Dziękuję Tosiu. dobra kobietko, masz rację
muszę sobie chyba tak psychicznie odpuścić, przestać się obserwować, tylko żyć normalnie bo ja już od tych paru miesięcy za bardzo się skupiam. i mój M mówi, że wredna się zrobiłam, nerwowa i płaczliwa:-( i każdy problem cięzej teraz przechodzę bo do każdego nieszczęscia dostawiam sobie " a poza tym nie mogę zajsć w ciążę więc jestem już w ogóle do kitu":-( więc teraz skupiam się na Twojej fasolce którą masz w brzuszku:-) o przepraszam na dwóch fasolkach:-)
to tak się tam przytulajcie,dniami i nocami żeby od razu fasoka sobie wskoczyła
przypomniała mi się nie wiem dlaczego taka kolonijna piosenka : cztery razy po dwa razy....coś tam coś tam
dziękuję słoneczko.ja właśnie mam taki moment kryzysu ale mam nadzieje, że to w końcu minie bo bocian będzie omijał szerokim łukiem taką smutną mamę;-)
no to się zdziwisz kochana;-) wpadki przychodzą nie wiadomo kiedy, po cichutku i nie pytają o zdanie
i ja dziękuję siłom wyższym, że kiedyś mi taką wpadeczkę zafundowały bo kocham ją nad życie
skarbie dziękuję za wsparcie
i będzie dobrze.nic nie wiadomo kochana.dziewczyny zachodzą przy różnych wielkościach pęcholi, także na razie się nie stresuj.myśl pozytywnie to się uda:-)
w takim razie na każdy parapet w chałupie kładę zaraz cukier i śpię z 2 siekierami a co
Pajeczko pozdrów przez brzuszek swojego Bartusia:-) jak Ty się czujesz w ogóle słońce?
o Svensoneczka nasza,witamy i pytamy czemu tak żadko tu teraz zagląda co?;-) no no no:-)