reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Styczen 2011

reklama
gabriellao0 moze cos w tym jest co napisalas ;-)Ja w ogole mysle, ze przede wszystkim w pierwszej ciazy jest czas na wszystko i rowniez na narzekanie :-D
Niestety w drugiej juz tak rozowo nie jest;-)Przynajmniej u mnie ;)

Mnie /odpukac/ nic nie boli poki co i czuje sie dobrze, jestem jedynie czasem troche slaba i zmeczona. I nie wiem czy to, ze mnie nic nie boli , wynika z tego, ze mam takie szczescie akurat czy po prostu nie mam czasu o tym myslec za bardzo, tzn ja po prostu nie moge sobie pozwolic na lezenie.
I czasem zazdroszcze tym dziewczynom, ktore moga sobie zwyczajnie polezec jak cos zaboli, albo jak sa senne. Ja mam nieraz takie dni, ze po nieprzespanej nocy, caly dzien jestem na chodzie i nawet 10 minut nie poleze, bo synek nie pospi w ciagu dnia, a polezec nie da... Teraz jeszcze przeprowadzke i pakowanie mam na glowie, no i synka oczywiscie jednoczesnie , bo nie mam nikogo do pomocy ;)

ja sobie narzekam tyle co do Męża, żem gruba
on mówi żem wariatka
wiem, że takie marudzenie 24/dobę jest dobijające i ja osobiście jakos nie znam przypadku takiego
choć ze słuchu to słyszałam że takie są

tez to moja druga ciąża
i wiem teraz jaki to luksus pierwsza ciąża!!!

bardzo bolą mnie kości miednicowe-biodrowe czy jakie tam (nie znam się, te dowcipne)
i co z tego
tyle z tego, że sobie pogadam czasem
bo wstawać w nocy do Kai muszę, karmić ją, tulić, nosić, do żłobka prowadzać, bawić się
choć nie powiem! kochane mam dziecko
jak już bardzo brzuch się spina to się kładę na kanapie a ona przynosi zabawki do mnie i ja leżę a ona biega i tak sie bawimy :*

ale nadal uważam że w ciąży jednak kobieta jest wrażliwsza i ma większe prawo "marudzić" niż inni

Dokładnie dziewczynki, pierwsza ciąża jest kususowa, bo mozna odpoczywac ile sie da, a niestety przy drugiej ciąży tego czasu sie nie ma bo trzeba się zająć pierworodnym/a

Wczoraj odstawiliśmy Piotrka do rodziców na noc i dzisiaj mama narzekała, ze oni chodza jak zombi, bo Piotrek zasnął dopiero o 22 a obudził sie o 2 i juz zasnąc nie chciał. A ja z moim m jak lordy spalismy do 10 :)
 
Pewnie, że trzeba sobie użyć póki można
przy drugim dziecku to już tak nie będzie....

jakoś mi szybko dzionek zleciał
i kolejny tydzień...
jeszcze jutro wstawanie o 6:00 bo idę rano morfologie robić i oddać mocz....
 
Hej kobietki dlugo mnie vniebylo na ogolnym bo niemiaam sprzetu do neta korcze niewiedzialam ze mamy juz rozpakowana i to w 30 tygodniu co sie stal ze tak szybko? Niedlugo grudzien i dzieciaczki ewnie i tak zaczna juz wychodzic grudniowki juz sie rozpakowuja :-) piszecie o luksusie pierwszej ciazy tez za nim tesknie mimo ze corka ma 4 lata to i tak daje w kosc z nia w ciazy przespalam ostatnie dwa miesiace ciazy spalam cale dnie teraz mimo zmeczenia niemoge sobie przy niej pozwolic nawet na pol godzinna drzemke
Trzymajcie sie kobietki ja ide spac dobranoc postaram sie czesciej zagladac
 
zabka fajnie, ze się odezwałaś


ja też już zmęczona, a że wstaję o 6:00 to tez już się kładę
zaraz mi kręgosłup wysiądzie :-(


Dobrej nocki, rano zajrzę
 
a ja padam na twarz. Dziś spałam może ze 3 godziny bo rano do szkoły jechałam a zasnąć nie mogłam :/ pojechaliśmy z M i bracikiem moim do Mc donalda trochę zgrzeszyć bo miałam ochotę na kartofelki;) żegnam się bo czuję piach pod powiekami z niewyspania normalnie. Pozdrowionka
 
klaudoos, ja zawsze zmagałam się z wahaniami wagi, do okruszków nie należę, ale na taki brak sprawności nigdy nie nie skarżyłam...
Co do narzekania... Staram się nie marudzić, kiedy ktoś mnie pyta, jak się czuję, odpowiadam, że dobrze, bo przecież tych kilka dolegliwości nie rzutuje na całą ciążę, a do 7 mc w ogóle nie czułam się w stanie błogosławionym. Czasem małżowi potruję, ale przecież od tego jest, żeby mnie wspierać, w końcu to nasza ciąża, nie tylko moja.

