Cześć Dziewczyny!
Widzę, że nie jestem sama na polu dylematów "zwolnieniowych"!
Jak na razie wzięłam raz zwolnienie 2 tyg - ostatni tydzień grudnia i pierwszy stycznia. Ale to też nie było takie spontaniczne, bo normalnie miałam zaplanowany na ten czas urlop. A lepiej zwolnienie niż tracić cenny urlopik!
Poza tym, dopasowałam termin do szefa, którego zastępuję i jeszcze kilku osób, które nie mogłyby sobie poradzić gdyby nie było mnie i szefa.
Więc tak wyglądało moje "spontaniczne" zwolnienie! :lol:
Ponadto mam ginekloga, który jak tylko usłyszy słowo zwolnienie, ma 1000 "ale", dla których nie może mi go dać. Strasznie mnie to denerwuje, bo też czuję się jak żebrak, albo jak osoba, która kombinuje jak tu wymigać się od pracy! A ja naprawdę czasem źle się czuję, bolą mnie nogi, pracuję czasem dłużej niż 8 godzin, bo nie rzucę zaczętej roboty i nie wyjdę! Nie mówiąc o tym, że pracuję non stop przy komputerze!
Dwa razy prosiłam go już o zwolnienie, ale dla niego wymienione wyżej, to nie argumenty, bo on musi mi coś napisać w karcie, jaki był powód!
A te dwa tygodnie załatwiłam sobie, bo koleżanki poleciły mi fajną internistkę. Właśnie ona wypisała mi te dwa tyg, powiedziała, że należy mi się odpoczynek, nawet jej nie musiałam prosić i przekonywać - chciała mi dać nawet 3 tyg, ale szef mój by się załamał! :?
Nawet teraz (tydzień temu) byłam u gina, i powiedziałm, że mam taki plan, ustalony z szefem itp. - że będę pracować do końca lutego, a na ostatnie 2 m-ce ciąży wezmę zwolnienie! I wiecie co, też się wykręcał! że może w kwietniu, bo on rozumie, że ostatni m-c jest ciężki, ale wcześniej to "on nie ma podstaw"! Załamać się można! Ale nic, chyba pozostaje mi ta internistka!
A dobija mnie fakt, że są ginekolodzy, którzy nie robią problemu, np. moja koleżanka (ten sam etap ciąży), chodzi do pani ginekolog, która jak tylko ją widzi, pyta się o samopoczucie i ciągle mówi, że już czas odpocząć! iść na zwolnienie!
Chyba się za bardzo rozpisałam... sorry, ale męczył mnie ten temat, i widzę, że nie jestem sama!
Pozdrawiam, wszystkie ciężarne nierozumiane przez ginekologów!