muszę się maćku z Toba zgodzić - zdrowa kobieta raczej nie zrozumie kobiety ktora stara się klika miesięcy lub lat tak juz jest
to fakt że łatwo się mowi jesli staramy się krótko np tak jak ja od 6 miesiecy
albo jak ktoś dopiero zacyzna starania, dlatego ja nigdy nie oceniam ani się nie wymądrzam- tylko staram się znależć pozytyw ....:-)- jak teraz byłam u gina i powiedziałam ze staramy się od poł roku to się uśmeichnął- chciałam mu przywalić ;-) ale mówie a po co mi to hehehe - tak sobei pomyślałam wtedy a co jak się staram krócej to co ja gorsza jakaś jestem albo może raczej w tej lepszej sytuacji????- tak jest że jeśli do 1,5 roku się staramy i nic nie wychodzi to wtedy badania....
także kochane moje głowy do góry co ma być to będzie:-) ( oczywiście samych fasolinek!!!!! )
ale każda z nas nie zaleznie czy stara się 1 miesiąc czy 4 lata, ma prawo do przeżywania zawodu
chęć posiadania dziecka jest bowiem ogromna, każda z nas ma swoją wrazliwość
Co nas nie zabije to nas wzmocni!!!!
wszystkim nam życzę wytrwałości i cierpliwości
Nawet nie zdajesz sobie sprawy jakie masz szczęście, że chciałaś i masz, my o pierwszy nasz skarb walczyliśmy prawie rok i bolało jak cholera, teraz na drugi czekamy 3 lata a od 13 cykli sie leczymy i walczymy. Bol jaki przeżywa kobieta pragnąca, ale nie mogąca zajść w ciażę jest nie do opisania, ale jak to sie mówi syty, głodnego nie zrozumie. Owszem zgodzę sie że podejście na luzie jest znacznie lepsze i efektywniejsze, ale powiedz mi jak nie załapać doła jak sie walczy miesiacami i latami o dziecko, a go nie ma. Teraz juz zupełnie inaczej podchodzę do tematu, nie łapię od jakiegoś czasu dołów, czekam i mam nadzieję, ale tego trzeba sie nauczyć i nic nie gwarantuje tego, ze znów nie złapię za jakiś czas doła.
no neistety jesli ktoś nigdy nie był w sytuacji drugiej osoby to nie zrozumie
ja teraz mam doły i nie chce nawet sobie wyobrazić jaki może być przy dłuższych staraniach... mam taką sytuację w rodzinie- dziwczyna o pierwsze dziecko stara się od 7lat a leczy od 5 lat... i z reguły tak jest że gdy człowiek juz się poddaje to wtedy cos zaskakuje... ehhh ta nasza natura ludzka taka nieodgadniona
Ja wiem z doświadczenia, że o ile masz dobry kontakt z rodzicami, to najlepiej jest ich o to zapytać.
U mnie się złożyli i kupili jej pierwszy rowerek i dostała jakieś tak ubranka na lato (bo jest z maja), po to by nie dostawał mnóstwa niepotrzebnych rzeczy i nieskończonej ilości zabawek.
Doładnie ja zapytałam mojej Psiapsióły( nie wiem czy tak sie pisze???;-)) co chce i mi powiedziała- ona zadowolona i ja tez :-), ja jestem za pytaniem podbnie z okazji narodzin czy tez chrztu( na chrzest chciała spacerówke- parasolke - kupiłam taką fajna i zgrabną z Graco- podpytałam o kolor o koła i takie tam szczegóły i wiedziałam...) zreszta do tej poy jak jade do niej- a mieszka w górach to pytam co potrzebuje i zawsze cos potrzebnego przywiozę dla moje najkochańszej na świecie chrześnicy
teraz jade w lutym - i już sie nie moge doczekać- ona jest po prostu do schrupania ( 1,5 roczku ma) a gada jak najeta a jak spiewa mi przez telefon : kokam cie a Ty mnie.... no mowie Wam to az tak cieplej na serduchu,,,, a jak widziałyśmy się ostatnio to nei chciala mnie wypuscis do domu co ja ją stawialam na podlodze - to ona rączki do gory i ciocia ciocia i przytulała sie do mnie myszka kochana..... ehhhhh
Ostatnio edytowane przez moderatora: