Jakoś mnie dawno nie było. Nie mam czasu, nie myślę o tym.
Po ostatniej i pierwszej porażce wypadek, później jeszcze wdało mi się jakieś zapalenie w poobijane podczas wypadku kolano. Puchło jak cholerka wraz z udem. Okazało się, że jestem uczulona na leki i pomimo, ze nie biorę ich już jakiś czas jeszcze mam ślady na skórze po nich. Teraz mam wizytę u gin na początku lipca, musi mi dać jakieś leki na przedłużenie cyklu. Troszkę zaniedbałam to po wypadku. W ogóle po nim mam troszkę problemy z funkcjonowaniem. Wszystko muszę sobie zapisywać, mam problemy ze snem i koncentracją. Totalna porażka. Miałam już wizytę u neurologa, w przyszłym tygodniu jeszcze jakieś badania. A i mam problem zdać prawko przez ten wypadek. Za kółkiem potrzebna jest duża koncentracja a tego po wypadku właśnie mi brak.
Tak więc na razie przerwa/nie przerwa od wszystkiego, no ale takie jest życie i już tego nie zmienię.
Ale jak widać, nic mnie nie zabije