reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starsi ludzie i ciężarne w autobusie...

Przeczytałam ten watek i wywołał on we mnie mieszane uczucia.
Strasznie dużo tutaj jadu,złości, narzekania na "polska rzeczywistość".
Mieszkam za granica, tutaj 11 miesięcy temu urodziłam swoje dziecko.
Nikt nigdy nie ustępował mi miejsca w środkach komunikacji miejskiej,
bo nikomu (łącznie ze mną) by do głowy nie przyszło, ze należny ustąpić miejsce kobiecie tylko dlatego, ze jest w ciąży. Oczywiście, jeśli kogoś poprosić o ustąpienie miejsca, gdyż źle się czujesz, to każdy Ci pomoże z uśmiechem na twarzy i jeszcze będzie pytał czy aby na pewno nie wezwać pogotowia, albo pomocw inny sposób.
W sklepach czy na poczcie nie ma czegoś takiego jak kolejka dla ciężarnej.
Wszystko działa tak jak opisałam powyżej. Jeśli masz powód, należny grzecznie poprosić innych czekających i liczyć na ich życzliwość i zrozumienie.
Sporo podróżuje i jakoś nie widziałam, żeby w wielu krajach
praktykowano taki kult ciężarnej jak to ma miejsce w Polsce.
Przepraszam, ale wg mnie robienie z siebie kaleki jak tylko pojawi się mała wypukłość na brzuchu jest trochę śmieszne..
Moze jakby zlikwidować te wszystkie przywileje autobusowo-kolejkowe dla ciężarnych i osób starszych. ludzie bardziej by patrzyli na faktyczny stan
rzeczy tj. czy dana osoba potrzebuje usiąść, bo źle czy słabo się czuje, a nie tylko na metrykę i centymetry w brzuchu, gdyż może się zdarzyć, ze zdecydowanie bardziej siedzące miejsce jest potrzebne nieciężarnej 20stolatce, bo akurat ma okropna miesiączkę niż pani w 7miesiacu ciąży, czy
żwawej 60+.
Trochę na tym świecie żyję i w życiu mi nie przyszło do głowy żeby z siebie robić kalekę. Chodzi tu o zwykłe bezpieczeństwo! U nas niestety jeżdżą jakby wieźli worki z kartoflami. I nie chodzi o kult ciężarnej jak to określiłaś. Chodzi o zwykle dobre wychowanie. Bo to, że starszej osobie powinno się ustąpić miejsca to chyba zupełnie jest naturalne, nie wiem gdzie tego się nie praktykuje i co to za kraj :confused:. Cóż u nas są takie zwyczaje- gdzie indziej inne- taki świat i nie ma się co burzyć. W naszym kraju niestety jest i tak że jak siedzi osoba młoda ( bo ma jakąś dolegliwość np.) to starsi potrafią to głośno skomentować, albo odwrotnie- młoda inteligencja w sile wieku siedzi wygodnie a starsza pani ledwo wisi na rurce autobusu i obie sytuacje mnie wkurzają ... Być moze tylko w naszym kraju tyle jadu, a w innych krajach wszyscy są super życzliwi? Jakoś nie chce mi się to wierzyć, bo pewnie są sytuacje irytujące, ale macie zgoła inne problemy.
 
reklama
Przeczytałam ten watek i wywołał on we mnie mieszane uczucia.
Strasznie dużo tutaj jadu,złości, narzekania na "polska rzeczywistość".
Mieszkam za granica, tutaj 11 miesięcy temu urodziłam swoje dziecko.
Nikt nigdy nie ustępował mi miejsca w środkach komunikacji miejskiej,
bo nikomu (łącznie ze mną) by do głowy nie przyszło, ze należny ustąpić miejsce kobiecie tylko dlatego, ze jest w ciąży. Oczywiście, jeśli kogoś poprosić o ustąpienie miejsca, gdyż źle się czujesz, to każdy Ci pomoże z uśmiechem na twarzy i jeszcze będzie pytał czy aby na pewno nie wezwać pogotowia, albo pomocw inny sposób.
W sklepach czy na poczcie nie ma czegoś takiego jak kolejka dla ciężarnej.
Wszystko działa tak jak opisałam powyżej. Jeśli masz powód, należny grzecznie poprosić innych czekających i liczyć na ich życzliwość i zrozumienie.
Sporo podróżuje i jakoś nie widziałam, żeby w wielu krajach
praktykowano taki kult ciężarnej jak to ma miejsce w Polsce.
Przepraszam, ale wg mnie robienie z siebie kaleki jak tylko pojawi się mała wypukłość na brzuchu jest trochę śmieszne..
Moze jakby zlikwidować te wszystkie przywileje autobusowo-kolejkowe dla ciężarnych i osób starszych. ludzie bardziej by patrzyli na faktyczny stan
rzeczy tj. czy dana osoba potrzebuje usiąść, bo źle czy słabo się czuje, a nie tylko na metrykę i centymetry w brzuchu, gdyż może się zdarzyć, ze zdecydowanie bardziej siedzące miejsce jest potrzebne nieciężarnej 20stolatce, bo akurat ma okropna miesiączkę niż pani w 7miesiacu ciąży, czy
żwawej 60+.
Leila77, proponuję żebyś trochę pojeździła polskimi autobusami i zobaczyła, jak to realnie wygląda. Zdrowe, młode osoby przy hamowaniu latają po autobusie. Nie bardzo chciałabym wiedzieć, jak wyglądałoby moje spotkanie z barierką , a raczej spotkanie mojego brzucha z barierką w takiej sytuacji.

Mnie wychowano, że miejsca osobom starszym czy ciężarnym się ustępuje - jeśli ze mną wszystko ok, to nic mnie to nie kosztuje, a dla kogoś to może znaczyć dużo.
Tak więc przejedź się parę razy autobusem np w Krakowie i przetestuj na sobie skutki hamowania tudzież ścisku (jak to wspaniale w ciąży mieć ściśnięty brzuch miedzy paroma osobami, z których jedna wbija ci segregator w brzuch!)

To że w innych krajach panuje znieczulica nieraz, to już nie powód, żeby to pochwalać.
trochę wyobraźni...
 
Też myślę, ze tu nie chodzi o użalanie się nad sobą, ale o trochę empatii dla innych osób. Na szczęście ja jeżdże samochodem, więc nie mam tej wątpliwej przyjemności obijać się o barierki w autobusie.
Ale pamiętam taką scenę, kiedy jeszcze nie byłam w ciąży. Stoję sobie w TESCO w kolejce. Obok mojej jest kolejka dla osób uprzywilejowanych-tzn. inwalidów lub kobiet w ciąży i z dziećmi. A w tej kolejeczce wymalowane lalunie po 40-stce i 50-tce, a na samym koncu pani z małym dzieckiem. NIKT nie ustąpił jej miejsca, chociaż ewidentnie kasa była dla niej. Domyślam się, ze ta pani moze po prostu chciała oszczędzić sobie kłótni i cierpliwie stała, ale kasa jest tuż przy ochronie. To może chociaż ochroniarz albo kasjerka by zareagowali:confused: Miałam znajomą, która pracowała kiedyś w TESCO i zawsze zwracała takim cwaniaczkom, co stali w kasie nie dla nich uwagę i zawsze się wykłócali z nią.
Ponieważ ja jestem choleryczka to postanowiłam, ze jak będę w ciąży to się będę do takiej kasy wciskać przed innymi i niech mnie cmokną. No i ostatnio byłam na zakupach w rzeczonym TESCO. Idę sobie z koszykiem do kasy. I to ZONK - kasy dla uprzywilejowanych już nie ma:szok: Widocznie nie zdała rezultatu. A taką miałam ochotę nawrzucać jakiejś uszminkowanej paniusi:wściekła/y: Chyba jednak wredna jestem
 
dokładnie, jak ktoś tylko ma taką możliwość, to rzeczywiście najlepiej jeździć samochodem. Ja unikam autobusów, właśnie dlatego żeby po nich nie latać. Na szczęście w większość miejsc mogę dojechać autem. Ale jak ktoś nie ma takiej możliwości, to przekichane... :no:
 
dokładnie, jak ktoś tylko ma taką możliwość, to rzeczywiście najlepiej jeździć samochodem. Ja unikam autobusów, właśnie dlatego żeby po nich nie latać. Na szczęście w większość miejsc mogę dojechać autem. Ale jak ktoś nie ma takiej możliwości, to przekichane... :no:
ja wsiadajac do tranwaju albo autobusu nie licze iz ktoś bd tak uprzejmy zeby ustapic:eek:
 
Ja zwykle rozgladam się po autobusie kto wsiada i jak widze osobę która tego miejsca potrzebuje strasza, schorowana o lasce, czy kobieta w ciąży to ustępuje, a jak wchodzi 50+ wymalowana jak do cyrku na obcasach to wtedy zaczynam oglądać widoki za oknem albo paznokcie. Mojej ciąży jeszcze nie widać, ale słabo znosze jej pocz ątki, wymiotuje ciągle się źle czuje i pierwszy przykład znieczuicy mam w domu w postaci teściowej, mimo że sama nic nie zrobi, nie pomoże, bo wiecznie jest na nas obrazona to jeszcze nie sznuje tego, że ja wysprzątam dom, mimo zlego samopoczucia, a ona z podwórka w brudnych buciorach przez cały dom przelezie. szlag mnie wtedy trafia. Albo ma pretensję że nie ide do sadu rwać jabłek. Moja mama jak się dowiedziałam że jestem w ciąży (w 4 tygodniu) to od razu stwierdziła, że jabłka w moim sadzie oberwie sama a ja mam na siebie uważać i robic tylko to co mi na pewno nie zaszkodzi.
Zresztą moja teściowa i jej córka twierdzą że ja to nawet będę złą matką bo będę chciała w miarę szybko wrócić do pracy po porodzie i mam zamiar pracować teraz do puki mi lekarz pozwoli bo prace mam lekką.
Ojoj, nie ma to jak miłość synowa-teściowa. Teraz Ty musisz być gruboskórna i robić to na co Ci Twój organizm pozwala i uodpornić się na głupie uwagi albo to co miedzy wierszami. Sad masz... fajnie (poniekąd..)!
 
Ja zwykle rozgladam się po autobusie kto wsiada i jak widze osobę która tego miejsca potrzebuje strasza, schorowana o lasce, czy kobieta w ciąży to ustępuje, a jak wchodzi 50+ wymalowana jak do cyrku na obcasach to wtedy zaczynam oglądać widoki za oknem albo paznokcie. Mojej ciąży jeszcze nie widać, ale słabo znosze jej pocz ątki, wymiotuje ciągle się źle czuje i pierwszy przykład znieczuicy mam w domu w postaci teściowej, mimo że sama nic nie zrobi, nie pomoże, bo wiecznie jest na nas obrazona to jeszcze nie sznuje tego, że ja wysprzątam dom, mimo zlego samopoczucia, a ona z podwórka w brudnych buciorach przez cały dom przelezie. szlag mnie wtedy trafia. Albo ma pretensję że nie ide do sadu rwać jabłek. Moja mama jak się dowiedziałam że jestem w ciąży (w 4 tygodniu) to od razu stwierdziła, że jabłka w moim sadzie oberwie sama a ja mam na siebie uważać i robic tylko to co mi na pewno nie zaszkodzi.
Zresztą moja teściowa i jej córka twierdzą że ja to nawet będę złą matką bo będę chciała w miarę szybko wrócić do pracy po porodzie i mam zamiar pracować teraz do puki mi lekarz pozwoli bo prace mam lekką.
Co do pierwszej części to jak jeździłam "uroczą" komunikacją miejską to też takim starszym schorowanym osobom, kobietom w ciąży i rodzicom z małymi dziećmi ustępowałam. Wychodziłam z założenia, że im jest ciężej.

A co do teściowej i jej córki to są po prostu NIENORMALNE!!!! Nie ich biznes kiedy chcesz do pracy wrócić i ile chcesz pracować. Jak masz lekką pracę i nie musisz się narażać to rób co chcesz. Współczuję, że musisz z nimi mieszkać. A powiedzieć komuś, że będzie zła matką jest poniżej wszelkiej krytyki. Nie daj się im. Bo jak sobie pozwolisz to Ci na głowę wejdą. Nie raz słyszałam od swoich pacjentek o takiej "cudownej" rodzince jak to potrafi życie utrudnić. Jedyna rada - oszczędzać i wyprowadzić się jak szybki się da. Bo potem to nawet dzieciaka szkoda, jak to wszystko będzie oglądał.
A swoją drogą fajnie-że do pracy chodzić to źle, ale już jabłka w sadzie zrywać to OK. No głupota totalna!!!
 
Ja normalnie ustępuję w autobusach starszym osobam.......czyt. naprawdę starszym, a nie babkom ok 50 lat:-p
Teraz w ciąży nie ustępuję nikomu.....choćby umierał na moich oczach ze starości.
Dla mnie najważniejsze jest moje dziecko.
Mam do wyboru albo dobro obcej staruszki, albo mojego dziecka......wybór jest prosty:sorry:
Wolę żeby wrazie hamowania fiknął ktoś inny, a nie ja z dzieckiem w brzuchu;-)

W środkach komunikacji miejskiej miejsa ustępują mi zawsze młode dziewczyny.......panie w średnim wieku udają, że nie widzą:dry:

Ale jakby któraś baba podeszła do mnie i zarządała ustąpienia miejsca to nawet nie będąc w ciąży zabiłabym ją śmiechem.
Mam takie samo prawo siedzić w autobusie/tramwaju jak każda inna osoba.....w końcu też płacę za bilet.
Jedynie dobre wychowanie i empatia mogą mnie nakłonić do ustąpienia komuś.
Co innego jak ktoś grzecznie poprosi, albo widzę, że ta osoba bardziej potrzebuje siedzenia niż ja.......
Ale to jakaś kipna, żeby ktoś kazał mi wstać, bo on chce usiąść.
Wtedy ze złośliwości nei wstanę.........BO CHAMSTWA NIE ZNIESĘ:-D
 
reklama
Na wyprowadzkę nie mam szans przynajmniej przez najbliższe 4 lata, po za tym to teściowa mieszka u nas nie my u niej (dom jest mojego męża) a jej córeczka niby ma męża ale wiekszość czasu siedzi u mamusi. No i ma pretęsje do męża że za duzo pracuje, ona siedzi w domu i nic nie robi, a mają olbrzymi kredyt do spłacenia i ten mąż stara się jak może żeby im na to starczałoa ona ciągle ma o to pretensję...to taki typ ludzi mamusia nogdy nie pracowała, cóeczka tez nie, więc ja i wszystkie pracujące matki są złe :)
To babsztyle Ci siedzą na głowie i jeszcze się rządzą:szok: MASAKRA!!! A dom jak jest Twojego męża to znaczy, ze Twój też:-) Jakaś wspólnota być musi. Może powiedz mężowi, żeby je trochę ustawił, to znaczy, żeby Ci po prostu dupy nie truły swoimi wymysłami. A jak coś to dobrą bronią jest też totalna ignorancja. Bo jak Ty się z nimi kłócisz to one się cieszą i mogą na skargę do męża polecieć. Można je po prostu olać. Wiem, że trudne, ale jest szansa, że im się znudzi i znajdą sobie inną ofiarę. Bo takie paniusie, co to im wszystko podać trzeba to po prostu z nudów kogoś obgadują.
Wspólczuję naprawdę:-(
 
Do góry