reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starsi ludzie i ciężarne w autobusie...

Widzę, że mozna tam trafić na prawdziwych katolików, takich z krwi i kości, co wiedzą po co tam chodzą.

Ustąpienie komuś miejsca w kościele bądź gdzie indziej lub nie ustąpienie nie czyni z nikogo lepszego lub gorszego katolika. Świadczy jedynie o dobrym lub gorszym wychowaniu. Ja po prostu nie lubię takiego wykorzystywania swojego stanu. Tym bardziej że zdarzają się też inne oprócz gorszego wychowania przyczyny nie ustąpienia miejsca, wiem to po sobie. Wracałam kiedyś z mamą z centrum krwiodawstwa po oddaniu krwi (młoda i głupia byłam i zbyt szybko krew oddałam :-( ) i było mi strasznie słabo miałam wrażenie że zaraz zemdleje. Oczywiście nie było szans żeby komuś miejsca ustąpiła, padł komentarz o niewychowanej młodzieży itp. Tak więc wiem że oprócz złego wychowania są też inne "wypadki" na pewno o wiele żadzie ale są :-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ustąpienie komuś miejsca w kościele bądź gdzie indziej lub nie ustąpienie nie czyni z nikogo lepszego lub gorszego katolika. Świadczy jedynie o dobrym lub gorszym wychowaniu. Ja po prostu nie lubię takiego wykorzystywania swojego stanu. Tym bardziej że zdarzają się też inne oprócz gorszego wychowania przyczyny nie ustąpienia miejsca, wiem to po sobie. Wracałam kiedyś z mamą z centrum krwiodawstwa po oddaniu krwi (młoda i głupia byłam i zbyt szybko krew oddałam :-( ) i było mi strasznie słabo miałam wrażenie że zaraz zemdleje. Oczywiście nie było szans żeby komuś miejsca ustąpiła, padł komentarz o niewychowanej młodzieży itp. Tak więc wiem że oprócz złego wychowania są też inne "wypadki" na pewno o wiele żadzie ale są :-D
Wybacz, będę surowa. Bo min dlatego właśnie unikam chodzenia na msze św szczególnie w niedziele. Wydaje mi się, że wtedy pełno tam zakłamanych hipokrytów, którzy nazywają się katolikami. No cóż każdy widzi inną stronę medalu. Dla mnie Twoja interpretacja jest nie do przyjęcia, szczególnie w takim miejscu jakim jest Kościół. Nie ma to dla mnie żadnego wytłumaczenia. Zachowanie takie (jak min ustąpienie miejsca)powinno być bezwarunkowe i tyle, ale to moje zdanie. A co Cię czyni dobrym katolikiem? To, ze odbębnisz mszę, czy to że masz pozytywne nastawienie do ludzi?? Po czym poznać dobrego katolika? Po tym, że chodzi do kościoła 10mn wcześniej czy po tym, że jest dobrze wychowany, potrafi dostrzec coś poza czubkiem swojego nosa? Czym jest dla Ciebbie ustąpienie miejsca starszej pani np.? Wyrazem znajomości etykiety?? A dobre wychowanie to co wg Ciebie? Prosze i przepraszam na równi z ustapieniem miejsca? Panie, ludzie....A Ty z góry wiesz dlaczego ktoś przyszedł później... a gdyby tak wszyscy przychodzili do Kościoła pół godz wcześniej? Strach pomyśleć... chyba by się pobili.... Tak, przedstawiłaś nam się jednak jako przykładny katolik, bo oprócz wychowywania niesfornych ciężarnych późno przychodzących do Kościoła jesteś również altruistką (oddałaś przecież krew!)
Wybaczcie mi ten wykład, ale aż się we mnie gotuje! Moim zdaniem przede wszystkim w Kościele nie ma miejsca na TAKI punkt widzenia jaki Ty nam przedstawiłaś. Jeżeli już tak robisz to na Twoim miejscu wstyd by mi było do tego się przyznać..... Kazdy interpretuje nauki Kościoła po swojemu. Ech... zgorszyłam się.
Z mojej strony EOT.
P.S. Wybaczam ci jednak ;-) bo katoliczką jestem, acz niepełnowartosciową, bo nie świece dnia świętego... ;-)
 
Ostatnia edycja:
Chyba się nie zrozumiałyśmy do końca, zresztą nic dziwnego bo przecież ręka nie jest w stanie napisać wszystkiego co pomyśli głowa :-D
Ja tam nie jestem przykładną katoliczką w zasadzie daleko mi do takiej. Dlatego też nie potrafię odpowiedzieć Ci na pytanie po czym poznać dobrego katolika, wydaje mi się jednak że nie chodzi tylko o "odbębnienie mszy i pozytywne nastawienie do ludzi". Jednak nie rozumiem takiego myślenia że w kościele powinni być sami dobrzy katolicy którzy widza więcej niż czubek własnego nosa. Przecież to miejsce takie jak każde inne, przychodzą tam różni ludzie z różnymi sprawami na głowie, zmartwieniami itp. Większą hipokryzją wydaje mi się inne zachowanie w murach kościoła, synagogi itp. a inne na zewnątrz. Chyba nawet jest takie powiedzenie że modli się pod figurą a diabła ma za skórą :-) Fakt też że w większości przypadków nie wiem czy ktoś przychodzi w ostatniej chwili bo tak wyszło czy specjalnie. Inaczej jak człowiek słyszy tekst "i tak mi ktoś ustąpi" już nawet nie pamiętam z czyich ust. Zresztą moja babcia (sympatyczna staruszka) też tak robi czyli tekst typu, "co się będziemy śpieszyć, znajdzie się miejsce", znajdzie się = ktoś ustąpi :-D Dlaczego ludzie mieli by się pobić gdyby wszyscy przyszli parenaście minut wcześniej?? :-D
Jej pewnie za 10 tygodni gdy bardziej urośnie mi brzuch mogę inaczej do tego podchodzić lub nawet za tydzień jeśli mi się hormony przestawią :-D Zresztą lepiej wrócić do tej rozmowy po naszych porodach, bo teraz to ja za moje ześwirowane hormony nie odpowiadam :-D I znów nie dałam rady napisać tego tak jak myślę.
 
Ostatnia edycja:
Aneczko kochana, ja z kolei nie rozumiem podejścia takiego jakie Ty prezentujesz. I zrozumiałyśmy sie doskonale! Tzn ja Twój pierwszy post jak i kolejne rozumiem, być może Ty nie rozumiesz o co mi chodzi, najwyraźniej tak jest. Dla mnie Kościół nie jest miejscem takim samym jak każde inne. Masz rację, że gorsze by było manifestowanie w Kościele: o zobaczcie jaka jestem dobra dla wszystkich- ustapię tej pani miejsca a w autobusie ta sama osoba trzyma nos na szybie... pewnie że tak! Ale Twoja postawa nie lepsza. Nie wiesz dlaczego ktoś nie przyszedł 10mn wczesniej, może wcale nie dlatego że zakładał że i tak mi ustąpią i wcale nie ma na celu wykorzystania swojego stanu... ba! Może nawet wcale nie stoi przy ławce z myślą, żeby usiąść, moze nawet wcale nie chce.... Chodzi mi o to, że Ty z góry wiesz co myśli taka osoba i prowadzisz swoje prywatne wychowywanie takich osób. Dla mnie bycie dobrym katolikiem= dobrym człowiekiem, pod co możesz też podciągnąć dobre wychowanie (wszędzie). Ale tym bardziej wg mnie w Kościele nie ma miejsca na takie zasady "oko za oko.... " itp bo tam naucza się zgoła innych rzeczy. I jeżeli już decyduję się tam chodzić i uczestniczyć w tych naukach to staram się w ich myśl postępować. Takie moje zdanie.
Ale wiesz, ja jestem w 35 tyg... w 16 też byłam lekka jak wicherek....
 
olcia,zgadzam się w zupełności - nie wiemy nic o osobach, których nie znamy, trudno od razu podejrzewać wszystkich o wyrachowanie pt. "przyszłam sobie w ostatniej chwili, bo i tak mi ktoś ustąpi".
Ja wcześniej miałam więcej siły żeby postać np. w kolejce czy autobusie. Teraz (22 tydz) już jej tyle nie mam, po całym dniu zajmowania się domem i różnych obowiązkach. I powiem szczerze, że ostatnio wracając z zakupów świątecznych (przecież nie wyślę męża, przyjaciółki i rodziców, żeby sami sobie kupili prezent i przytaszczyli do domu), byłam bardzo zadowolona, że na moje szczęście moja linia tramwajowa jest na tyle mało uczęszczana, że mogłam w końcu walnąć się z tymi siatkami na miejscu siedzącym, i że z nikim nie musiałam na ten temat toczyć dyskusji.
A jako pozytywną rzecz dodam, ze wczoraj byliśmy z mężem na zakupach w Realu, poszliśmy do kasy z pierwszeństwem, już byłam przygotowana na potępiające spojrzenia ludzi - a tymczasem dziewczyna młoda przed nami jak ją poprosiliśmy, to uprzejmie nas przepuściła i nie było problemu. W ogóle mam wrażenie że ludzie powoli uczą się, o co chodzi z kasą z pierwszeństwem i po prostu tam nie stają, bo wiedzą, że będą musieli przepuszczać tych uprawnionych.
 
