Witam wszystkie staraczki!
O moich staraniach można by napisać książkę. Tak jak o lekarzach z którymi
miałam doczynienia. Czy długo staram się o dziecko? 12 lat. Od takiego czasu sie
nie zabezpieczam. Kilka miesięcy temu miałam wrażenie , że coś jest nie tak.
Poszłam do lekarza - prywatnie. Diagnoza " ciąża na 99%". Beta <0,1. I na dzień
dobry - inseminacja. Bez badań. Następny miesiąc monitorowany - dziennie kasował 50 zł obojętnie czy robił usg w gabinecie czy na sprzecie szpitalnym bo akurat miał dyżur. Jak mu pasowało to miałam wizyty na pogotowiu o 3 rano. W dniu owulacji kazał zadzwonić do siebie o 9.00 i umówić się na zabieg. Mąż wziął
wolne. Oboje przestraszeni i zestresowani - dzonimy. "Pani Ania która miała
spremę mężą przygotować do zabiegu wzieła sobie w klinice wolne" - to usłyszałam
od lekarza. Cały cykl, nerwy i jakieś 1200 zł szlak trafił. Po @ poszłam do
niego. Tym razem - a było to jakieś 15 usg które mi zrobił stwierdził, że mam
policystyczne jajniki, niedrożne jajowody i dwórożność macicy!!!! WYROK!
Oczywiście polecił swoją klinikę w której możemy wszystkich tych schorzeń pozbyć
się skutecznym i cholernie drogim leczeniem. Już do niego nie poszłam. Poszłam
do rejonowego lekarza. I tu kolejny SZOK!!! Pan doktor na moją prośbę o
skierowanie na badania mające na celu potwierdzenie diagnozy poprzedniego
lekarza, odrzekł : W przychodni, moja droga to ja prowadzę ciążę dla BIEDOTY !!!
Poczułam sie jak bym dostała w pysk. I pomału zaczełam się godzić z tym, że
nigdy nie będę miała dziecka. Od tego czasu minął kwartał. Dziś 33 dzień cyklu.
Mój cykl to 28 dni. Moje piersi jakoś inaczej wyglądają i bolą. Mam wrażenie,
że widzę na nich jakieś żyłki - szczególnie w okolicach sutków. Temperatura
utrzymuje się na wysokości 36,9 - 37,2. Szyjka macicy - miękka jak ciasto na
pierogi. Biało - kremowy śluz. I kefir mogłabym pić litrami , mimo że nigdy za
nim nie przepadałam. Rano nakrzyczałam na mężą , że śmierdzi bo chyba wylał na
siebie pół butelki jakiejś smrodlatej wody kolońskiej. Popatrzał na mnie jak na
kretynkę i powiedział : "kochanie umyłem sie tylko mydłem, jeszcze się nie
perfumowałem" . A ja myślałam, że ten zapach mnie zabije. Więc pełna marzeń i
nadzieji którą odebrali mi lekarze poszłam rano zrobić betę. I to co teraz czuję
jest najgorsze. Jednoczesna chęć by wynik był najszybciej i niechęć do jego
poznania. Bo jeśli wynik będzie ujemny to przestanę wierzyć w cuda....