reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Straty Naszych Aniołków

Witam was wszystkie!
Czytam wasze posty i płacze jak bóbr .Ja swojego groszka staciłam 22 stycznia 2008 (łyzeczkowanie), dzień wcześniej świat mi ucikł z pod nóg, na usg pani dr.Drabik (wspaniała kobieta )ze smutkiem oznajmiła w 10tc ze serce mojego dziecka niebije a jego rozwój zatrzymał się w 9tc.To jest nadal dlamnie szok, tym bardziej ze mam już 7 letniego syna Mateusz i wiem jak to wszystko smakuje, bardzo tęskniłam za tym uczuciem noszenia w sobie groszka i prawie się udało po tylu latach , dwa pozytywne testy przed samymi świętami i niestety z nowym rokiem musiałam pozegnać się ze swoimi marzeniami.
wiem co czujesz bo sama to przeszłam. Czytając twojego posa czułam sie tak jakbym czytała o sobie. U mnie te słowa brzmiały brak echa płodu a na usg czekałam z utesknieniem bo bardzo chciałam zobaczyć tą mała istotkę. Jak widzisz znów jestem matką udało i jestem szczesliwa mam wymarzone dziecie i Aniołka w niebie który nademna czuwa jak wiekszosc z was
 
reklama
Dziekuje Wam bardzo za wsparcie.Trzymam za wasze dzieciątka kciuki, uważajcie na siebie i nieprzepracowujcie się znajdźcie chwile dla siebie i cieszcie się bo one szybko dorastają.
 
Dlaczegotak - masz rację mówiąc, że po tym wszystkim co przeżywamy nie potrafimy iść dalej czy biec, jak to określiłaś. Jednak za chwilę potrafimy się pozbierać i "biec 2 razy szybciej". To prawda.
Prawdą jest też, że to co przeżywamy ma jakiś sens - chociaż takie słowa mogą pewnie dobijać. Ten sens każda z nas musi odnaleźć sobie sama. Wierzę, że tak właśnie jest. Oczywiście zadaję sobie pytanie czy tak musi być? Jeśli nie, to jak w przeciwnym razie odnaleźć owy zamierzony sens?

Pozdrawiam Was wszystkie, mam nadzieję, że żadnej z Was dodatkowo nie zdołowałam tymi wywodami, a wręcz przeciwnie...
 
Z przykroscią oznajmiam Wam że ciesz się że jestescie tutaj zemną , chociaż nikomu niezycze tego smutku i żalu, ale jak by nie wy niemiałabym nawet zkim porozmawiać ,mój mąż podtrzymuje mnie na duchu i mówi że z czasem minie , ale jak tylko o tym pomyśle nieważne gdzie to puszczają mi wszystkie chamulce i wyje jak małe dziecko.
 
Brakuje mi tez takiego miejsca , jak grób , gdzie mogłabym pójść i sobie pobeczeć bez nikogo, bo dzień niszczęśliwej wiadomości to nie jest dobre wspomnienie.
 
Dziewczyny musimy trzymać się razem mnie też to spotkało pół roku temu i do tej pory jest mi bardzo ciezko, tym bardziej że zbliza sie termin mojego porodu 29. II to będzie dla mnie straszne , wiedzieć żę w tym dniu mogłam tulić moje dziecko a został tylko ból.
 
reklama
kazdy z nas sobie to jakos przeciez tłumaczy, ja sobie pomyślałam że to jest troche moja wina bo gdy się dowiedziałam ze jestem w ciązy to byłam sparalizowana i co teraz , co z pracą , jak sobie damy rade finansowo ,gdzie połozymy łózeczko przeciez niemamy miejsca,płakałam w nocy , dużo pracowałam bo tylko 3 raz w tyg. wieczorami byłam w domu , nieoszczędzałam siebie(ale nieprzesadzałam) bo przecież pierwsze zdrowe to co moze sie stać,chyba to maleństo wyczuło ze to jeszcze nie jego czas ,że niejestem jeszcze gotowa że niewiem co ale mam nadzieje że się nieobraziło na zawsze!
 
Do góry