reklama
rudka
Mama lipcowa '08
- Dołączył(a)
- 30 Lipiec 2007
- Postów
- 1 198
ale przytulanie nie szkodzi fasolce!!!!! chyba ze ciąża jest zagrozona i takie sa wskazania lekarza, ja bralam progesteron na podtrzymanie od poczatku,ale w zadnym wypadku nie musialam rezygnowac z przytulanek. Jak sie tak bedziesz stresowala to nic z tego nie bedzie,wyluzuj-to najbardziej pomagaMam dość niepewności czy jest już owu., a może po, może popełniam błąd, że sie przytulamy i to może zaszkodzić ewentualnej fasolce.
badaicka
Paulusia i Filipek
Rudko tylko jak to zrobić?ale przytulanie nie szkodzi fasolce!!!!! chyba ze ciąża jest zagrozona i takie sa wskazania lekarza, ja bralam progesteron na podtrzymanie od poczatku,ale w zadnym wypadku nie musialam rezygnowac z przytulanek. Jak sie tak bedziesz stresowala to nic z tego nie bedzie,wyluzuj-to najbardziej pomaga
Masz jakis sprawdzony sposób?
myśleć o czyms innym, ja na przykład zapisałam sie do kliniki leczenia bezpłodności i tak sie na tym skoncentrowalam ze tam mi pomogą, że nie myslałam już czy w danym cyklu zaciażę czy nie że w końcu ne musiałam wcale do nich jechać:-):-):-)Rudko tylko jak to zrobić?
Masz jakis sprawdzony sposób?
wiem, że cięzko jest myślec o czyms innym niestety....
agniesiar
Marzymy o II serduszku
ale przytulanie nie szkodzi fasolce!!!!! chyba ze ciąża jest zagrozona i takie sa wskazania lekarza, ja bralam progesteron na podtrzymanie od poczatku,ale w zadnym wypadku nie musialam rezygnowac z przytulanek. Jak sie tak bedziesz stresowala to nic z tego nie bedzie,wyluzuj-to najbardziej pomaga
Ha, ha, ha żeby to takie było proste. Z tym luzowaniem to u mnie jest najgorzej, zawsze się nakręcałam i nie mam na to wpływu!
Zdaję sobie sprawę z tego, że to najgorsze co mogę zrobić, ale cóż...............
Zawsze musiałam mieć wszystko pod kontrolą, a tego nie moge, to już tylko Bóg i Natura kontroluje.
badaicka
Paulusia i Filipek
Bernadko lekarz napomykał cos o sobocie ale pewnie dzis sie dopiero okarze czy to faktycznie jutro,bo po tym wycieciu wycinka z krtani robia jej jakieś inchalacje z lekówOLA PM gdzie jesteś ?????
Badaicka kiedy mama wraca do domu ze szpitala ??
olesia_33
"Rzeczy piekne sa trudne"
Olesia - a Ty jak długo walczysz??
w tym momencie moge powiedziec, ze walczyLAM (mamy przerwe)
3 lata temu w marcu stracilam ciaze w 6-7 tygodniu (pozamaciczna) musieli mi usunac prawy jajowod, wiec dzialam na jednym silniku. Potem mielismy dosc dluga przerwe, ja nie bylam gotowa psychicznie, moj M sie strasznie o mnie bal. Zaczelismy starac sie ponownie w zaszlym roku i w marcu poronilam w 4 tygodniu (test pozytywny ale nic tam nie znalezli po USG). Wiec moj lekarz postanowil przeprowadzic pare testow, ja chyba OK (brakuje laparoskopii i HSG droznosci jajowodu) ale moj kochany ma problemy z zolnierzykami i bedzie ciezko na zaciazyc.
agniesiar
Marzymy o II serduszku
myśleć o czyms innym, ja na przykład zapisałam sie do kliniki leczenia bezpłodności i tak sie na tym skoncentrowalam ze tam mi pomogą, że nie myslałam już czy w danym cyklu zaciażę czy nie że w końcu ne musiałam wcale do nich jechać:-):-):-)
wiem, że cięzko jest myślec o czyms innym niestety....
Może i to jest sposób, na Julcię też długo czekaliśmy, a zaskoczyłam wtedy gdy mi guza na tarczycy znaleźli i miałam inny problem
agniesiar
Marzymy o II serduszku
w tym momencie moge powiedziec, ze walczyLAM (mamy przerwe)
3 lata temu w marcu stracilam ciaze w 6-7 tygodniu (pozamaciczna) musieli mi usunac prawy jajowod, wiec dzialam na jednym silniku. Potem mielismy dosc dluga przerwe, ja nie bylam gotowa psychicznie, moj M sie strasznie o mnie bal. Zaczelismy starac sie ponownie w zaszlym roku i w marcu poronilam w 4 tygodniu (test pozytywny ale nic tam nie znalezli po USG). Wiec moj lekarz postanowil przeprowadzic pare testow, ja chyba OK (brakuje laparoskopii i HSG droznosci jajowodu) ale moj kochany ma problemy z zolnierzykami i bedzie ciezko na zaciazyc.
Bardzo mi przykro:-(!
Ale i ty kiedyś zostaniesz mamą -
Przepraszam, że pytam, jeśli nie chcesz to nie odpowiadaj:
Jeśli chodzi o żołnierzy, czy mieliście jakieś znaki, czy można było to podejrzewać?
Mojemu M niestety zdarza się dość często niemoc:-( Zastanawiamy sie czy w takiej sytuacji nie powinniśmy zbadać chłopaczków.
reklama
olesia_33
"Rzeczy piekne sa trudne"
Ha, ha, ha żeby to takie było proste. Z tym luzowaniem to u mnie jest najgorzej, zawsze się nakręcałam i nie mam na to wpływu!
Zdaję sobie sprawę z tego, że to najgorsze co mogę zrobić, ale cóż...............
Zawsze musiałam mieć wszystko pod kontrolą, a tego nie moge, to już tylko Bóg i Natura kontroluje.
Nie tylko ty masz taki problem, my wszystkie sie nakrecamy bo bardzo chcemy i czekamy wystarczajaco dlugo na to...male cudo.
Podziel się: