami ale cukier po godzinie zmieścił mi się w normie. Na wigilijnej kolacji też planuję w rozsądnych granicach trochę pojeść. Na pewno śledzie spokojnie nie podnoszą mi cukru. Kapusta chyba tez nie powinna. Najwyżej będę jadła bez pieczywa bo to już ostatnio się sprawdziło po parapetówce jak trzeba było dojadać resztki. Mogłam zjeść sałatkę z majonezem, kabanosy, śledzie ile tylko chciałam bez chleba i cukier był w normie.
Podziel się: