A ja sie chyba wole ludzic... Boje sie isc na betke, bo jak wyjdzie zero to bede sie czula jak idiotka...
To zupełnie jak ja, chyba nigdy nie pójdę na betę bo .... się zwyczajnie boję rozczarować
a ja pielęgniarki i in mam gdzieś...jak była szansa na fasolke to szłam na bete...a jak była negatywna to juz się nie łudziłamja tam wole isc i szybciej wiedziec choc musze przyznac ze jak odbieralam wyniki kiedys i byly negatywne to jak od tyej pielegniarki odbieralam i ona na mnie popatrzyla to zawsze mi glupio bylo :/ ale wole sie nie udzic choc w sumie i tak w sobote albo niedziele moge zatestowac swyklym testem . o to chyba zatestuje w niedziele normalnym i jak bedzie cos conieco lub nie to zrobie betke w pn i juz...
a ja rosołek śiąteczny gotuję i trochę w kuchni się kreće...mój M pierwszy raz wieszał dziś firanki w małym pokoju...słyszałam,ze nie moge podnosić rąk do góry...nie wiem czy to prawda, ale niech się attuś wykazuje