reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staranka by zostać mamą od 2010

kochane to jednak chyba @... :-(
poleżałam, trochę mi się lżej zrobiło, przestałam plamić, ale za każdym razem gdy musiałam wstać (do WC co chwilę...) zaczynało boleć mocniej, czyli leżałam sobie dalej plackiem...
teraz poszłam po raz kolejny do WC i na wkładce jest krew :-(więc zmieniłam na podpaskę... niestety - to mój najbardziej bolesny cykl jaki miałam, codziennie napięte i bolące podbrzusze, a efektów brak. To tylko moje przypuszczenia, ale wydaje mi się, że fasolinka się poczęła tylko się nie utrzymała :-( bo nawet mój mąż powiedział, że takiej mnie nigdy jeszcze nie widział tyle przed @ (w trakcie co innego, bo zawsze mnie boli i czasem dosyć mocno)...
Tempki na razie nie spadają ale myślę, że to kwestia kilku godzin...
Jest mi smutno, szczególnie jak pomyślę, że dziewczynom naszym się udało a mi nie było dane do nich dołączyć:-( ale z drugiej strony lepsza @ nić to oczekiwanie i napięcie. Może teraz ból fizyczny minie bo mnie wykańczał przez ostatnie dni...
Zobaczę jak jutro rano tempka, jeśli nie spadnie to zrobię test na wszelki wypadek, ale raczej na 100% spadnie.
 
reklama
kochane to jednak chyba @... :-(
poleżałam, trochę mi się lżej zrobiło, przestałam plamić, ale za każdym razem gdy musiałam wstać (do WC co chwilę...) zaczynało boleć mocniej, czyli leżałam sobie dalej plackiem...
teraz poszłam po raz kolejny do WC i na wkładce jest krew :-(więc zmieniłam na podpaskę... niestety - to mój najbardziej bolesny cykl jaki miałam, codziennie napięte i bolące podbrzusze, a efektów brak. To tylko moje przypuszczenia, ale wydaje mi się, że fasolinka się poczęła tylko się nie utrzymała :-( bo nawet mój mąż powiedział, że takiej mnie nigdy jeszcze nie widział tyle przed @ (w trakcie co innego, bo zawsze mnie boli i czasem dosyć mocno)...
Tempki na razie nie spadają ale myślę, że to kwestia kilku godzin...
Jest mi smutno, szczególnie jak pomyślę, że dziewczynom naszym się udało a mi nie było dane do nich dołączyć:-( ale z drugiej strony lepsza @ nić to oczekiwanie i napięcie. Może teraz ból fizyczny minie bo mnie wykańczał przez ostatnie dni...
Zobaczę jak jutro rano tempka, jeśli nie spadnie to zrobię test na wszelki wypadek, ale raczej na 100% spadnie.
nie bede ci probowala pocieszac bo jestem w identycznej sytuacji;no moze identycznej bo ja juz iem na pewno.Nie mam innego wyjscia by to zaakceptowac ale i tak nie jest latwo.lapie sie na tym ze jestem zla jak widze matki z dziecmi lub kobiety z brzuchem...ciagle pytania "dlaczego ja' i tak nie maja sensu.To juz przestalo byc dla mnie smieszne(zreszta nigdy nie bylo) bo zaczelam swoj 5 cykl...Nigdy bym nie przypuszczala ze az tyle to potrwa(pamietam jak zaczelam i juz obliczalam kiedy bedzie porod...).ciesze sie jednak ze starania zaczelam juz teraz a nie za rok jak planowalam.pociesza mnie tez fakt ze kolezanki zachodzily jednak w ciaze po 3,6,10 mc staran.moze ja bede nastepna?
Ja rowniez bylam w jakims stopniu przekonana ze sie udalo.takiego bolu tez juz nie pamietam,a przede wszystkim tego klucia!nawet teraz mnie jeszcze kluje.Brzuch byl wzdety,skora niemal mi cierpla od srodka i czulam jakby sie rozciagala.od kilku dni mialam te bole i szczegolnie wieczorami kiedy troche pochodzilam.
Wiem ze musze sie zebrac ale na razie to jeszcze trudne.dopiero co dostalam @,wszystko mnie boli,psychicznie czuje sie tez nie najlepiej,do owulacji daleko itd.itd.no ale wierze ze za tydzien czy dwa bedzie lepiej.musi!
Z toba w koncu tez bedzie,zobaczysz.
p.s.
mierzylas wieczorna temperature?
 
hej dziewczyny :)
Eijf zobaczysz, ze jutro juz bedzie lepiej, wiadomo latwo sie mowi, ale w koncu doczekamy sie fasolek, wierze w to bardzo:tak: ja juz nie mysle o tym cyklu tylko o kolejnym i kolejnych starankach, ale bym miala prezent na urodziny jak by sie udalo :-D hehe
tymczasem czekam na @ jutro powinna sie pojawic o ile sie nie spozni, a mam nadzieje ze nie, objawy juz jak najbardziej malpowe, wszystko mnie boli, jestem rozdrazniona i zmeczona, nie nawidze tego :baffled: takze niech juz przylezie i spada.
ide sie ogarnac troche moze pozniej zajrze jeszcze do Was ;-)
buziaczki
no moze nie jutro ale za jakies 1,5 tyg mam nadzieje ze tak.na razie jeszcze za wczesnie by bylo ok.wszystko mnie boli,brzuch jak bania,chce byc sama w domu itd.No ale lepiej ze juz dzis przyszla.moze wczesniej sie skonczy.przynajmniej nie ludzilam sie o dzien za dlugo...
nie mam wyboru jednak jak tylko to zaakceptowac.cieszylabym sie gdyby sie udalo,.tez mam niedlugo urodziny (w sierpniu) i sprawilabym sobie prezent.Innego tez juz nie musialabym dostawac od mojego chlopaka:).juz sobie to wymyslialam jak fajnie byloby powiedziec wszystkim na imprezie urodzinowej ktora bedzie z lekkim opoznieniem:)
 
Dzięki Mellisko - tak też zrobię. Pojutrze pójdę na progesteron, a w nowym cyklu - na te badania, co miały być na początku cyklu. Później na wakacje i po powrocie do gina.
Brałam trzy lata tabletki anty - może przez to za dużo estrogenu, za mało progesteronu... nieważne, trzeba poczekać na wyniki. :tak: Moze i będzie nawet norma, albo delikatnie coś nie tak.
Już mi lepiej.
Najsmutniej mi było, bo dwa dni temu była owulka, miałam nadzieję, na fasolkę, a tu u giny dziś okazuje się, że znalazła jakąś kropkę krwi przy badaniu... zapytałam, czy to oznaka @, ona powiedziała, że zapewne... palnęła może ot tak, w końcu na 10 dni przed okresem nie można chyba znaleźć kropelki... ale już po tym tekście nadziei na baby w tym miesiącu nie mam :baffled: Więc ominął mnie ten okres czekania na testowanko, o którym pisze każda z Was :no2:
moze sie mylila?one nie zdaja sobie czasem sprawy ze moga kogos ranic.dla nich czesto to rutyna.
musi bolec miec poczucie ze traci sie miesiac...
 
mellisa
no u mnie 21dc ale nie wiem już sama była owu czy nie, przytulać sie z meżem jeszcze czy już dać spokój... kurde czemu nikt mi nie powiedział ,że zachodzenie w ciąże jest takie trudne:-?
 
popłakałam się jak małe dziecko...
czuję, że to napięcie musi ze mnie zejść, bo ryczę i ze smutku i z tego całego bólu i z tego, że tyle czasu żyłam w napięciu... teraz przynajmniej wiem na czym stoję...
pierwszy raz @ przyszła zanim jeszcze poranna tempka spadła, nigdy tak nie było, dlatego ja byłam prawie pewna, że już dzisiaj się nie rozkręci... jeszcze ze mnie nie leci nie wiadomo ile ale to już świeża czerwona krew :-( więc chyba nie ma się co łudzić...
temperatury na razie jak na mnie wysokie, zmierzę jeszcze o tej porze co zawsze (za godzinę mniej więcej) i wtedy zobaczę czy jest różnica. Myślę, że rano będzie duży spadek. Dziwię się naprawde, że go dzisiaj nie było...
w sierpniu będą staranka urlopowe, wyjeżdżamy na zasłużony urlop w góry więc trzeba wierzyć, że się uda. Jeśli nie, też zacznę robić badania, bo może mam coś nie tak z hormonami, może dochodzi do poczęcia a dziecko się nie moze utrzymać, takie mam przeczucie...:-(
 
emilchen
wypłacz się jeśli trzeba, to czasem pomaga, a na urlopie zobaczysz wyluzujesz i będzie łatwiej i a nóż się uda! trzymam kciuki!!!

będę zmykać laski, strasznie mnie boli głowa i ta ręka... wpadnę jutro, trzymajcie się ciepło!
 
popłakałam się jak małe dziecko...
czuję, że to napięcie musi ze mnie zejść, bo ryczę i ze smutku i z tego całego bólu i z tego, że tyle czasu żyłam w napięciu... teraz przynajmniej wiem na czym stoję...
pierwszy raz @ przyszła zanim jeszcze poranna tempka spadła, nigdy tak nie było, dlatego ja byłam prawie pewna, że już dzisiaj się nie rozkręci... jeszcze ze mnie nie leci nie wiadomo ile ale to już świeża czerwona krew :-( więc chyba nie ma się co łudzić...
temperatury na razie jak na mnie wysokie, zmierzę jeszcze o tej porze co zawsze (za godzinę mniej więcej) i wtedy zobaczę czy jest różnica. Myślę, że rano będzie duży spadek. Dziwię się naprawde, że go dzisiaj nie było...
w sierpniu będą staranka urlopowe, wyjeżdżamy na zasłużony urlop w góry więc trzeba wierzyć, że się uda. Jeśli nie, też zacznę robić badania, bo może mam coś nie tak z hormonami, może dochodzi do poczęcia a dziecko się nie moze utrzymać, takie mam przeczucie...:-(
Po raz kolejny sie powtorze;moge sie pod tym podpisac.trudno jest mi sobie wyobrazic ze potrzebny jest jeden plemnik a i tak nie dochodzi do zaplodnienia,obwiniam za to hormony,mam nadzieje to szybko wyjasnic i "naprawic"!!!
Mnie wczoraj temperatura spadala powoli.chyba nawet wieczorem napisalam ze mam juz 36,6.pozniej spadla nawet to 36,2...rano 36,4. (w ubieglym cyklu mialam to samo z tym ze wieczorem byla niska,potem rano jeszcze bardzo wysoka bo 36,9! no ale sie nie utrzymala).tak wiec spodziewalam sie i mialam nie plakac.zaczelam szykowac sie do pracy ale wtedy cale to napiecie puscilo i zaczelam ryczec.z bolu,z zalu i stwierdzialam ze chce dzis widziec jak najmniej ludzi.naprawde nie mialam sily nigdzie isc.Zostalam w domu.Minie troche czasu ale wiem ze sie podniose.Oby to nic powaznego nie bylo!teraz czekam tylko na wakacje a poki co lykam zestaw witamin i regulujacy cykl dla starajacych sie...
 
reklama
moze sie mylila?one nie zdaja sobie czasem sprawy ze moga kogos ranic.dla nich czesto to rutyna.
musi bolec miec poczucie ze traci sie miesiac...
No być może... pewnie jest przyzwyczajona, że kobiety lubią po prostu wiedzieć, kiedy dostaną @ (szczególnie przy nieregularnych cyklach albo gdy nie chcą mieć dziecka). Ale pokręciła też nosem na mój wykres z ff - że owu tak późno.
Tak więc nie robię sobie nadziei, żeby później się mocno nie rozczarować i nie przeżywać zbyt długo... Choć możliwe, że za kilka dni organizm wyśle mi jakiś sygnał i ponownie się nakręcę... póki co staram się ten czas spożytkować na myślenie, co mogłabym zrobić, żeby jak najlepiej przygotować się do kolejnego podejścia... zrobić badania, może inna dieta (czytałam, że ma to jakiś wpływ na wydłużenie tej drugiej fazy cyklu)...
 
Do góry