olcia,zgadzam się w zupełności - nie wiemy nic o osobach, których nie znamy, trudno od razu podejrzewać wszystkich o wyrachowanie pt. "przyszłam sobie w ostatniej chwili, bo i tak mi ktoś ustąpi".
Ja wcześniej miałam więcej siły żeby postać np. w kolejce czy autobusie. Teraz (22 tydz) już jej tyle nie mam, po całym dniu zajmowania się domem i różnych obowiązkach. I powiem szczerze, że ostatnio wracając z zakupów świątecznych (przecież nie wyślę męża, przyjaciółki i rodziców, żeby sami sobie kupili prezent i przytaszczyli do domu), byłam bardzo zadowolona, że na moje szczęście moja linia tramwajowa jest na tyle mało uczęszczana, że mogłam w końcu walnąć się z tymi siatkami na miejscu siedzącym, i że z nikim nie musiałam na ten temat toczyć dyskusji.
A jako pozytywną rzecz dodam, ze wczoraj byliśmy z mężem na zakupach w Realu, poszliśmy do kasy z pierwszeństwem, już byłam przygotowana na potępiające spojrzenia ludzi - a tymczasem dziewczyna młoda przed nami jak ją poprosiliśmy, to uprzejmie nas przepuściła i nie było problemu. W ogóle mam wrażenie że ludzie powoli uczą się, o co chodzi z kasą z pierwszeństwem i po prostu tam nie stają, bo wiedzą, że będą musieli przepuszczać tych uprawnionych.
O dziękuję za słowo poparcia, bo już myślałam, że ja tu jakaś orędowniczka jestem ;-) Z drugiej strony my też przypisujemy całemu autobusowi złe cechy kiedy stoimy z brzuchem a nikt miejsca nie ustępuje... No ale na usprawiedliwienie dodam, że to akurat my brzuchate jesteśmy w potrzebie.... Ja się nigdy nie zawahałam żeby wstać widząc kogoś komu bardziej to siedzenie potrzebne, nikt nigdy nie musiał się o to upominać...I to wcale nie chodzi tylko o brzuchate, starsze czy co tam jeszcze, ale jak widzę baba z siatami, ledwo stoi moze nawet w sile wieku, to jej przecież zaproponuję miejsce, bo jej bedzie duzo wygodniej, mnie korona z głowy nie spadnie, no ludzie!
Tak a propos kasy pierwszeństwa.. Przypomniało mi się jak byłam w Tesco a brzuch mam już spooory. U góry jak byk na rysunku mama z malutkim dzieckiem na ręku (czy w wózku, nie pamiętam)i brzuchata kobita... Podchodzę z tym moim brzucholem do kasy, w ręku chleb i jakaś jeszcze drobna rzecz, a na tasmie mega-zakupy, przy kasie małżeństwo w sile wieku z dzieckiem w wieku ok 7 lat i pan radośnie mi oznajmił kładąc za zakupami napis "kasa nieczynna, przepraszamy", że są właśnie ostatni w kolejce...............:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Nie należe niestety do tych co potrafią głośno i bezczelnie się wykłócać o swoje, zresztą wszystko szybko się odbyło, bo pani w kasie bardzo grzecznie poprosiła, żebym przeszła do punktu obsługi klienta i tam mnie skasują, bo ona już nie zdąży.... Ale faceta oblałam takim spojrzeniem, że chyba się w kamień zamienił.... A wystarczyła zwykła uprzejmość tego "dżentelmena"... jakby tak powiedział do kasjerki: o, pani tylko 2 rzeczy a jest w ciąży (w końcu to głównie dla niej ta kasa:wściekła/y:) bardzo proszę skasowac ją przed nami.......
 
