kochane! wiecie co mi się przydarzylo?
Wczoraj zostalam sponiewierana przez starsza panią w autobusie. Zaczela mnie w pewnym momencie bolec głowa i zrobiło mi się slabo, zachwialam się a nie było ze mna mojego lubego żeby mnie ocalił L
Stalam akurat obok jakiejs pani (ona siedziała), która miala nam oko jakies 50 lat- zachwialam się i poprosilam ja czy może mi ustąpić a ona na to!: taka mloda i taka bezczelna, przeciez starsze osoby nie ustępują młodym i zdrowym
Nawet już nie chciałam się z nia klocic, bo najzwyczajniej w swiecie nie mialam sily- wysiadlam na nastepnym przystanku, usiadlam na lawce i po kilku minutach poczulam się lepiej
Ale tak mi przykro było…ja ja przeciez grzecznie poprosiłam, widac było ze cos ze mna nie tak. A wy prosicie o ustąpienie, czy może trafiacie na milszych ludzi, którzy sami od razu wstaja?