reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

A my dziś po obiadku zaliczyłyśmy dłuższy spacerek,potem wyszorowałam 2 szafki w kuchni i zrobiłam w nich małe przemeblowanie,a później wyciągnęłyśmy wszystkie ubranka Zuzi z Jej komody i przełożyłyśmy do innej - większej,bo z tamtej wyrosła i się na długość nie mieszczą Jej ciuszki. :szok: :sorry2: ;-) :-D
Teraz Panna Zuzanna się kąpie,a ja na chwilkę do Was zaglądam. :-)
G. dziś wróci później,bo po pracy poszedł jeszcze pomóc rodzicom w zrywaniu tapet. :tak:


Nanusia co Ty Babo piszesz!!! Jak to nie pasujesz!!! Jesteś prawie jak moje lustrzane odbicie!!! Nie poddawaj się, będziesz żałowała!!! Ja idę na inseminacje, walcz o dzidziusia i swoje szczęście!!! Plizzzzzzzzz!!!

Tez miałam takie myśli i co rok w plecy jestem i teraz mi szkoda!!! Zasuwaj do lekarza jak on Cię drzwiami wyrzuca to wchodź oknem!!! Nie daj sobie wmówić, że nie będziesz miała dzieci!!! Plizzzzzzzz nie odchodź i się nie poddawaj!!!!!

Podpisuję się!!! :tak: :tak: :tak:

tylko nie wiem gdzie się dziękuję :-p;-):-)

Pod postem jest w okolicach "cytuj". ;-)
 
reklama
dziewczynki nie było mnie bo byłam w szpitalu
witam nie nadrobie co tam u Was, ale w skrócie paranoje, którą przeszłam od wczoraj...
No to teraz opowiem wam jak to u mnie było a jaja jak berety.
Pojechałam wczoraj do ginki bo miałam dzwine skurcze dzien wczesniej, zeby sprawdzic, czy tam sie cos nie dzieje. Pani doktor sprawdziła serduszko maluszka powiedziała, ze ciąża rozwija sie prawidłowo, ALE szyjka się bardzo skróciła i macica jest twarda i zaczyna się akcja porodowa i, ze mam natychmiast jechac do szpitala na wyciszenie. Tak tez zrobilam. W szpitalu mnie przyjęli, ale dziwnie na mnie patrzeli bo twierdzili, ze w 18 tc nie moze sie szyjka skracac. Zeby bylo zabawniej tamta lekarka napisała, ze zamiast w 18 tc jestem w 21 tc i był problem w szpitalu.
Lekarz mnie badął na przyjęciu i mi mowi, ze wg niego szyjka jest ok. Posłuchali tętna malucha, który robił sie juz niecierpliwy bo go cąły czas denerwowano:)
no i przy okazji zaczął kopać :p
wszystko było OK , ale zlecili mi na dzisiaj usg. Rano przyszedł zastępca ordynatora zabrał mnie na badanie i on także stwierdził, ze wszystko jest OK wiec wyszłam na głupią, a ja mu, ze to nie ja sobie wymyśliłam, tylko tamta lekarka mnie skierowała!
Poszłam na usg i co sie okazało? Szyjka ma prawie 4 cm!!! fakt lekarz powiedziął, ze dziwnie mam usadowione łożysko i trzeba miec go pod kontrolą, ale tylko tyle! Jakaś paranoja Radek nie spał całą noc, ja nerwowa a wychiodzi na to, ze byl to wymysł tamtej lekarki.
Powiedziałam ordynatorowi, ze skoro jest wsio dobrze, to ja nie chce siedziec w szpitalu bo po co? no i mnie wypisali:) Ale sama sobie postanowiłam dużo odpoczywać :)

a najlepsze każdy lekarz mówił mi inny termin jeden, ze jestem w 16 tc, inny, ze w 21 tc a moja lekarka tak jak suwak, ze w 18 tc

Super, że wsio dobrze!!!
 
Dziewuszki płakać mi sie chce!!! Po tym poronieniu koleżanki, po tych 2 latach walki, i po tym jak patrzę jak Wy ( My) się tu wszystkie męczymy od dołka do dołka, od nadziei do nadziei, od @ do fasolki....
Widać taka nasza droga na tym świecie, ale na słabeuszy takie cierpienie nie spada, tylko na te, które potrafią walczyć i fajnie, że się w tej walce mozemy wspierać!!!

Nanusia, jeżeli odejdziesz to tak jakby kolejna dziewczyna poroniła!!! Nie poddawaj się, prześpij się z tym problemem, popłacz jeśli potrzeba i szukaj nowej drogi do fasolki!!!

Tak bardzo się źle czuję. od wczoraj praktycznie nic nie miałam w ustach. Nie mogę zrozumieć tego co się stało. Nie mam sił.
Przed chwilą dzwonił tata i powiedział,że sfinansują mi z mamą inseminację i mam się dowiedzieć ile to wszystko kostzuje i wybrać dobrą klinikę.
Nie wiem co robić. Boje sie bolu i rozczarowania...
 
Tak bardzo się źle czuję. od wczoraj praktycznie nic nie miałam w ustach. Nie mogę zrozumieć tego co się stało. Nie mam sił.
Przed chwilą dzwonił tata i powiedział,że sfinansują mi z mamą inseminację i mam się dowiedzieć ile to wszystko kostzuje i wybrać dobrą klinikę.
Nie wiem co robić. Boje sie bolu i rozczarowania...

Nie będzie żadnego bólu ani rozczarowania po prostu we dwie założymy wątek wspaniałe mamusie z inseminacji, głowa do góry widzisz przecież , że jest nas dwie!!! Kobieto ja tu przez Ciebie płaczę!!!
 
Nie wiem dziewczyny ile sie staracie (staralyscie) za ktorym razem wam sie udalo itd. za duzo do nadrobienia...
Mam strasznego dola, po odebraniu wynikow meza stracilam calkowicie nadzieje, ze kiedykolwiek nam sie uda. Ostatnio dowiedzialam sie, ze kolezanka urodzila synka i od tamtej pory nie potrafie sie pozbierac, czuje sie strasznie...
Czy to jest normalne? Czy wy tez tak macie? Boje sie, ze cos mi sie z glowa porobi.
Dlaczego zycie jest takie niesprawiedliwe...

Nie będzie żadnego bólu ani rozczarowania po prostu we dwie założymy wątek wspaniałe mamusie z inseminacji, głowa do góry widzisz przecież , że jest nas dwie!!! Kobieto ja tu przez Ciebie płaczę!!!

Dzięki Robin za podtrzymywanie na duchu.

Wiecie, co jest najgorsze... Lekarz spytał się mnie czy wczesniej sie u kogos leczylam, a ja mu na to,ze nie bo nie chciano mnie skierowac na badania. A on podsumował to tylko jednym slowem TRAGEDIA. Gdyby rok temu gin na NFZ skierowala mnie na badania, chociazby te podstawowe, byc moze bylabym juz po wszystkim, a tak wysluchalam , "najpierw trzeba sprawdzic czy jest z kim dzieci robic"
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Nanusia nie doprowadzaj kobiety przed inseminacją do płaczu!!! Napisz, że zostajesz... i że trzymasz kciuki, bo ja jutro mam sądny dzień.


Jak dostałam ostatnia @ to sobie powiedziałam, że Bóg chce żebym miał bliźniaki, stąd to clo i inseminacja!!!
 
dziewczynki nie było mnie bo byłam w szpitalu
witam nie nadrobie co tam u Was, ale w skrócie paranoje, którą przeszłam od wczoraj...
No to teraz opowiem wam jak to u mnie było a jaja jak berety.
Pojechałam wczoraj do ginki bo miałam dzwine skurcze dzien wczesniej, zeby sprawdzic, czy tam sie cos nie dzieje. Pani doktor sprawdziła serduszko maluszka powiedziała, ze ciąża rozwija sie prawidłowo, ALE szyjka się bardzo skróciła i macica jest twarda i zaczyna się akcja porodowa i, ze mam natychmiast jechac do szpitala na wyciszenie. Tak tez zrobilam. W szpitalu mnie przyjęli, ale dziwnie na mnie patrzeli bo twierdzili, ze w 18 tc nie moze sie szyjka skracac. Zeby bylo zabawniej tamta lekarka napisała, ze zamiast w 18 tc jestem w 21 tc i był problem w szpitalu.
Lekarz mnie badął na przyjęciu i mi mowi, ze wg niego szyjka jest ok. Posłuchali tętna malucha, który robił sie juz niecierpliwy bo go cąły czas denerwowano:)
no i przy okazji zaczął kopać :p
wszystko było OK , ale zlecili mi na dzisiaj usg. Rano przyszedł zastępca ordynatora zabrał mnie na badanie i on także stwierdził, ze wszystko jest OK wiec wyszłam na głupią, a ja mu, ze to nie ja sobie wymyśliłam, tylko tamta lekarka mnie skierowała!
Poszłam na usg i co sie okazało? Szyjka ma prawie 4 cm!!! fakt lekarz powiedziął, ze dziwnie mam usadowione łożysko i trzeba miec go pod kontrolą, ale tylko tyle! Jakaś paranoja Radek nie spał całą noc, ja nerwowa a wychiodzi na to, ze byl to wymysł tamtej lekarki.
Powiedziałam ordynatorowi, ze skoro jest wsio dobrze, to ja nie chce siedziec w szpitalu bo po co? no i mnie wypisali:) Ale sama sobie postanowiłam dużo odpoczywać :)

a najlepsze każdy lekarz mówił mi inny termin jeden, ze jestem w 16 tc, inny, ze w 21 tc a moja lekarka tak jak suwak, ze w 18 tc

Pajka,dobrze,że "tylko" na strachu się skończyło! :tak:
Ale tej lekarce bym nie podarowała. :no:
 
nanusia ja niestety niwe wiem jaka jest twoja sytuacja i w czym jest problem bo jestem nowa ale bardzo Ci wspolczuje i sciskam mocno! Mi tez zal serce rozrywa i nie moge zrozumiec dlaczego to wszystko jest takie porabane!
 
Nie wiem dziewczyny ile sie staracie (staralyscie) za ktorym razem wam sie udalo itd. za duzo do nadrobienia...
Mam strasznego dola, po odebraniu wynikow meza stracilam calkowicie nadzieje, ze kiedykolwiek nam sie uda. Ostatnio dowiedzialam sie, ze kolezanka urodzila synka i od tamtej pory nie potrafie sie pozbierac, czuje sie strasznie...
Czy to jest normalne? Czy wy tez tak macie? Boje sie, ze cos mi sie z glowa porobi.
Dlaczego zycie jest takie niesprawiedliwe...

Witaj w klubie zdołowanych poczytaj kilka ostatnich stron to moze Ci dołek zmaleje!!!

Dzięki Robin za podtrzymywanie na duchu.

Wiecie, co jest najgorsze... Lekarz spytał się mnie czy wczesniej sie u kogos leczylam, a ja mu na to,ze nie bo nie chciano mnie skierowac na badania. A on podsumował to tylko jednym slowem TRAGEDIA. Gdyby rok temu gin na NFZ skierowala mnie na badania, chociazby te podstawowe, byc moze bylabym juz po wszystkim, a tak wysluchalam , "najpierw trzeba sprawdzic czy jest z kim dzieci robic"

Dziewczyny jakbym słuchała wszystkiego co mi nieodpowiedzialni lekarze mówili w zyciu to od 10 lat siedziała bym na rencie lub wisiała na sznurze z rospaczy!!!
Bardzo poważnie!!!
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Nanusia nie doprowadzaj kobiety przed inseminacją do płaczu!!! Napisz, że zostajesz... i że trzymasz kciuki, bo ja jutro mam sądny dzień.


Jak dostałam ostatnia @ to sobie powiedziałam, że Bóg chce żebym miał bliźniaki, stąd to clo i inseminacja!!!


Robin pewnie ,że trzymam kciuki. Masz już termin inseminacji? Gdzie będziesz robiła i jaki jest koszt?
 
Do góry