reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

starania się - watpliwości..

dziewczyny ja nie mam sił już próbuję porozmawiać spokojnie z moim M ale nic do niego nie dociera co zaczne temat o papierosach żeby zrucił to ten reaguje złością i nie mam nawet szans powiedzieć do końca co mam na myśli
mam już dość nic do niego nie dociera a dlaczego tylko ja mam sie starać brzć te wszystkie tabletki a po luteinie mnie żołądek boli i nie jest to dla mnie przyjemne to nie cukierek żeby to z przyjemności brac a on co nie potrzfi z niczego zrezygnować
ja się boje nawet napić% żeby ewentualnej fasolce nie zaszkodzić a on nic nie robi nic nawet nie pamięta jak go prosiłam żebysmy się co drugi dzień przytulali bo przy moich cyklach to nie wiadomo kiedy ta owulacja tak naprawdę będzie

musiałam sie wyżalić przepraszam
Bernardko - przytulam mocno - nie wiem jak Ci pomóc - bez rozmowy się nie da tego osiągnąć - moze dziś już odpuść, żeby nie podsycać nerwów - spróbuj w innym dniu znowu porozmawiać:sorry:
 
reklama
Marzenko - ja tego nie pamiętam, ale trzymam kciuki, żeby się jej udało:tak:
zawsze to lepiej donosić ciążę - chociaż wiem, że teraz to pewnie jej nic już nie grozi bo to końcówka - ale niech się jeszcze miesiąc wstrzyma:tak:
a wiesz może dlaczego nie utrzymywały sie wcześniejsze ciąże?
Pytam bo bardzo się boję, że ja mogę mieć problemy z donoszeniem z uwagi na tarczycę:-(
wlasnie o to chodzi ze nie wiadomo do konca dlaczego nie mogla donosci bo obydwoje sa zdrowi... tzn 4 nie donosila.... a 1 raz urodziła synka ktory mial ogromna dziure w sercu i zmarl pare godzin po porodzie... 3 jakos starcila na poczatku a jedno musiala martwe urodzic jakos w 6 miesiacu - coreczke...
po wszystkich badaniach u tej babki w szczecinie dowiedziala sie ze jest ofiara niekompetencji lekarzy.... i ta babka obiecala jej ze tym razem donosi i bedzie zdrowe...rok czasu ja przygotowywala do tego wszystkiego...tzn do ciąży..
ona nawet nie przezywa tej ciązy jak powinno sie prezywac, bo kiedys mi powiedzila ze ona juz wie jak to jest te 9 miesiecy bcy w ciąży ona wkoncu marzy zeby urodzic zdrowe dziecko ... wiec teraz jest szansa....

andziu ale mam chyba ze 2 kolezankie ktore maja zdrowe dzieci a tez maja niedoczynnosc tarczyny , wiec glowka do gory:tak:

bernardko przytulam, bo nie wiem co i poradzic, ty sama najlepiej znasz swojego meza..... wiec nasze poradyy nie wiele pomoga....ale wiem co czujesz wiec jestem z toba....:tak:
 
Witam:-)
Wpadłam tylko na chwilkę ;-)
Od jutra zaczynam duphaston ... i pozostaje czekanie!
Trzymam kciuki;-)

:baffled::baffled::baffled:
nie strasz bo nie pojde tam w poniedzialek wcale....w las zwieje albo co....:-D:-D
Trzymaj się kochana:tak:

Śmiejcie się z Oli, ale dziś byliśmy w "Askot" i kupiłam X-LANDERA XA
icon_smile.gif

Kinguś Ty już kupiłaś wózek ????????
Bardzo ładny ja też taki będę kupować chyba, że mi się coś odwidzi
Na razie jeszcze nie mam wózka i poczekam raczej do końca i taki nie miałabym go gdzie trzymać ;-);-)

Czesc moje kochane!chcialam tylko wam napisac,ze mimo,ze mnie nie ma na forum,to ciagle jestem z wami i was podczytuje.pozdrawiam cieplutko i trzymam za was wszystkie kciuki.jak bede gotowa to wroce.buzka!pa!:-)
Witaj, czekamy ;-)

. takze w tym tyg najprawdopodobniej idziemy na badanie nasienia i zobaczymy co dalej....
Trzymam kciuki za wyniki:tak::tak:

