avocado2
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Listopad 2004
- Postów
- 703
Pracuję jako sekretarka w prywatnej szkole z przedszkolem. Jak rodzicom coś nie odpowiada, to nie zwracają się z pretensjami bezpośrednio do nauczycieli, tylko do mnie.
I tak, zbieram ochrzan za to, że ktoś zgubił kapcie, że ktoś przychodzi zakatarzony do przedszkola i zaraża inne dzieci, że pani nie przypilnowała, żeby Jasio zjadł cały obiadek, że pani od francuskiego znowu spóźnia się na lekcję...
Większość rodziców wie, że jestem w ciąży, albo widzi, bo brzuch mi wystaje jak wół. Jednak wcale ich to nie powstrzymuje od wyrażania oburzenia i żądania natychmiastowego zajęcia się ich sprawą. Rozumiem, że trzeba tego wszystkiego dopilnować, a bycie takim głuchym telefonem to moja praca, ale szkoda, że nie rusza ich sumienie, że drą się na kobietę w ciąży...
Powiedzcie, jakie są Wasze doświadczenia?
Ania
I tak, zbieram ochrzan za to, że ktoś zgubił kapcie, że ktoś przychodzi zakatarzony do przedszkola i zaraża inne dzieci, że pani nie przypilnowała, żeby Jasio zjadł cały obiadek, że pani od francuskiego znowu spóźnia się na lekcję...
Większość rodziców wie, że jestem w ciąży, albo widzi, bo brzuch mi wystaje jak wół. Jednak wcale ich to nie powstrzymuje od wyrażania oburzenia i żądania natychmiastowego zajęcia się ich sprawą. Rozumiem, że trzeba tego wszystkiego dopilnować, a bycie takim głuchym telefonem to moja praca, ale szkoda, że nie rusza ich sumienie, że drą się na kobietę w ciąży...
Powiedzcie, jakie są Wasze doświadczenia?
Ania