Przeczytałam ten watek i wywołał on we mnie mieszane uczucia.
Strasznie dużo tutaj jadu,złości, narzekania na "polska rzeczywistość".
Mieszkam za granica, tutaj 11 miesięcy temu urodziłam swoje dziecko.
Nikt nigdy nie ustępował mi miejsca w środkach komunikacji miejskiej,
bo nikomu (łącznie ze mną) by do głowy nie przyszło, ze należny ustąpić miejsce kobiecie tylko dlatego, ze jest w ciąży. Oczywiście, jeśli kogoś poprosić o ustąpienie miejsca, gdyż źle się czujesz, to każdy Ci pomoże z uśmiechem na twarzy i jeszcze będzie pytał czy aby na pewno nie wezwać pogotowia, albo pomocw inny sposób.
W sklepach czy na poczcie nie ma czegoś takiego jak kolejka dla ciężarnej.
Wszystko działa tak jak opisałam powyżej. Jeśli masz powód, należny grzecznie poprosić innych czekających i liczyć na ich życzliwość i zrozumienie.
Sporo podróżuje i jakoś nie widziałam, żeby w wielu krajach
praktykowano taki kult ciężarnej jak to ma miejsce w Polsce.
Przepraszam, ale wg mnie robienie z siebie kaleki jak tylko pojawi się mała wypukłość na brzuchu jest trochę śmieszne..
Moze jakby zlikwidować te wszystkie przywileje autobusowo-kolejkowe dla ciężarnych i osób starszych. ludzie bardziej by patrzyli na faktyczny stan
rzeczy tj. czy dana osoba potrzebuje usiąść, bo źle czy słabo się czuje, a nie tylko na metrykę i centymetry w brzuchu, gdyż może się zdarzyć, ze zdecydowanie bardziej siedzące miejsce jest potrzebne nieciężarnej 20stolatce, bo akurat ma okropna miesiączkę niż pani w 7miesiacu ciąży, czy
żwawej 60+.