Witam, pomyślałam że coś tu napiszę w końcu mogę komuś pomóc. Mam 15 lat i urodziłam się z wadą SKS na obie stopy. Pierwszy raz miałam robione zabiegi w Sosnowcu, gdzie totalnie zmasakrowali mi lewą nogę. Jednak potem trafiłam do doktora Napiontka w Poznaniu. To był jak grom z jasnego nieba, moi rodzice bez zastanowienia zgodzili się na operację. Przeżyłam ich bodajże 3 i mnóstwo mniejszych zabiegów. Z dzieciństwa, bardzo wczesnego pamiętam tylko szpitale, doktorów i ból. Nie chodziłam w żadnych obuwi a chodzić nauczyłam się dopiero w wieku może 4-5 lat. Zaczęłam normalnie chodzić do podstawówki, jednak co jakiś czas w lewej stopie rodził się niesamowity ból co powodowało czasami nawet i 2 miesięczną przerwę od szkoły ( nie mogłam stanąć na tej nodze ) jednak mijało. Teraz mam 15 lat, bóle lewej nogi miewam średnio co pół roku. Czasami boli mnie tydzień czasami 2 dni. Jednak najbardziej boli mnie to, że moje stopy nie są podobne do stóp zdrowych dzieci. Są mniejsze ( mój rozmiar to 36 ) mam na nich pełno blizn po nacięciach, są grubsze. Jak zaczęłam chodzić do gimnazjum po prostu się ich wstydziłam, nigdy nie chodziłam do koleżanek, czy na różne przyjęcia gdzie musiałam chodzić bez butów. Jednak z czasem nauczyłam się akceptować siebie bo zauważyłam, że innym kształt mojej stopy nie przeszkadza tak jak mi. Jedyne co mogę doradzić rodzicowi to to aby nie namawiało swojego dziecka w późniejszym czasie do chodzenia na basen, czy gdziekolwiek indziej gdzie będzie musiało patrzeć na swoje stopy. Moja mama ciągle mnie zmuszała i czułam się nie komfortowo, czułam jak wszyscy na mnie patrzą. Na basen nie chodzę za często, ale chodzę. Wasze dziecko same przełamie tą barierę. Teraz jako 15 latka, chodzę normalnie do szkoły, mam kolegów i koleżanki, prowadzę normalne życie chociaż czasami nadal mi smutno, że spotkało mnie takie nieszczęście.