Nektarynko wszystkiego naj naj naj i spełnienia tego jednego marzenia :-D:-D:-D

no my jednak zaczelismy staranka biorąc pod uwagę ze dziedziczność jest losowa - ciocia ktora ma tą chorobe ma zdrowe dzieci ;-) a poza tym P. jeszcze leków nie bierze wiec super wyjsciem bylo by zafasolkowac za 1 razem :-) wiec trzymajcie kciuki! :-)
Trzymam kciuki :-):-)
U mnie bez zmian..Już nie wiem co mam Wam pisać...Ciśnienie rośnie - strach przed obroną też.
Będzie dobrze ;-);-):tak::tak::tak::tak::tak::tak:

Mamy szesciomiesiecznego synka (tyle ze urodzil sie w 24 tygodniu) na szczescie jest zdrowy i rozwija sie prawidlowo! Takze glowy do gory Wam tez sie uda :)
Gratuluję :-D

teraz mam poprostu takie dni " wszystko mam w dupie":confused2:
Przytulam
 
Straszne pustki tu dzisiaj - zawsze jak ja jestem to Wy uciekacie;-)

To ja też zmykam - do jutra "zza krzaka";-)
 
Witaj:-)
Takie historie jak Twoja zawsze dodają nadziei, że jednak wszystko jest możliwe:tak:
Jeżeli mogę zapytać to dlaczego urodziłąś w 24 tygodniu - co się stało?

Ciesze sie ze moglam chociaz troszke podniesc Was na duchu :) Co do porodu.. to nikt nie wie dlaczego tak sie stalo. po prostu obudzilam sie w nocy ze skorczami pojechalam do szpitala i urodzilam (porod trwal 15min) podejrzewam ze powodem tego byla slaba szyjka macicy (pierwszym objawem porodu bylo odklejenie sie czopu sluzowego) a dodam ze cala ciaze bylam przesadnie ostroznia i staralam sie prawie nic nie robic... mam nadzieje ze nastepnym razem donosze do konca :)
 
gratulacje i witaj na naszym forum - czyzbyscie sie starali o nastepne??

Dziekuje :):) Narazie jeszcze nie staramy sie o nastepnego maluszka, choc nie powiedz, tesknie za brzuszkiem :):) Olaf ma narazie 6 miesiecy (powinien miec 2,5) takze jeszcze jest maly. Moze za rok, dwa... Ale obawiam sie ze sytuacja moze sie powtorzyc :/
 
Cześć Dziewczynki. Właśnie siadam, żeby nadrobić zaległości, bo widzę, że mam trochę do poczytania. Dopiero co usiadłam, bo dzisiaj nasze przedszkole prezentowało się na imprezie prawyborczej i w zasadzie cały dzień mnie nie było.

Ale... dziś od rana bolał mnie brysiu i zaczęłam się martwić, co się dzieje. Wróciłam z tej imprezki, wchodzę do łazienki a tam krew... Wystrachałam się porządnie. Wpakowałam małżona do samochodu i do szpitala. W szpitalu powiedzieli, że nie zbadają mnie bez przyjęcia na oddział. No to się przyjęłam. Na szczęście był ordynator, który ratował mnie przy poronieniu, gdy dostałam krwotoku, więc byłam spokojniejsza. I wiecie co się okazało? Że ja WCALE NIE JESTEM W CIĄŻY... i najnormalniej w świecie dostałam okres... Poczułam się jakbym w pysk dostała...
 
Czesc dziewczyny mam pytanie poniewaz spoznia mi sie okres i robilam test ale wyszedl negatywny czy jest prawdopodobienstwo ze jestem w ciazy bola mnie piersi jestem zmeczona mam zawroty glowy szybko robi mi sie goraco no i bola mnie pelcy i czuje ze troszke przytylam czesto dosc chodze do wc bo mi sie chce siusiu nawet jak mam zrobic dwie kropelki no jestem co chwile glodna z gory dziekuje za odpowiedz;-)
 
reklama
Nie mam pojęcia... Powiedziałam w szpitalu wszystko tak jak było. Że byłam w piątek i gina, że robił usg, że powiedział, że pęcherzyki mają 2mm... A pan doktor na to, cyt: "W macicy ciąży na sto procent nie ma. To jest krwawienie miesiączkowe."
W dodatku jeszcze piguła w windzie mnie zezwała, że po co ja do gina tak wcześnie poleciałam. To ja jej na to, że po poronieniu jestem i dlatego poszłam, żeby zobaczyć, czy wszystko ok. No, ale ona swoje, że to się nie chodzi, bo cyt.: "Takie grzebanie nie jest bezpieczne"... Sama już nie wiem. Tak mi dziwnie teraz...
 
Do góry