reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Straty Naszych Aniołków

Ilonciu!
Bardzo Ci współczuję. Ja poroniłam dwa razy. Teraz jestem w ósmym miesiacu ciąży, która była zagrożoną ciążą. Przez trzy pierwsze miesiące leżałam w łóżku. Kolejne też spedzam w domu. Biorę dużo leków. Mam nadzieję , że mojego kurczaczka urodzę. Też się boję. Po raz pierwszy jak zobaczyłam tą stronę i postanowiłam się zalogować , zauważyłam, że kobietki , które tu piszą, są naprawdę fajowe i pomocne. Nic się nie martw , bo z całą pewnością kolejnym razem wszystko się uda. Nie myśl przede wszystkim w ciemnych barwach, nie zamykaj się w sobie i rozmawiaj o tym co się stało mimo, ze to bardzo boli. Jeśli możesz sobie pozwolić to poszalej gdzieś i się odpręż. Ja popełniłam zasadniczy błąd i ukrywałam, że bardzo cierpię. Doszło nawet do tak absurdalnej sytuacji, że za moje drugie poronienie obciążyłam wina mojego ukochanego. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Uciekłam w pracę. Od drugiej straty dzidziusia minęły dwa lata zanim doszłam do siebie i zdecydowałam się na kolejna ciążę.
Kochana, naprawdę teraz jestem szczęśliwa i wiem, że Ty też będziesz. Twój mąż pewnie też bardzo cierpi ale jak to facet stara się nic nie pokazywać. Zajmij sie teraz nim i wspólnie zaplanujcie nastepną ciążę. Oczywiście idź do lekarza - tylko dobrego. Przebadaj się dokładnie i wspólnie z meżem chodźcie do lekarza. Moje poronienia wiązały się z laparoskopią, którą miałam kilka lat temu. Wykryli u mnie guzka na jajniku. Także ja mam sprawny tylko jeden jajnik, bo chory został usunięty. Do tego po laparoskopi leczyłam długo endometriozę. Bardzo Cię proszę nie daj się....... Jeśli chcesz pogadać to podaję Ci mój nr na Gadu Gadu. Nie chcę abyś mnie uznała za kogoś kto sie mocno narzuca ale ja sama przez to przeszłam i wiem co to znaczy nie mieć z kim pogadać. Oto mój nr 9057083.
Pozdrawiam Cię i trzymaj się cieplutko. Nosek do góry...... to nie jest łatwe ale żyjesz dalej....
Kasia
 
reklama
Ja muszę dopisać się do grona kobiet, które poroniły a właściwie to się dzieje właśnie teraz.Zaczęło mi się krwawienie, poszłam do szpitala, tam pani powiedziała,że dziecko już nie żyje od 2tyg. I, że muszę wybrać, czy chcę poronić naturalnie, czy chcę żeby ze mnie usunęli. Stwierdziłąm ,że wolę poronić naturalnie, nie jestem nawet w stanie tego wytłumaczyć. Chyba się boję, że jak będą ze mnie tą rurą wysysać resztki mojego skarba to moga mi coś uszkodzić przy okazji. Wiec cały czas krwawię, wydaje mi się ,że większość chyba wypadła, bo to się stało w 6-7 tyg. i dzidzia miała9mm tylko. Oj to jednak boli, czasem poprostu się rozpłaczę i nic nie mogę poradzić. Chciałabym mieć to za sobą :( Dwa lata czekałam na nasze maleństwo :( Ale teraz wiem, że najważniejsze mieć wsparcie męża/partnera, nawet rodzice się tak w moim przypadku nie liczyli. To jest intymna sprawa niedoszłych rodziców. Pozdrawiam gorąco.
 
witajcie dziewczynki jestem z wami już jakiś czas zakładałam już swoj watek jak byłam jeszcze w ciązy chciałam bym wam opowiedzieć moją historie bo dzisiaj jest dzień kobiet ktore straciły dziecko we wczesnej ciązy dzisiaj czyli 15 pazdziernika pierwszy raz zaszam w ciąze w zeszym roku w czerwcu powiedzialam wszystkim kazdy sie cieszyl niestety w 12 tyg poroniłam i miałam zabieg przezylam to bardzo myslalam ze mam dobrego lekaza dostalam od niej pigolki antykoncepcyjne zebym poczekala trzy miesiące i tak sie stalo w pazdzierniku 18 w moje urodziny dowiedzialam sie ze jestem w ciaży to byl najpiękniejszy prezent jaki moglam dostac lezalam kazdy kolomnie skakal dostalam turinal na podtrzymanie ciązy bylam w szpitalu bo zaczelam krwawic ale powiedzieli ze wszystko jest ok dwa dni pozniej bylam na wizycie i juz nie bylo slychac serduszka koszmar nie umiałam sie z tym pogodzić dlaczego to ja tak cierpie dlaczego inne matki mają dzieci i wyrzucaja je na śmietnik a ja nie moge urodzic jedego maluszka staralam sie byc silna zmieniłam lekaza bo tamtej przestałam ufac jezeli ona nie dała mi zadnych sikierowan na badania to cos tu musia byc nie tak po nowy lekarz dal mi skerowania na podstawowe badanie i powiedział zebym sie wstrzymala do lutego w kwietniu zaszałam po raz trzeci w ciąze chodziłam do niego co dwa tyg słyszalam bicie serduszka mojego dziecka wiedzialam od razu ze moje malenstwo jest male jak na normy ale moze pozniej urosnie niestety w czerwcu poronilam trzeci raz teraz czeka mnie serja badan fizycznie czuje sie super ale psychicznie nie ciesze sie ze moge sie wygadac na takim forum jak te mam nadzieje ze ta moja trzecia ciąza poroniona to juz ostatnia bo zamierzam nidlugo zajsc w ciąze i urodzic zdrowego maluszka najgorsze jest to ze moja kolezanka w pracy jestw ciazy i chodzi z brzuszkiem i widze ja codziennie i przezywam koszmar ale nie moge sie poddac bo jak to zrobie to moze sie okazac ze nie zajde w ciąze wiec moje kochane dziewcznki głowy dogóry i pocieszam sie jedym ze moje dzieci sa w niebie bardziej szczesliwe niz na ziemi szkoda ze nie zemną ale jest z nimi najwspanialszy czlowiek na ziemi Jan Pawe II i opiekuje sie wszystkimi maluchami jakie nie zdązyly przyjsc na swiat przesylam gorace buziaki i mam nadzieje ze niedlugo wszystkie spodkamy sie juz w innym dziale CIAZA i my sie bedziemy chwalily ze niedlugo zostaniemy mamami do uslyszenia
 
..... od tygodnia wiem co przezywacie Sama jestem w takiej sytuacji Najpierw odszedł ode mnie chłopak potem dowiedziałam sie jednoczesnie ze jestem w ciąży i że właśnie poroniłam ..... to straszne nie daje sobie rady z tym wszystkich już ......... nie sypiam ... nie jem ... chyba już nie zyje .... Mam tego wszystkiego dosc i nikt nie umie mi pomoc co mam zrobic teraz ... niemam siły już na nic :( błagam pomóżcie mi jakoś Mam dopiero 25 lat moze i zycie przedemna ale mnie to juz nie obchodzi :( .........
 
Zrozpaczona- głowa do góry (wiem, że na razie to trudne). gdy odszedł ode mnie chłopak ze mnie zrobił się cień człowieka. ratowała mnie praca, do której szłam zamiast na 8 godzin to na 10-11. a potem powroty do pustego domu.
Gdy poznałam mojego męża miałam 27 lat. Jestesmy małżeństwem i mamy dwie fajne dziewczynki.
BĘDZIE LEPIEJ!!! Sama do tego dojdziesz, może nawet szybciej niż Ci się wydaje.


I.. pisz do nas, to tez pomaga, w końcu możesz swój żal opisac komus kto był lub jest w takiej samej sytuacji i DOSKONALE Cię zrozumie
 
Zrozpaczona proszę pamiętaj, że nawet największy ból ma swój koniec nie odwracaj się plecami do życia. Wiem, że bardzo Ci trudno myśleć pozytywnie, ale będzie lepiej potrzeba czasu on jest dobrym lekarstwem. Bardzo mi przykro, że tyle rzeczy spadło CI na głowę - kiedyś miałam poważne problemy, początek depresji wizyty u psychologa od niego usłyszałam po raz pierwszy tą opowieść:

Pewien starzec sprzedał swój cały majątek, bo zawsze pragnął mieć hodowlę koni. Ludzie we wsi pukali się w czoło z niedowierzaniem, że tak głupio można postąpić on tylko odpowiadał - nie znacie całej historii. Kupił konie podczas jazdy jego jedyny syn spadł z konia i trafił na wózek inwalidzki ludzie znowu strzępili języki on swoje - nie znacie całej historii. Wybuchła wojna wszystkich młodzieńców ze wsi zaciągnęli do wojska został tylko jego syn niestety pozostali zginęli na froncie a on miał syna przy sobie.

Zrozpaczona nie wiemy co będzie czas pokaże a po największa tragedii na pewno zaświeci słońce.
 
Zrozpaczona nie załamuj się , jeżeli chłopak Cię zostawił i to w ciąży tzn że nie był tego wart.
Bardzo Ci współczuję -ale psycholodzy tłumaczą , zresztą ginekolodzy też że jeżeli wystąpi poronienie tzn. że dzieciątko było za słabe i mogłoby urodzić się z wadą bo natura wszystko reguluje i jeśli jesteś wierząca- to Bóg. On wie kiedy i kogo nam zesłać - trzeba w to wierzyć.

Napewno znajdziesz jeszcze wartego siebie mężczyznę i będziesz miała z nim dzieci.On będzie kochał Ciebie i je - wierzę w to mocno.

Pisz do nas , mozesz liczyć na wsparcie. A jesli to za mało to odwieź dobrego psychologa.
 
Zrozpaczona ja też uważam, że jeśli zostawił Cię chłopak to nie był Ciebie wart.. Niestety.
. Natomiast jeśli chodzi o stratę Dziecka to wiem co czujesz. Dziś mija miesiąc od kiedy odeszła moja Kruszynka, niestety za wcześnie bo zaledwie w 9 tygodniu ciąży.. Ale wiesz spróbuj porozmawiać o tym co czujesz z kim bliskim, to baaardzo pomaga. Ja oprócz tego że mam ogrome wsparcie i w mężu i w rodzinie chodzę do pani psycholog, więc jak widzisz nie jest to tak że do psychologa chodzi się kiedy nie ma się wsparcia w bliskich. Nie oto chodzi, psycholog poprostu w pewien genialny sposób potrafi nakierować rozmowę na taki tor, że sama zaczynasz dostrzegać światełko nadziei w tej jak Ci się teraz wydaje sytuacji bez wyjścia.
Także nie wstydż się i spróbuj się zdobyć na takie spotkanie z psychologiem, a jeśli nie chcesz to poprostu pisz tutaj co czujesz, postaramy się Ci pomóc, a już samo to że się "wygadasz" bardzo Ci pomoże.
Pozdrawiam Cie mocno i przytulam. Monia
 
reklama
Zrozpaczona witam cię serdecznie jest mi bardzo przykro że znalazlaś się w takiej sytuacji ale wierzę że podniesiesz się z tego i nim się obejrzysz będziesz bardzo szczęśliwa i nie sama wiem ze teraz ci ciężko w to uwierzyć ale zobaczysz będzie dobrze wieżę w to i trzymam za ciebie kciuki.
 
Do góry