giovannessa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Lipiec 2010
- Postów
- 826
Dokładnie to był 33 tydzień i 5 dzień... Sam poród ok, tylko że przy wcześniakach podobno trzeba strasznie ponacinać - mają zbyt miękką główkę i nie mogą się "przepychać" jak donoszone dzieci - nie wiem, czy to się jeszcze praktykuje, bo to historia sprzed prawie 16 lat, ja w każdym razie miałam całe mnóstwo szwów, nawet nie chcieli mi powiedzieć dokładnie, ile, bo ponoć mogłoby mnie to przyprawić o szok, a ta wiedza do niczego nie była mi potrzebna.giovannessa ja kupowalam flanelowe na allegro cos po okolo 4 zł. Nie jednolite tylko kolorowe, w rozne tam pieski , kaczuszki itd
Chcialam jeszcze dopytac odnosnie Twojego porodu w 34 tygodniu. Czy wszystko odbyło sie ok, a jak synek, zdrowo sie chowa? Bo 34 tydzien to jeszcze chyba jako wczesniak a mi to może tez grozic...
Z małym też w zasadzie było ok, mimo że nie zdążyła zejść w całości kroplówka, którą w takim przypadku podaje się na rozwój płucek. Otrzymał w 1 minucie 8 pkt, w 3 już 10. Leżał w inkubatorze do 20 dnia. Na początku nie przyswajał mojego mleka - tak podobno może się zdarzyć u wcześniaków, bo pierwsze mleko jest tłuste i mogą nie wytrzymać tego niedojrzałe żołądeczki. Ale to trwało jakieś 3-4 dni, podczas których on dostawał sondą mleko dla wcześniaków - a ja karmiłam resztę noworodków na oddziale - tzn. ściągałam pokarm i pielęgniarki podawały go zamiast Bebika innym dzieciom wymagającym dokarmiania

Właściwie nie było z nim jakichś większych problemów, jakiś katarek mu się trafił, trochę przedłużona żółtaczka - ale ciągle mówiono, że jak na wcześniaka to wszystko w normie.
Po 25 dniach zabraliśmy go do domu - tylko najpierw musieliśmy "zdać egzamin" z karmienia - bo nie chciał w szpitalu jeść. Pod okiem lekarza musiałam nakarmić go butelką i miał wszystko zjeść :-)
Ale i tak zaraz po powrocie przestawiłam go na karmienie piersią i wisiał na cycu ponad 9 miesięcy - do czasu, kiedy znowu zaszłam w ciążę :-)
Z medycznych spraw : trzeba kontrolować wzrok po pobycie w inkubatorze, u nas ok, bo tlen był podawany tylko przez godzinę, a to głównie o to chodzi. USG główki - u nas na szczęście również wszystko było ok. Nie rozwijał się jakoś z szczególnym opóźnieniem w stosunku do innych dzieci, jedynie chodzenie przyszło nieco później, bo zaraz jak się w wieku 13 miesięcy nauczył, to miał operację przepukliny pachwinowej (ponoć również bardzo częste u wcześniaków) - i uczył się potem od początku. Aha - i niezstąpione jedno jąderko - też podobno typowo wcześniacza dolegliwość - operowane w wieku 2 lat.
Poza tym wszystko gra i trąbi, dziś to prawie 16letni gimnazjalista :-)
Ale czasem myślę, że dobrze, że nie było wtedy internetu - bo jak sobie czasem teraz poczytam, co się może zdarzyć, chociaż wcale nie musi, to siada mi psychika - a wtedy w ogóle nie myślałam o możliwych zagrożeniach i komplikacjach ;-)
Bardzo Cię proszę - po prostu za dużo nie czytaj :-)
Co do pieluch - właśnie tak mi się wydawało, że ta cena to przesadzona...