Ostatnia edycja:
ja wczoraj bylam własnie w tesco.Wiadomo przed świetam multum ludzi.A ja mialam gora 5 rzeczy bo wyskoczylam tylko po banany.Idę od razu do kasy pierwszenstwa bo wiadomo tyle ludzie i nikt mojego brzucha nie zauwazy.W ostatnia stoi kobieta z wozkiem naladowanym po brzegi.Pytam sie czy Pani uprzywilejowana do stania w tej kasie bo chcialabym przejsc.A ona do mnie ,ze nie ale gdzies jest jej corka a ona ma 2 stopien niepelnosprawnosci.POmyslalm ok i poszlam do kasy obok do 10 artykułow.A babka jeszcze sie mnie pyta czy ja jestem uprzywilejowana ja ze tak bo jestem w ciazy.A ta ,ze to jest kasa dla ludzi niepelnosprawnych a nie ciezarnych.Pokazuje jej obrazek to sie zamknela.Potem podchodzi ta corka.I co widze tętniącą zyciem 20 kilku letnią modnie ubraną dziewczynę.Nie wiem na co ona miala ten stopień niepelnosprawności:crazy::crazy::crazy:
Poza tym babka widziala ,ze w ciazy jestem a mialam doslownie kilka rzeczy niezbawilo by jej 5 sek.I po co takie klamstwa wymyslac.Totalna nie uprzejmosc.
Ludzie mowią ,ze swieta trzeba sie spieszyć itp.ALe czy w swietach nie chodzi o to by stac sie lepszym,milszym,bardziej uprzejmym????A najgorsza byla wlasnie ta jej wrogosc do mnie jakbym chciala jej cos ukraść czy oszukać.
 
Już gdzieś pisałam o tym... Pamietacie tydzień po śmierci papieża.... Jacy kudzie wtedy potrafili być dobrzy, lepsi, ale niestety tylko przez ten tydzień... Papieża pochowali i wszystko wróciło do normy ;-)
 
reklama
Heh, a to nie o Tobie samej? Chodze do Kościoła, modle się pod figurą, ale tej francy jednej z drugą miejsca nie ustąpię, trzeba sobie było przyjść 10mn wcześniej.....

No ja mam diabełka za skórą :-D Tyle że on w innych sytuacjach się pojawia :-D Miejsca w kościele z reguły nie mogę ustąpić no chyba że stojące i się przesunę :-)


Ludzie mowią ,ze swieta trzeba sie spieszyć itp.ALe czy w swietach nie chodzi o to by stac sie lepszym,milszym,bardziej uprzejmym????A najgorsza byla wlasnie ta jej wrogosc do mnie jakbym chciala jej cos ukraść czy oszukać.

Wydaje mi się że faktycznie święta pomagają być milszym itp. da się to też zobaczyć :-D Jednak czasem to ciężkie kiedy człowiek zmęczony po całym dniu ganiania i myśli tylko co ma do zrobienia, często nawet mimowolnie zachowa się tak jak by się normalnie nie zachował.

Ale Twoja postawa nie lepsza. Nie wiesz dlaczego ktoś nie przyszedł 10mn wczesniej, może wcale nie dlatego że zakładał że i tak mi ustąpią i wcale nie ma na celu wykorzystania swojego stanu... ba! Może nawet wcale nie stoi przy ławce z myślą, żeby usiąść, moze nawet wcale nie chce.... Chodzi mi o to, że Ty z góry wiesz co myśli taka osoba i prowadzisz swoje prywatne wychowywanie takich osób.
Ale wiesz, ja jestem w 35 tyg... w 16 też byłam lekka jak wicherek....

Napisałam że masz rację i nie uważam że wszyscy robią to celowo, ale przyznasz że zdarza się. Po prostu może zbyt często tak trafiłam zwłaszcza w przypadku starszych pań :-) Zresztą nie mówię że za kilkadziesiąt lat też nie będę tak robić :-)
16 tydzień fakt najcięższa nie jestem jeszcze, ale te mdłości i osłabnięcia zwłaszcza jeśli nie uda mi się nic co kilkadziesiąt minut zjeść są okropne i też ciężko na nogach ustać. Zresztą tez to pewnie przechodziłaś :-D Przechodzi to z czasem??

Już gdzieś pisałam o tym... Pamietacie tydzień po śmierci papieża.... Jacy kudzie wtedy potrafili być dobrzy, lepsi, ale niestety tylko przez ten tydzień... Papieża pochowali i wszystko wróciło do normy ;-)

Fakt ale ile było wtedy deklaracji poprawy itp. Mam jednak nadzieje, że nie wszyscy wrócili do normy i przynajmniej parę osób się nad sobą zastanowiło i zmieniło. Taka optymistka czasami ze mnie :-)
 
Do góry