reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

mellisa
no u mnie 21dc ale nie wiem już sama była owu czy nie, przytulać sie z meżem jeszcze czy już dać spokój... kurde czemu nikt mi nie powiedział ,że zachodzenie w ciąże jest takie trudne:-?
Pewnie juz byla.Szkoda tylko ze nie mierzysz temperatury bo ta mowi bardzo duzo!No i sluz tez;przed owulacja ten jak jajko(przezroczysty i w palcach sie rozciaga).potem staje sie bardziej wodnisty.(najlepiej do obserwacji nosic wkladki)Jesli widzisz juz sluz ktory jest zabielony to oznacza to dzialanie progesteronu i owulacja juz pewnie byla.Moze byc tez w ogole sucho.
ja tez myslaam ze wystarczy przestac sie zabezpieczac i juz.To jak te wszystkie kobiety zachodza???
 
reklama
popłakałam się jak małe dziecko...
czuję, że to napięcie musi ze mnie zejść, bo ryczę i ze smutku i z tego całego bólu i z tego, że tyle czasu żyłam w napięciu... teraz przynajmniej wiem na czym stoję...
pierwszy raz @ przyszła zanim jeszcze poranna tempka spadła, nigdy tak nie było, dlatego ja byłam prawie pewna, że już dzisiaj się nie rozkręci... jeszcze ze mnie nie leci nie wiadomo ile ale to już świeża czerwona krew :-( więc chyba nie ma się co łudzić...
temperatury na razie jak na mnie wysokie, zmierzę jeszcze o tej porze co zawsze (za godzinę mniej więcej) i wtedy zobaczę czy jest różnica. Myślę, że rano będzie duży spadek. Dziwię się naprawde, że go dzisiaj nie było...
w sierpniu będą staranka urlopowe, wyjeżdżamy na zasłużony urlop w góry więc trzeba wierzyć, że się uda. Jeśli nie, też zacznę robić badania, bo może mam coś nie tak z hormonami, może dochodzi do poczęcia a dziecko się nie moze utrzymać, takie mam przeczucie...:-(


Przytulam mozno Emilchen, ehh straszne sa te rozczarowania naprawde, bol w sercu, zlosc i wedlug mnie co najgorsze ta niemoc, chcesz a nie mozesz i nie masz pojecia co zrobic zeby sie dalo a nie na odwrot :(
Oby do kolejnych plodnych...
 
Pewnie juz byla.Szkoda tylko ze nie mierzysz temperatury bo ta mowi bardzo duzo!No i sluz tez;przed owulacja ten jak jajko(przezroczysty i w palcach sie rozciaga).potem staje sie bardziej wodnisty.(najlepiej do obserwacji nosic wkladki)Jesli widzisz juz sluz ktory jest zabielony to oznacza to dzialanie progesteronu i owulacja juz pewnie byla.Moze byc tez w ogole sucho.
ja tez myslaam ze wystarczy przestac sie zabezpieczac i juz.To jak te wszystkie kobiety zachodza???

odpowiadam na ostatnie pytanie: JAK BOGA KOCHAM ,ŻE NIE WIEM!!!
ale skoro zachodzą to jednak się da! może to my coś nie tak robimy? ale co tu można nie tak zrobić?? ech zgłupiałam dosłownie...
co do temp to powiem tak-jeśli się nie udało (a mam przeczucie ,że niestety nie) to zaczynam mierzyć , z wkładkami latam prawie cały cykl , ciągle mam wrażenie że jakiś śluz leci i już się chyba tak przyzwyczaiłam,że nie wiem kiedy jest jaki, ale przez jakiś okres w ciaglu cyklu mam wrażenie ,że mi mokro... dobra idę , do jutra!
 
jeszcze raz dzięki dziewczyny. Wy mnie chyba lepiej rozumiecie niż mąż bo on też w sumie się przejął, przytulił ale jakoś tak chyba nie do konca wie, co przeżywam... i już nad tym przeszedł do porządku dziennego, ach te chłopy...
dam jutro znać jak tempka, pewnie spadnie i testu nie będę marnować.
jutro zakładam nową kartę na FF, eijf zaczynamy razem nowy cykl i mówię Ci, że ten sierpniowy (majówki) to już na pewno będzie dla nas szczęśliwy!!!
 
odpowiadam na ostatnie pytanie: JAK BOGA KOCHAM ,ŻE NIE WIEM!!!
ale skoro zachodzą to jednak się da! może to my coś nie tak robimy? ale co tu można nie tak zrobić?? ech zgłupiałam dosłownie...
co do temp to powiem tak-jeśli się nie udało (a mam przeczucie ,że niestety nie) to zaczynam mierzyć , z wkładkami latam prawie cały cykl , ciągle mam wrażenie że jakiś śluz leci i już się chyba tak przyzwyczaiłam,że nie wiem kiedy jest jaki, ale przez jakiś okres w ciaglu cyklu mam wrażenie ,że mi mokro... dobra idę , do jutra!
no moze nawet nie musisz o wszystim wiedziec!dopiero jak za ktoryms razem tam nie wychodzi to chwytamy sie czego mozemy.wazne by sie przytulac;ze sluzem tez chyba problemu nie masz no wiec moze byc po prostu dobrze i sie udac.czasem mam wrazenie ze za bardzo sie przejmujemy i analizujemy.
jesliby sie jednak nie udalo i zaczniesz mierzyc to pamietaj by to robic regularnie i o stalych porach...no ale to temat nie na dzis.ja mysle ze juz za 9 dni mozesz testowac.
 