Tysia, u mnie z butami jest tak samo, z adidasami jakoś sobie radzę, ale i tak przeważnie potrzebuję pomocy :-)

I ostatnio miałam taką "przygodę". Na uczelni jedna koleżanka chciała mi ustąpić miejsca siedzącego na korytarzu, bo inne były zajęte. Oczywiście podziękowałam, bo to była kwestia kilku minut przed zajęciami, na co druga koleżanka (kiedyś łączyły nas całkiem zażyłe stosunki, aczkolwiek przyjaciółką nigdy bym jej nie nazwała) zaśmiała się szyderczo, że przecież ciąża to nie choroba i nie ma co przesadzać z uprzejmością. Jak ja strasznie do tej pory żałuję, że cięta riposta przyszła mi na myśl dopiero po dłuższej chwili... Miałam ochotę ją udusić... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Żegnam się z Wami na dziś Mamuśki, jutro czeka mnie pranie (na szczęście Małżon jest zapalonym fanem i miłośnikiem prasowania, więc nie będę miała z tym problemu :-D ) a kręgosłup coś daje się we znaki...

Spokojnej nocki ;-)
 
hej dziewczynki

jakoś szybko mi ten dzisiejszy dzień minął....

Filip dziś tak dziś odstawiał diabełka, że.....:wściekła/y: ciemna strona macierzyństwa

Antoś chyba się przekręcił główką w dół bo jakoś w innych miejscach go czuję. M. coś przebąkuje, że może jednak nazwać brzdąca nie Antek, a Hubert?:rolleyes2::unsure:

jak zobaczyłam ten nowy watek to aż mi się zimno zrobiło
 
Nadrobiłam Was :-)
My dziś u rodziców bylismy potem u teściów bo prawie na jednej ulicy wszystko, potem jeszcze moich dziadków odwiedzilismy i powiem Wam, że mnie to zmęczyło...
Ale fajny dzionek bo wszędzie posiedziałam także az tak się nie nachodziłam :)

Ribi - z tym watkiem to się z Tobą zgadzam, tymbardziej, że na początku każda z Nas pisała jak to z tymi dwoma kreseczkami było, i nawet taki temat jeszcze pozostał więc ewentualnie nowe mamy mogą się wypowiedzieć :) po co się kilka razy powtarzać:)

Gabriella - bardzo ładnie napisane, aż mężowi przeczytałam, zawsze doświadczona mama może Nam podpowiedzieć kiedy narzekać a kiedy nie i calkiem logiczne :) za post podziękowałam, ale jeszcze słownie chciałam podziękować :)

Ale miejmy we wszystkim zdrowy rozsądek, zeby Nas za zgrzędy nikt nie wziął :-)

Dobranoc Kochane :) Ktoś nad nami muzy na full słucha chyba zapomniał która godzina a tu nieubłaganie zbliża się pierwsza:)
 
reklama
A ja jak zwykle o dziwnej porze się witam:-)

No ale tak już u mnie jest, w dzień zawsze jakieś zajęcie sobie znajdę a później w nocy nadrabiam zaległości na BB.
Nie odpowiem każdej z was z osobna bo za dużo tego wszystkiego i już się troszkę pogubiłam
Ale dziewczynom z rwą strasznie współczuję, mimo iż niegdy tego bólu nie doświadczyłam i oby wam to przeszło jak najszybciej.
a dziewczynom z bólem zęba również współczuję i tu wiem co przechodzicie bo mnie też od kilku dni ząbek pobolewa, ale mam podobnie jak claudia, muszę wytrzymać:baffled:

u mnie dzisiaj dzionek zleciał całkiem spokojnie w przeciwieństwie do wczorajszego, jak sobie pomyślę to jeszcze mnie trzęsie:wściekła/y:
Zadzwoniła moja teściowa czy ją odwiozę po pracy do domu bo nie ma czym wrócić, zgodziłam się i teraz żałuję.... Najpierw okazało się, że ma grypę od przedwczoraj, no i dzisiaj już czuję że mnie gardełko pobolewa:wściekła/y::wściekła/y: oby się to nie rozwinęło... Później zaczęłyśmy rozmawiać o ciąży i mówię jej że 13 grudnia jestem umówiona na USG, a ona do mnie po co mi to USG, że już miałam robione i że to jest niebezpieczne dla dziecka i swoje wywody na ten temat... wkur.....łam się strasznie, niestety jej się nie da przetłumaczyć że to badanie nie jest groźne no i na nic zdało się moje gadanie.
A na koniec wymyśliła sobie że w przyszły weekend ma wolne i ona do mnie przyjedzie na noc, no to już mnie dobiło całkiem:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: ja w końcu nie jestem obłożnie chora, po za tym cały czas radzę sobie świetnie sama i nie potrzebuję czyjejś łaski, no niestety taka już jestem...
Ale już nawet nic jej nie mówiłam.
Napisałam tylko do męża smsa żeby wybił swojej mamie ten przyjazd do mnie, bo jak nie on to ja to zrobię ale tak że nawet w święta mnie nie zobaczy:angry:

Jakiś czas temu doczepiła się razem z teściem że jej się imię nie podoba. A ja mówię do niej że jak Weronika się urodziła to też był problem, że brzydkie, że będą do niej Wera mówić itd. itp. i jakoś się przyzwyczaili a teraz znowu to samo... wściekła jestem jak diabli:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: a najlepsze jest to, że do mojego męża tego nie powiedziała tylko do mnie.

Od męża dostałam smsa na pocieszenie: "nie denerwuj się, tylko śpij słodko, kocham Cię" - do całkowitego szczęścia brakuje mi tylko tego żeby mnie jeszcze przytulił...

Wybaczcie za tak długiego posta, ale musiałam się wyżalić... Miłej nocki kochane
 
Do góry