reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

starania się - watpliwości..

reklama
Aniusia

Ja jak zaszlam w ciaze to byla tego pewna, po prostu to czulam a testy nic nie wykazywaly. Dopiero zrobilam test tydzien pozniej i pokazala sie blada kreseczka. takze wszystko mozliwe :)
 
[..]Na szczęście był ordynator, który ratował mnie przy poronieniu, gdy dostałam krwotoku, więc byłam spokojniejsza. I wiecie co się okazało? Że ja WCALE NIE JESTEM W CIĄŻY... i najnormalniej w świecie dostałam okres... Poczułam się jakbym w pysk dostała...
:szok: o matko .... wspolczuje takich przezyc!!! :confused2: może tak jak Lolitka radzi betka rozwieje wszelkie wątpliwości! :eek:
 
Że ja WCALE NIE JESTEM W CIĄŻY... i najnormalniej w świecie dostałam okres... Poczułam się jakbym w pysk dostała...

Że jak? Przepraszam...Strasznie mi przykro i przytulam Cię mocno...:-(

:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::angry::angry::angry::angry::angry::wściekła/y::wściekła/y:A teraz ciąg dalszy...Jak do jasnej cholery lekarz ginekolog, robiąc USG stwierdza że jest ciąża, cholera! mnoga w dodatku a po dwóch dniach inny lekarz stwierdza że ciąży nie ma i nie było?????To który gada głupoty???Ja nie mogę...No i jak tu wierzyć tym konowałom..:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::angry::angry::angry::angry::angry::wściekła/y::wściekła/y:
 
Ja też nie wiem, komu mam wierzyć... W zeszłym roku, kiedy zaszłam w ciążę, miałam kontakt ze wszystkimi ginekologami, w moim mieście. Dosłownie ze wszystkimi... I pośród nich nie znalazłam żadnego, któremu można naprawdę zaufać i oddać się spokojnie w jego ręce... Albo są zupełnie nie kompetentni, albo zachowują się ja chamy... przepraszam za ostra krytykę, ale taka jest prawda... Mój gin, któremu ufałam bezgranicznie stwierdził, że bez zabiegu z ciążę nie zajdę (policystyczność). Jednak się udało, ale wiadomo, że natura i tak zrobi swoje. Kiedy byłam w pierwszej ciąży, poszłam do lekarza. Zbadał mnie, ale powiedział, że w ciąży nie jestem. Po dwóch dniach okazało się, że jednak jestem, że jest już widoczny pęcherzyk ciążowy, ale to stwierdził inny lekarz. Na kolejnej wizycie zrobił usg, nadal był sam pęcherzyk, co już mi się wydało dziwne, jednak stwierdził, że nie ma się czego obawiać. Zaufałam mu, bo w końcu to lekarz. Przy kolejnym naszym spotkaniu powiedziałam mu, że czuję, że coś się dzieje niedobrego. Nie chciał zrobić usg, stwierdził, że wszystko na pewno jest ok. Kolejna wizyta, u innego lekarza wykazała, że dzieciątko nie ma serduszka i ciąża jest obumarła. Poszłam do szpitala. Lekarze w szpitalu (a było ich tam kilku) potraktowali mnie fatalnie. Jeden z nich zrobił zabieg. Nie wyczyścił mnie do końca, przez co wdała sie infekcja. Wróciłam do szpitala. Zbadali, zbili temperaturę, zrobili usg i wypuścili do domu, mimo, że podczas badania wyraźnie widzieli, że nie jestem wyczyszczona... Więc wróciłam z krwotokiem... Dopiero po drugim zabiegu, wszystko wróciło do normy.... W tym momencie straciłam do nich cały szacunek... A teraz jeszcze to... Już nie wiem... Chyba przyjdzie mi poszukać lekarza w innym mieście...
 
...I wiecie co się okazało? Że ja WCALE NIE JESTEM W CIĄŻY... i najnormalniej w świecie dostałam okres... Poczułam się jakbym w pysk dostała...

Nie mam pojęcia... Powiedziałam w szpitalu wszystko tak jak było. Że byłam w piątek i gina, że robił usg, że powiedział, że pęcherzyki mają 2mm... A pan doktor na to, cyt: "W macicy ciąży na sto procent nie ma. To jest krwawienie miesiączkowe."
W dodatku jeszcze piguła w windzie mnie zezwała, że po co ja do gina tak wcześnie poleciałam. To ja jej na to, że po poronieniu jestem i dlatego poszłam, żeby zobaczyć, czy wszystko ok. No, ale ona swoje, że to się nie chodzi, bo cyt.: "Takie grzebanie nie jest bezpieczne"... Sama już nie wiem. Tak mi dziwnie teraz...
Tak mi przykro, kochana sytuacja jest nieprawdopodobna ale niestety slyszalam juz wiele dziwnych historii i niestety sam tez ich doznalam. Szkoda ze musimy przez to przechodzic.
Rok temu marcu wyszedl mi pozytywny test ciazowy wiec wielka radosc, po 4 dni zaczelam krwawic wiec bieg do gin. prywatnie, bo na urlopie w Polsce, on skierowanie do szpitala (bo jestem po pozamacicznej) usg nie wykazalo pecherzyka wiec dla swietego spokoju pozostawili mnie na 24 godz pod obsewacja. Ciaza nie stwierdzona wiec i tak bylam traktowana, wrocilam do Angli poinformowalam o tym mojego rodzinnego i co on traktowalby to jako poronienie :szok: I badz tu madry.
Kochana przytulam cie bardzo mocno, bo wiem co czujesz. Postaraj sie o tym nie myslec i zaczac od nowa tak szybciutko jak tylko bedziesz sie czula na silach. Grunt to zdrowa psychika.
 
reklama
Do góry