Ja przez to cale odliczanie do owulki, do testowania, dni cyklu itp. to normalnie inne daty przestalam zauwazac :eek: gdzies pisalam wczesniej ze jakby sie udalo w sierpniu to bym fajny prezent na urodzinki miala, zrobilam sobie suwaczek urodzinkowy i sie okazuje ze mam je za trzy tygodnie juz :-D hahaha to ledwo po owu bede a gdzie tam do testowania jeszcze:-D chociaz znajac mnie...:-D
koniec z tym szalenstwem, musze wrzucic na luz, ehh :eek:
 
jeszcze raz dzięki dziewczyny. Wy mnie chyba lepiej rozumiecie niż mąż bo on też w sumie się przejął, przytulił ale jakoś tak chyba nie do konca wie, co przeżywam... i już nad tym przeszedł do porządku dziennego, ach te chłopy...
dam jutro znać jak tempka, pewnie spadnie i testu nie będę marnować.
jutro zakładam nową kartę na FF, eijf zaczynamy razem nowy cykl i mówię Ci, że ten sierpniowy (majówki) to już na pewno będzie dla nas szczęśliwy!!!
no musi w koncu bo zeswiruje!
Co do facetow to zeswiruje.On calkiem inaczej na to reaguje!moze po to by mnie nie dolowac ale naprawde wolalabym by bardziej sie przejal.Przeciez on tez chce i sam mnie namawial na dziecko przez jakis czas kiedy jeszcze nie bylam pewna.przewaznie jest inaczej i to mnie tyka zegar.dlatego tu sie wywnetrzam bo on nie ma sily na wieczne sluchanie i analizowanie.Wolalby podejsc do tego bardziej na luzie no i kim ja jestem zeby mowic ze wlasnie trzeba byc super powaznym...oh,oby to nic powaznego nie bylo.pamietam jak jeszcze nie planowalm dzieci i mowilam mu ze chce czekac do nastepnego roku tylko ze troszke sie boje jednego"ze nie uda sie od razu i bede sie meczyla staraniem".wykrakalam...
 
Ja przez to cale odliczanie do owulki, do testowania, dni cyklu itp. to normalnie inne daty przestalam zauwazac :eek: gdzies pisalam wczesniej ze jakby sie udalo w sierpniu to bym fajny prezent na urodzinki miala, zrobilam sobie suwaczek urodzinkowy i sie okazuje ze mam je za trzy tygodnie juz :-D hahaha to ledwo po owu bede a gdzie tam do testowania jeszcze:-D chociaz znajac mnie...:-D
koniec z tym szalenstwem, musze wrzucic na luz, ehh :eek:
ja tez zyje juz tylko fazami plodnymi,nieplodnymi i najgorsze ze co chwile chce by czas lecial szybko:do owulacji,do testowania itd.no i leci i lato mi sie tu niemal konczy.doszlo do tego ze nie mysle by cieszyc sie wakacjami a mysle o ich koncu i kolejnym rezultacie:baffled:tak nie wolno!nie musicie mi tego mowic.
p.s.chyba mamy w podobnym czasie urodziny!
p.s.2 smiac mi sie z ciebie chce bo jeszcze nie wiesz czy sie nie udalo i planujesz kolejny etap ha ha
 
reklama
fasolki snia mi sie ale na jawie.wiem juz jaki bedzie miala fasola pokoj,jaki wozek(dwie wersje oczywiscie ) ,jakie imie...tylko niech juz przyjdzie.
zmykam dziewczyny bo mnie mnostwo czasu zajmuje zanim do lozka docieram.poza tym wrocil moj piekny i przywiozl mi moj nowy samochod a ja taka malo entuzjastyczna.sliczniutki samochodzik ale nie mam dzis serca a w ogole to ja nienawidze jezdzic samochodem wiec dlatego.Kupilismy go dla mnie wlasnie z powodu dziecka.on wie jak ja nie lubie jezdzic i tym mam sie przyzwyczajac(jakby to ze jezdze swoim a nie jego cos zmienilo...).brzuch mnie boli i nie chcialo mi sie nawet go zapalic.moze innym razem.
uciekam i czekam na poranne wiesci
 
Do góry