reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Straty Naszych Aniołków

Wiecie gdyby to było takie proste ja wiem ze macie racje bo przeszłyście przez to i wasze rady dla mnie duzo znacza Ale moje dziecko straciłam chyba sama przez siebie Nie wiedziałam ze jestem w ciąży :( i ciężko pracowałam kiedy zaczeło sie krwawienie nie poszłam do lekarza bałam sie i nie chciałam aby mnie badał w takim stanie :( jak bym poszła wtedy  moze moje dziecko dalej by żyło może wtedy dało by sie wszystko uratowac I teraz myśle że to moja wina ze tak sie stało Byłam zajęta rozpaczaniem nad tym ze chłopak mnie zostawił ;( i nie patrzałąm na to co sie dzieje z moim ciałem gdy coś mnie dziwiło mówiłam sobie że to tylko reakcja na płacz itd na to co się stało ;( A jednak działo sie coś innego nosiłam w sobie malutkie słodkie dzieciątko takie niewinne i chyba zabiłam je ;( Bo jak inaczej mozna nazwac fakt ze nie poszłam do lekarza i doprowadziłam do tego ze tydzień po rozpoczeciu strasznego krwotoku straciłam dziecko Jak sie dowiedziałąm o tym ze poroniłam napisałam wiersz tragiczny wiersz ;( chciałam  komus powiedziec o moich przezyciach wtedy o tym bólu pustce i płaczu dzieci kilka sal dalej gdzie młode matki cieszyły sie z narodzin swoich dzieci :(   ale nie miałam komu zresztą nie umiałam mówić wtedy Nic nie czułam, tak jakby mnie nie było już Teraz jest coraz gorzej dziś mineła kolejna nieprzespana noc kiedy budze sie zapłakana w pustym łóżku Czasami wydaje mi sie ze byłam w ciąży sama ze soba Tak bardzo bym chciała aby ktoś mnie przytulił i powiedział niemartw się bedzie dobrze Aby mi teraz okazał ze jestem kims wartosciowym ze ktos mnie rozumie i jest ze mna ktoś przy kim moge sie wypłakać :( Tak bardzo bym chiała nie siedzieć teraz sama patrząc na te puste ściany i aby przestały mi leciec łzy .......



Dziekuje za dobre słowo i za to ze jestescie !!!
 
reklama
zrozpaczona skad jesteś -musisz iśc koniecznie do psychologa jak radzi monia100.

Sama mozesz nie dać rady i nie obwiniaj się - nie ma nic gorszego.musisz myśleć pozytywnie masz jakieś wsparcie w rodzinie? rodzice? rodzeństwo?
 
Zrozpaczona nie jesteś sama jesteśmy tutaj po to, aby wzajemnie się wspierać. Jeżeli któreś z nas zdarzy się coś cudownego cieszymy się razem z nią jeżeli coś złego płaczemy razem. Tutaj jesteś wśród swoich nie patrz na puste ściany patrz na ekran i pisz do nas. Bardzo CI współczuję z doświadczenia wiem nic na siłę, jeżeli nie masz ochoty iść do psychologa na razie poczekaj. Jesteś dzielna zrobiłaś już pierwszy krok przyszłaś tutaj. Bardzo mocno Cię ściskam.
 
mam rodziców wspieraja mnie .... starają się pomóc .... Ale ja sama już sie nie odzywam do nikogo Rozmawiam sama z soba tylko :( to lepsze boje się ze inni się ze mną zgodzą ze to moja wina Ze z mojej winy odszedł ode mnie chłopaka i ze moja wina ze straciłam dziecko Wydaje mi się ze sprawiam tylko problemy wszystkim :( boje sie samotnosci a swoich bliskich tylko ranie pewnie dlatego to mi sie przydazyło za kare należało mi sie Teraz musze patrzeć na swoja twarz i żyć z samopoczuciem ze straciłam swoje dziecko przez gupote moja Dlaczego ja nie wiedziałam wczesniej ze jestem w ciąży???? Teraz bym mogła kupować malutkie buciki bialutkie :( A może powinnam sobie takie kupić moze by mi to pomogło



