Witam sie i Ja dzisiaj i widze ze cos nam goraca linia troche stygnie dzisiaj No ale do konca dnia jeszcze jest czas.Blondi daj znak zycia jak tylko wstaniesz albo urodzisz Ale tak mysle na przykladzie Blodni ze jak organizm ma sie tak oczyszczac przed porodem i tak czlowieka wycienczyc z sil to jak potem urodzic po takim czyms przeciez kobieta sil na parcie nie bedzie miala.Klaudos a Twoj maluch to lubi sie zgrywac slyszy jak juz narzekasz i chcesz i chyba Ci robi troszke na zlosc czyzby maly urwisek tam siedzial w srodku? U Nas dzisiaj -11 stopni pierwszy raz od 3 lat mamy az taka niska temperature a w tv mowia ze to najostrzejszy grudzien od 100 lat w uk.Ide zjesc drugie sniadanie bo pierwszym sie nie najadlam A myslalam ze pod koniec to mniej bede zasysac a tutaj na odwrot..Milego dnia i bede Was obserwowac
reklama
E
Ewcia_822
Gość
Cześć kochane
klaudoos - ja też Ci życzę rozpakowania dzisiaj
A swoją drogą jeszcze nie wiadomo, która dzisiejszy termin porodu sobie obrała hihihi
Ja wczoraj jak wyłączyłam kompa to poszłam do wyrka, była gdzieś 22.00 jak zaczęły się bóle, najpierw dół brzucha, tak z 1.5 godziny co 6 minut, potem, kiedy modliłam się i prosiłam, aby synuś jeszcze poczekał zaczęły się z krzyża... I tak do 1 w nocy, potem byłam już taka umęczona, chciałam napisać Wam co się dzieje, ale nie chciałam wywoływać paniki. W końcu uspokoiło się i usnęłam. Jak się obudziłam na siku o 3 to myślałam, że mam główkę między nogami i ciągle mam takie głupie uczucie. Oczywiście dziewczyny w domu bo nie wiem czy bym doszła do szkoły wogóle... masakra jakaś... Wstałam dopiero o 9.30 i zdążyłam kuwetę kotom sprzątnąć bo z rana już zdążyły nasmrodzić i już jest po mnie...
Mąż ma jednak jutro tomografię i ma nadzieję, że po niej albo w środę go puszczą do nas.
Ja ciągle myślę tylko o tym, aby do końca roku wytrzymać... Jestem w szoku,że tak szybko moje dzieciątko się pcha, ale prawda jest taka, że dużo nerwów mam ostatnio, co chwilę jakieś złe wieści...
klaudoos - ja też Ci życzę rozpakowania dzisiaj
A swoją drogą jeszcze nie wiadomo, która dzisiejszy termin porodu sobie obrała hihihi
Ja wczoraj jak wyłączyłam kompa to poszłam do wyrka, była gdzieś 22.00 jak zaczęły się bóle, najpierw dół brzucha, tak z 1.5 godziny co 6 minut, potem, kiedy modliłam się i prosiłam, aby synuś jeszcze poczekał zaczęły się z krzyża... I tak do 1 w nocy, potem byłam już taka umęczona, chciałam napisać Wam co się dzieje, ale nie chciałam wywoływać paniki. W końcu uspokoiło się i usnęłam. Jak się obudziłam na siku o 3 to myślałam, że mam główkę między nogami i ciągle mam takie głupie uczucie. Oczywiście dziewczyny w domu bo nie wiem czy bym doszła do szkoły wogóle... masakra jakaś... Wstałam dopiero o 9.30 i zdążyłam kuwetę kotom sprzątnąć bo z rana już zdążyły nasmrodzić i już jest po mnie...
Mąż ma jednak jutro tomografię i ma nadzieję, że po niej albo w środę go puszczą do nas.
Ja ciągle myślę tylko o tym, aby do końca roku wytrzymać... Jestem w szoku,że tak szybko moje dzieciątko się pcha, ale prawda jest taka, że dużo nerwów mam ostatnio, co chwilę jakieś złe wieści...
Ewcia masz coś takiego jak ja miała ponad dwa tyg temu po dość intensywnym tygodniu i weekendzie i jak poszłam na wizytę 7 gr to się okazało , że szyjka się skraca i w ogóle i musiałam leżec tzn nadal muszę teoretycznie do jutra bo mi pow, że co najmniej dwa tyg by dotrwać spokojnie do tego końca 36 tyg, więc myślę, że Tobie też jak najbardziej potrzeba dużo odpoczynku by nic się nie zaczęło dziać niepotrzebnie...
Ewcia uważaj na siebie kochana,odpoczywaj jak najwięcej wiem,że to trudne,ale wykonalne jeśli rzeczywiście czop już odszedł to nie możesz zbyt wiele chodzić.Dziewczynki są na tyle duże,że pod Twoim okiem poradzą sobie.Trzymam mocno za Was kciuki.
E
Ewcia_822
Gość
martuś88 - ja jak widzisz jestem dobry tydzień za tobą, więc mam jeszcze naprawdę dużo czasu. Tak mnie to wkurza, ryczeć mi się chce, tak bym już sobie fizgamenty świąteczne wyjęła i pozawieszała, ale boję się... Chciałam dzisiaj jechać do mojego gina, bo w poniedziałki przyjmuje, ale mąż w szpitalu, tata jak ma przyjechać to sraczki dostaje, bo u nas to chyba droga pługu odśnieżającego nie widziała. Wczoraj jak nas odwiózł to miał dosyć i nie będę go dzisiaj maltretowała... Auto w mieście stoi u teściów...
klaudoos- dopiero doczytałam, że miałaś identyczną akcję jak ja, tylko trochę termin mam inny...
jolwww - właśnie małe cholery styropian rozpieprzyły po całym mieszkaniu... Szlag mnie trafi...
klaudoos- dopiero doczytałam, że miałaś identyczną akcję jak ja, tylko trochę termin mam inny...
jolwww - właśnie małe cholery styropian rozpieprzyły po całym mieszkaniu... Szlag mnie trafi...
mimblusia
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 1 Październik 2010
- Postów
- 40
dzień dobry dziewuszki kochane!!!!
dziś pierwszy raz od dłuższego czas się wyspałam. jakie to cudne uczucie :-)
idę zrobić śniadanko i poczytać co pisałyście.
Ewcia uważaj na siebie, zaraz poczytam co tam u ciebie dokładnie, ale już teraz potwierdzam zalecenie innych dizewczyn ODPOCZYWAJ KOCHANA MYSZO!!!!
dzięki za sobotnie wsparcie laseczki!!! mąż przeprosił i się kaja do dziś więc nie jest taki ostatni hehehe.
dziś pierwszy raz od dłuższego czas się wyspałam. jakie to cudne uczucie :-)
idę zrobić śniadanko i poczytać co pisałyście.
Ewcia uważaj na siebie, zaraz poczytam co tam u ciebie dokładnie, ale już teraz potwierdzam zalecenie innych dizewczyn ODPOCZYWAJ KOCHANA MYSZO!!!!
dzięki za sobotnie wsparcie laseczki!!! mąż przeprosił i się kaja do dziś więc nie jest taki ostatni hehehe.
madzialena647
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Październik 2010
- Postów
- 1 937
Witam:-) Widze ze zadna w nocy sie nie rozpakowała
Ale u mnie straszne wiatrzysko wieje, dobrze ze nie musze dzisiaj nigdzie wychodzic Za to jutro do ginekologa - mam nadzieje ze wytrzymam!!!!! I oczywiscie wczoraj od 23 do 1 w nocy mala wariowala i nie dala mi spac!! Mam nadzieje ze dzien minie bez zadnego kłucia bo dzisiaj czeka mnie robienie siątecznych rogalików z mamą Mniam
Miłego Dnia:*
Ale u mnie straszne wiatrzysko wieje, dobrze ze nie musze dzisiaj nigdzie wychodzic Za to jutro do ginekologa - mam nadzieje ze wytrzymam!!!!! I oczywiscie wczoraj od 23 do 1 w nocy mala wariowala i nie dala mi spac!! Mam nadzieje ze dzien minie bez zadnego kłucia bo dzisiaj czeka mnie robienie siątecznych rogalików z mamą Mniam
Miłego Dnia:*
reklama
Witajcie dziewczyny po weekendzie. Trochę Was poczytywałam w wolnych chwilkach, szczególnie śledziłam gorącą linię. Mam nadzieję, że dziś jakieś dzieciątko wyjdzie na zewnątrz a jutro przypada pełnia to może się posypią na całego. A pełnia przypada dokładnie o 8.13 czyli rano Kalendarz faz Ksiyca a zatem już ta dzisiejsza noc może być ciekawa.
Ja już po parapetówce. Wszystko udało się ok. Panowie się trochę popili ale muszę przyznać, że naprawdę kulturalnie. Mój mąż to nawet kaca następnego dnia nie miał.
