Zajączek81
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Luty 2009
- Postów
- 1 763
Kurczę, może i masz racje... Ale pocieszę cię...jeśli ty wyjedziesz albo on, to zobaczysz jak za Toba zatęskni (ty za nim oczywiście też:-)). Ja czasem tak myślę że nam czasem dobrze robią te jego wyjazdy. Po prostu kiedy wraca szkoda nam czasu na jakieś kłótnie, zrzędzenia itp. Zdarzają się oczywiście, ale gdybysmy byli skazani na siebie cały czas to chyba byśmy nie dali rady tak. Spróbuj odciągnąć swoje myśli czymś...powinno pomóc. WIem że nauka tego nie zrobi, bo wtedy robi się wszystko żeby się nie uczyć. Ale może spróbuj z jakims sportem...
Dziekuje Ci za slowa pocieszenia Zajaczku. ... on cos tam baknal i widzac, ze humor mi sie popsul staral sie mnie jakos rozbawic, zmienic temat, a to wszystko tylko mnie dolowalo coraz bardziej, bo on nawet ze mna nie pogada o naszych problemach! Czuje, ze jestem z tym calkiem sama, przeciez on nie zadzwoni i nie umowi nas do poradni, on nie bedzie sie staral pilnowac zeby seks byl czesto itd. Ja mam to ciagle na glowie, jestem przez to strasznie zestresowana i przygnebiona - tymbardziej ze nam sie nie udaje... Ja juz powoli nie mam sily na walke z wiatrakami, ja potrzebuje realne wsparcie od niego, ale nie chce go o nie prosic, bo nie chce znowu go zmuszac do czegokolwiek i szantazowac (a z nim inaczej sie nie daje). Dlatego czasem mysle, ze moja milosc idzie w zla strone... musze sie usamodzielnic i uniezaleznic psychicznie od niego...