Pozdrawiam i dziekuje ze ktoś mnie czyta ....
 
hej na pewno to nie jest niczyja wina a z pewnością nie Twoja. Tak miało być zobaczysz jeszcze będziesz tuliła w ramionach dzieciątko otoczona ramieniem prawdziwego mężczyzny a nie chłopca, który nie dorósł, aby budować prawdziwy związek.
 
witajcie dziewczyny włąśnie wruciłąm od lekarza i zadał mi dziwne pytanie :( czy chcem urodzic Powiedziałam ze tak tylko ze teraz nie mam co :( bynajmniej narazie :( A on do mnie ze pytał czy chcem teraz szybko zajść w ciążę czy tak można ??? Ja myślałam że tam jest te 6 miesięcy przez które nie można ani zajść w ciąże ani współżyć !! a on mi na to że jest możliwość jeżeli bym bardzo chciała zajść w ciąże to oczywiście moge szybciej Juz nic nie wiem :( nie rozumiem tego co powiedział mi Jak z tym wszyskim sobie poradzic ?? Proszę odpowiedzcie



Pozdrawiam i buziaczki Dzieki ze jestescie :)
 
Agusiu24 bardzo mi przykro z powodu tego co sie stało
Zawsze myslałam ze robie dobrze studia , praca itd Ale teraz jak patrze na kolezanki z klasy one majac po 25 lat maja juz odchowane dzieci jedna nawet trójke i sa bardzo szczesliwe A ja poroniłam moje pierwsze dziecko i etraz sie tak bardzo boje wszystkiego ale masz racje nie wolno sie poddawac choc dla mnie jest bardzo ciezko to dopiero 9 dni po :( i jeszcze nie daje rady patrzec na to wszystko z taka wielka siła mam nadzieje ze jak minie troche czasu to bedzie lepiej Ale twoja wypowiedz daje siły :) dla mnie


Dziekuje
 
Ja wnioskuję lekarzowi chyba chodzilo o to, że nie widzi przeciwskazań do tego, abyś znów mogła starać się o Dziecko..tak myślę. Nie mniej jednak zanim zaczniesz myśleć nad kolejną ciążą powinnaś poukładać sobie wszystko na nowo, także ze spokojem nie rozmyślaj teraz nad tym o co zapytał lekarz tylko postaraj się pozbierać te pozbijane fragmenty Tojego życia jedną całość. Wiem że nie jest to łatwe, ale wierz mi jest to możliwe :)
 
reklama
Zrozpaczona podpisuje sie pod wszytskimi wypowiedziami. NIE MOŻEZ SIE OBWINIAĆ!!! TO NIE JEST TWOJA WINA!!! Życe jest okrutne i strasznie nas doświadcza, każda z nas na tym wątku ma liste swoich "krzyży". Jestesmy jednak kobietami (czyt. bardzo silnymi istotami pod wzgledem fizycznym i psychicznym), każda z nas musiałą podnieść się z ziemi i iść dalej. Widzę jednak że Ty nie poradzisz sobie sama, idz do psychologa, pogadaj i pamietaj nikt nigdy nie powie Ci że to Twja wina!!! Było by to okrutne kłamstwo, żadna z nas nie jest winna śmierci swojego dziecka.
Co do stwierdzeń Twojego lekarza o kolejną ciąże to chodziło mu że nie widzi przeciwskazań fizycznych, przemyśl jednak czy psychiczne jestes na to gotowa. Poukłądaj sobie wszytsko, pożegnaj się ze swoim nienarodzonym dzieckiem, pozwól mu odejść. To wymaga duzo czasu, daj go sobie i proszę Cie jescze raz idz do psychologa on Ci pomoże. Trzymaj sie ciepło i uwazaj na siebie!
 
Do góry