reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Straty Naszych Aniołków

Ena idz do tego psychologa jesli uważasz że to może Ci pomóc. ja zamierzam spotkac sie z moja przyjaciółka jeszcze z czasów liceum i wygadać sie przed nią. Musz przed kims. Mój mąż nie bardzo chce na ten temat rozmawiać. Za każdym razem kiedy zaczynamy o tym mówic to płaczemy razem. Staramy sie o tym nie mysleć, ale nie zawsze sie da. Teraz jak on jest w pracy a moja oleńka spi to nie moge mysleć o niczym innym. Dobrze ze znalazłam to forum przynajmniej mam sie gdzie wygadać. Przepraszam, może to co pisze jest zbyt chaotyczne, ale tak to sie układa w mojej głowie. Lekarz powiedział nam, że według "książek" musimy poczekać 3 miesiące, ale w związku z tym, że podczas zabiegu po poronieniu dostałam krwotoku i że były jakies komplikacje to powinnam poczekać 6 miesiecy, żeby wszystko sie zregenerowało. Nie wiem czy dam rade tyle czekać. tak bardzo się boję, że to stanie sie jeszcze raz...
 
reklama
Wiecie co ja juz sama nie wiem jestem nauczycielem wiec miałam jakiś tam kontakt z psychologia ale jest ciężko. Teraz to może tak być ale najbardziej się boję lęku w ciaży.
 
ena wiem, ze się boisz, ale strach zazwyczaj ma mniejsze oczy niż nam się wydaje w rzeczywistości... Trzymam za Ciebie kciuki... Tobie po prostu jest potrzebna, szczera rozmowa z kimś od serca, w cztery oczy... Wiem, ze pragniesz dziecka, tak samo jak ja i każda z nas tutaj pisząca... inaczej zamknęłybyśmy się w swym bólu i rozpaczały... aż wreszcie chyba zwariowały... Musi minąć czas żałoby, ale musimy tez o tym rozmawiać... Jeśli masz przyjaciółkę lub dobry kontakt ze swoją mamą.. zaproś ją na kawę i ciacho.. zróbcie babski wieczór... Pogadajcie...płaczcie... tak żeby Tobie ulżyło...
Życzę Tobie wiary w siebie i w to, co nastąpi w następny dzień... Bo trzeba mieć nadzieje i wiarę w to, ze wszystko będzie dobrze!
 
Agsno dzięki za miłe słowa, wiesz co problem wtym że nie mm tu bliskiej mi osoby której mogłabym o wszystkim powiedziec i sie wypłakać. Ale będdę wierzyc tak jak ty że nam się uda. Powodzenia, a ty kiedy sie bedziesz starać?
 
cześć dziewczyny...
Bardzo chciałabym WAM POMóC. Mi też było i nadal jest ciężko po ciąży, którą przebyłam 9 lat temu.Córeczka zmarła 3minuty po urodzeniu, ciąża była donoszona, ale okazało się że miała wady. Wtedy za wszystko winiłam siebie, a mój ówczesny mąż olał mnie totalnie, posunął się nawet do zdrady. Zostałam z wszystkim sama, z daleka od domu rodzinnego, nie miałam z kim porozmawiać.Odsunęłam się od wszystkiego i wszystkich. Dbałam wtedy o siebie bardzo, ale nie udało się. Teraz po 9 latach, kiedy okazało się że jestem w ciąży (ale mam innego męża) początkowo byłam zła, bo praca stała się dla mnie ucieczką, miałam nawet awansować... Poroniłam..A miesiąc później okazało się, że ponownie jestem w ciąży. Bałam się bardzo, cały czas myślałam tylko czy dzidzia będzie zdrowa, czy dam radę. Brałam WITAMINY, DUPHASTON przez 3miesiące, nospę i magnez. Wcześniej brałam folik. I do wczoraj nie wierzyła bym, że się "opłacało". Wczoraj zobaczyłam moje maleństwo na ekranie przy badaniu USG. Lekarz przejrzał wszystko co możliwe.Płakałam z radości, bo myślałam, że nie jestem zdolna do tego by nosić w sobie ZDROWE cudowne maleństwo. To wspaniałe uczucie. Ale to dzięki temu, że mój mąż obecny długo tłumaczył mi, że to co bylo kiedyś, to BYŁO i trzeba żyć dalej. Mam w pamięci moją córeczkę która dzisiaj miałaby 9 lat.
Także kochane uwierzcie w siebie, bo warto.Jeśli tylko w czymś mogę pomóc,to piszcie. Jeśli któraś z was będzie chciała popisać w meilu a nie na forum to podam mojego meila.
Więc ENA głowa do góry, wszystko będzie dobrze. Wierzę w to.
Pozdrawiam..
 
Anitka ja już biore duphaston 1dziennie i na początku ciazy tez mam brac. Nie bałąs sie na poczatku tych strasznych plamień? W którym teraz jestes miesiacu?
 
Witam...
ENA... ja duphaston brałam od czasu jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży. to był 6ty tydzień. Trzy miesiące wcześniej brałam folik, bo planowałam zajście w ciążę po ślubie, ale niespodziewanie wcześniej to nastało. Także duphaston brałam 3 razy dziennie, do tego magnez, witaminy dla kobiet w ciąży i nospę. Nie pracuję, bo lekarz mi zabronił, gdyż mam jeszcze po poprzedniej ciąży sprzed 9ciu lat - zakrzepicę żył głębokich i muszę leżeć i nawet spać z nogami do góry i dlatego też dodatkowo biorę zastrzyki CLEXANE-cheparynę w miejsca na około pępka.
Nigdy nie miałam plamień, ale zawsze jak pobolewa mnie brzuch to boję się, że coś jest nie tak.

Obecnie jestem w 21tyg. Mnóstwo wyrzeczeń, ale obiecałam sobie,że zrobię wszystko!!!
Zawsze byłam pracoholikiem, także ciężko mi teraz wysiedzieć w domu, ale maleństwo jest dla mnie wszystkim.
AGSNO jeśli potrzebujesz się wygadać, to postaram się pomóc Ci.. Tylko napisz..

POzdrawiam gorąco..
 
nie przypuszczałam, że się tu znajdę...a jednak...
To miało być nasze pierwsze Maleństwo...
W ubiegłą środę dowiedzieliśmy się z mężem podczas usg że nasze dziecko nie żyje... Totalne załamanie, czekanie na naturalne poronienie, do którego w końcu nie doszło, a w poniedziałek łyżeczkowanie...
Gdyby nie mąż chyba nie dałbym rady...

Agsno wiesz, że byłyśmy razem na czerwcowych mamuśkach?
Staram się już nie płakać, chce porobić wszystkie możliwe badania, doprowadzić się fizycznie i psychicznie do porządku i jak dostane zielone światło spróbować latem jeszcze raz...
 
reklama
współczuje Ci bardzo Lanselotka !!! Ja poroniłam miesiąc i 9 dni temu.... wiem doskonale jak się czujesz... trzymaj się! Jak coś zawsze służę dobrym słowem i wysłuchaniem...
 
Do góry