Dominik sobie spokojnie siedzi w brzuszku chociaż mam wrażenie, że już się powoli usadawia niżej. Wczoraj wieczorem tak się wiercił i wciskał a teraz mam wrażenie, że kopie trochę niżej a w nocy to wstawałam dziś siku w pewnym momencie to już co godzinę, więc kto wie może już się troszkę opuścił. Z resztą powiedziałam mu wczoraj, że jak mu jest tam niedobrze to niech lepiej wychodzi i prawdę mówiąc to wtedy zaczął się tak wiertolić. A tak w ogóle to mój mąż chciał mnie wczoraj wieźć di szpitala bo przestraszył się, że może mam zatrucie ciążowe. Od dwóch dni zaczęły mi jakoś bardziej puchnąć nogi ale tak naprawdę to głównie wieczorem a to w końcu możliwe, tym bardziej, że ostatnio nie było za bardzo czasu na odpoczynek w pozycji leżącej. Jednak przy moim nadciśnieniu, które mimo brania tabletek często przekracza 140/90 to jest to trochę dające do myślenia. Poczytałam z nim jednak trochę w internecie na temat tego, że puchnięcia szczególnie rano po wstaniu są niepokojące i to na dodatek nie tylko nóg ale rąk, twarzy i brzucha a ja póki co takich objawów nie mam. Białka w moczu też dotychczas nie miałam, więc mam nadzieję, ze nic złego się nie dzieje. Dziś rano moje nogi wyglądają lepiej a poza tym dziś mam dzień na odpoczynek z nóżkami uniesionymi w górze. Nigdzie się nie wybieram tylko leniu****ę. Jedyną rzecz, którą zamierzam dziś zrobić poza ugotowaniem szybkiego obiadu to poprać ciuszki, które wczoraj wreszcie przywiozła moja siostra od koleżanki. Chcę to zrobić bo trochę się boję, że jutro gin może chcieć mnie jednak wysłać do szpitala ale jakby co to będę z nim próbowała pertraktować, bo święta w szpitalu mi się nie uśmiechają. Niech mi da skierowanie na badanie moczu i usg i jak coś będzie nie tak to sama przecież pójdę do szpitala a jak będzie ok to wrócę do niego na kontrolę po świętach i niech wtedy decyduje już jak będzie uważał. Tylko, że z nim jeśli chodzi o skierowanie do szpitala to ciężko coś pertraktować... Ale święta w szpitalu mogę spędzić tylko już z Dominikiem na świecie a tak to wolałabym tego naprawdę uniknąć.
Ja już po parapetówce. Wszystko udało się ok. Panowie się trochę popili ale muszę przyznać, że naprawdę kulturalnie. Mój mąż to nawet kaca następnego dnia nie miał.
Dominik sobie spokojnie siedzi w brzuszku chociaż mam wrażenie, że już się powoli usadawia niżej. Wczoraj wieczorem tak się wiercił i wciskał a teraz mam wrażenie, że kopie trochę niżej a w nocy to wstawałam dziś siku w pewnym momencie to już co godzinę, więc kto wie może już się troszkę opuścił. Z resztą powiedziałam mu wczoraj, że jak mu jest tam niedobrze to niech lepiej wychodzi i prawdę mówiąc to wtedy zaczął się tak wiertolić. A tak w ogóle to mój mąż chciał mnie wczoraj wieźć di szpitala bo przestraszył się, że może mam zatrucie ciążowe. Od dwóch dni zaczęły mi jakoś bardziej puchnąć nogi ale tak naprawdę to głównie wieczorem a to w końcu możliwe, tym bardziej, że ostatnio nie było za bardzo czasu na odpoczynek w pozycji leżącej. Jednak przy moim nadciśnieniu, które mimo brania tabletek często przekracza 140/90 to jest to trochę dające do myślenia. Poczytałam z nim jednak trochę w internecie na temat tego, że puchnięcia szczególnie rano po wstaniu są niepokojące i to na dodatek nie tylko nóg ale rąk, twarzy i brzucha a ja póki co takich objawów nie mam. Białka w moczu też dotychczas nie miałam, więc mam nadzieję, ze nic złego się nie dzieje. Dziś rano moje nogi wyglądają lepiej a poza tym dziś mam dzień na odpoczynek z nóżkami uniesionymi w górze. Nigdzie się nie wybieram tylko leniu****ę. Jedyną rzecz, którą zamierzam dziś zrobić poza ugotowaniem szybkiego obiadu to poprać ciuszki, które wczoraj wreszcie przywiozła moja siostra od koleżanki. Chcę to zrobić bo trochę się boję, że jutro gin może chcieć mnie jednak wysłać do szpitala ale jakby co to będę z nim próbowała pertraktować, bo święta w szpitalu mi się nie uśmiechają. Niech mi da skierowanie na badanie moczu i usg i jak coś będzie nie tak to sama przecież pójdę do szpitala a jak będzie ok to wrócę do niego na kontrolę po świętach i niech wtedy decyduje już jak będzie uważał. Tylko, że z nim jeśli chodzi o skierowanie do szpitala to ciężko coś pertraktować... Ale święta w szpitalu mogę spędzić tylko już z Dominikiem na świecie a tak to wolałabym tego naprawdę uniknąć.
Ostatnia edycja:
Podziel się: