reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

A tak poza tym to Dzien dobry!:-)
U mnie tempka dzisiaj znowu nisko... Jezeli to zapowiedz @ to bedzie to moj najkrotszy cykl w zyciu...

a który to dc? bo jakoś tak jest że chyba w którymś momencie tempka spada a potem znowu idzie do góry. może to akurat ten moment? no i może to ta chwila zanim się fasolka zagnieżdża- za to trzymam kciuki &&&&&&& :-)
 
reklama
a który to dc? bo jakoś tak jest że chyba w którymś momencie tempka spada a potem znowu idzie do góry. może to akurat ten moment? no i może to ta chwila zanim się fasolka zagnieżdża- za to trzymam kciuki &&&&&&& :-)
Chyba nie bardzo - dzisiaj 24dc i 10dpo... Wiec za pozno na implantacje a za wczesnie na spadek przed @...:tak:
W sygnaturze mam link do mojego wykresu (tylko jak Ci sie sronka otworzy musisz przejsc do nastepnego)
 
Witam się poświątecznie :-)
Ja się ciesze że już po bo się strasznie obżarłam i wynudziłam.
Ale chciałam Wam powiedzieć jaka mnie przykrość spotkała w święta... Zrobiliśmy z mężulkiem trzeci test w sobote bo jakoś ciągle nam trudno uwierzyć że się udało no i były piękne dwie kreseczki.
No i mąż z tej radości wypił sobie i nie mógł wytrzymać i namówił mnie i powiedzieliśmy moim rodzicom że chyba się udalo więc była wielka radość i łzy szczęscia.
I mój mąż stwierdził że skoro moi wiedzą to wypadałoby powiedzieć teściom żeby się nie dowiedzieli od kogoś innego (chociaż nie mamy z nimi najlepszego kontaktu). No więc pojechalismy i powiem wam że załuje jak cholera... Zachowali się tak jakby chcieli powiedzieć-z czym do ludu i co nas to obchodzi...:-:)-:)-( Wogóle ich to nie obeszlo że po ponad roku starań się udało, rozumiecie to??? bo ja nie :-( Mąż to wracał ze łzami w oczach ze smutku :-( Mówili że łe tam to nie potwierdzone prez lekarza więc może tylko tak odczuwam czyt. że sobie uroiłam :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:
Naprawde nie spodziewałam się że są aż tacy podli.... Mąż mówi jakie mam objawy i że cycki mam jak kamienie i że się takie nabrzmiałe zrobiły i bolą- a tesciowa na to-no tak bo już jej pokarm nachodzi i nas wyśmiała... :-:)-:)-:)-(
 
ja to tak szczerze powiedziawszy to się trochę gubię w tych fazach i nie kumam ich roli i zależności,ale rozumiem z tego że to nie najlepiej.

mi już tak trochę smutki przeszły i zaczynam myśleć optymistycznie,że wkońcu mi się uda.i wyjdzie pewnie tak,że zajdę w tym roku a dzidzi będzie z 2011.może to i dobrze tak z początku roku niż tak na koniec.jakoś się muszę pocieszyć :-)
 
Witam się poświątecznie :-)
Ja się ciesze że już po bo się strasznie obżarłam i wynudziłam.
Ale chciałam Wam powiedzieć jaka mnie przykrość spotkała w święta... Zrobiliśmy z mężulkiem trzeci test w sobote bo jakoś ciągle nam trudno uwierzyć że się udało no i były piękne dwie kreseczki.
No i mąż z tej radości wypił sobie i nie mógł wytrzymać i namówił mnie i powiedzieliśmy moim rodzicom że chyba się udalo więc była wielka radość i łzy szczęscia.
I mój mąż stwierdził że skoro moi wiedzą to wypadałoby powiedzieć teściom żeby się nie dowiedzieli od kogoś innego (chociaż nie mamy z nimi najlepszego kontaktu). No więc pojechalismy i powiem wam że załuje jak cholera... Zachowali się tak jakby chcieli powiedzieć-z czym do ludu i co nas to obchodzi...:-:)-:)-( Wogóle ich to nie obeszlo że po ponad roku starań się udało, rozumiecie to??? bo ja nie :-( Mąż to wracał ze łzami w oczach ze smutku :-( Mówili że łe tam to nie potwierdzone prez lekarza więc może tylko tak odczuwam czyt. że sobie uroiłam :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:
Naprawde nie spodziewałam się że są aż tacy podli.... Mąż mówi jakie mam objawy i że cycki mam jak kamienie i że się takie nabrzmiałe zrobiły i bolą- a tesciowa na to-no tak bo już jej pokarm nachodzi i nas wyśmiała... :-:)-:)-:)-(
:szok: a wiedzieli, ze sie tak dlugo staraliscie?

ja to tak szczerze powiedziawszy to się trochę gubię w tych fazach i nie kumam ich roli i zależności,ale rozumiem z tego że to nie najlepiej.

mi już tak trochę smutki przeszły i zaczynam myśleć optymistycznie,że wkońcu mi się uda.i wyjdzie pewnie tak,że zajdę w tym roku a dzidzi będzie z 2011.może to i dobrze tak z początku roku niż tak na koniec.jakoś się muszę pocieszyć :-)
No tak - faza poowulacyjna musi byc wystarczajaco dluga, aby fasolka sie mogla zagniezdzic:tak:

Ja juz tez jakos traumy zwiazanej z @ nie przechodze... Moze juz mi nie zalezy?;-) Zartuje oczywiscie. Ale tak jakos na spokojnie to przyjmuje. Bedzie co ma byc...
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Witam się poświątecznie :-)
Ja się ciesze że już po bo się strasznie obżarłam i wynudziłam.
Ale chciałam Wam powiedzieć jaka mnie przykrość spotkała w święta... Zrobiliśmy z mężulkiem trzeci test w sobote bo jakoś ciągle nam trudno uwierzyć że się udało no i były piękne dwie kreseczki.
No i mąż z tej radości wypił sobie i nie mógł wytrzymać i namówił mnie i powiedzieliśmy moim rodzicom że chyba się udalo więc była wielka radość i łzy szczęscia.
I mój mąż stwierdził że skoro moi wiedzą to wypadałoby powiedzieć teściom żeby się nie dowiedzieli od kogoś innego (chociaż nie mamy z nimi najlepszego kontaktu). No więc pojechalismy i powiem wam że załuje jak cholera... Zachowali się tak jakby chcieli powiedzieć-z czym do ludu i co nas to obchodzi...:-:)-:)-( Wogóle ich to nie obeszlo że po ponad roku starań się udało, rozumiecie to??? bo ja nie :-( Mąż to wracał ze łzami w oczach ze smutku :-( Mówili że łe tam to nie potwierdzone prez lekarza więc może tylko tak odczuwam czyt. że sobie uroiłam :wściekła/y: :wściekła/y: :wściekła/y:
Naprawde nie spodziewałam się że są aż tacy podli.... Mąż mówi jakie mam objawy i że cycki mam jak kamienie i że się takie nabrzmiałe zrobiły i bolą- a tesciowa na to-no tak bo już jej pokarm nachodzi i nas wyśmiała... :-:)-:)-:)-(

ale ci... o żesz ty!!!!!!!! nakopać jej do tego jadowitego zadka.ale bym ją... wrrrrrrrrrrrr.... :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

nie przejmuj się kochana.będziecie mieli dziecko,jesteście najszczęśliwszymi "ludziami" na świecie,twoja rodzina się cieszy :-D a oni ci na cholerę? skoro nie macie z nimi dobrego kontaktu to ich olać.bo widzę że to na pewno nie z waszej strony ten brak zainteresowania więzami rodzinnymi. niech się kulają.:tak::tak::tak::tak:

a żmije niech się dławią własnym jadem
 
reklama
ja to tak szczerze powiedziawszy to się trochę gubię w tych fazach i nie kumam ich roli i zależności,ale rozumiem z tego że to nie najlepiej.

mi już tak trochę smutki przeszły i zaczynam myśleć optymistycznie,że wkońcu mi się uda.i wyjdzie pewnie tak,że zajdę w tym roku a dzidzi będzie z 2011.może to i dobrze tak z początku roku niż tak na koniec.jakoś się muszę pocieszyć :-)
Ale im pojechalas:-D

Tak wiedzieli od kilku miesięcy jak się dowiedzieli to był wielki płacz i udawanie że nam współczują... Normalnie zepsuli nam cała radość... :(
To niezle falszywi...:crazy:
 
Do góry